Uczestnicy spotkania mieli okazję przenieść się w świat średniowiecznych opowieści spisywanych na dalekiej północy. Redaktorzy naukowi – dr Jakub Morawiec, adiunkt w Instytucie Historii Uniwersytetu Śląskiego, oraz dr Łukasz Neubauer, adiunkt na Wydziale Humanistycznym Politechniki Koszalińskiej – przybliżyli zgromadzonym przedmiot swoich badań, szczególnie skupiając się na zagadnieniach opisanych w książce, którą można potraktować jako swoisty przewodnik po sagach islandzkich. Towarzyszyła im Aleksandra Jochymek, współautorka rozdziału poświęconego sagom królewskim.
Dr Jakub Morawiec rozpoczął spotkanie od podkreślenia wyjątkowości tej literatury. Po pierwsze, pisana była w średniowieczu przez skromną liczebnie społeczność Islandczyków. Między XII a XV wiekiem, kiedy tej literatury powstało najwięcej, na wyspie żyło ok. 10 tysięcy mieszkańców. Po drugie, pisali oni o sobie samych w swoim własnym języku, mimo iż na kontynencie pisało się przede wszystkim po łacinie (choć potrafili dostosować swój język do alfabetu łacińskiego). Historyk zwrócił także uwagę na aspekt finansowy – fakt, że byli w stanie „wyprodukować” sporą liczbę rękopisów. Dr Morawiec stwierdził, iż zadziwia styl, rozmach i konsekwencja w rozwijaniu tej twórczości i pamiętaniu o tym, że ma ona dotrzeć do konkretnego odbiorcy.
Chcąc przybliżyć współczesnym czytelnikom sagi islandzkie, autorzy książki podzielili je na kilka odmian m.in. ze względu na ich tematykę. Jedną z nich są sagi królewskie. Zajmująca się nimi Aleksandra Jochymek stwierdziła, że sagi królewskie są najbardziej spektakularnymi zbiorami tekstów, które zachowały się z epoki średniowiecza i które później były kopiowane.
– Chcieliśmy pokazać specyfikę sag królewskich jako tekstów wywodzących się z pierwszych prób historiograficznych, jakie podejmowane były na Islandii, oraz pokazać ewolucje tych tekstów od dość zwięzłych utworów po popisowe pomniki literatury, które łączą w sobie i poezję, i prozę. Postaraliśmy się też zarysować krąg odbiorców tych sag. Przedstawiliśmy ich bohaterów, nie tylko władców. Poruszyliśmy też temat tradycji rękopiśmiennej i pewnych trendów, które dominują w badaniach nad sagami królewskimi – wyjaśniła Aleksandra Jochymek.
Autorka zwróciła również uwagę na fakt, iż głównym tematem sag królewskich spisywanych na Islandii byli władcy norwescy. Wynika to z uwarunkowań historycznych, bo to głównie Norwegowie zasiedlali Islandię. Pierwsza saga królewska o Olafie Tryggvassonie pojawia się w końcówce XII wieku. Jest to dzieło, które zachowało się w tłumaczeniu z łaciny na staronordycki. Postaci pierwszych królów chrystianizatorów – Olafa Tryggvassona i Olafa II Haraldssona – były eksploatowane przez średniowieczną literaturę skandynawską w bardzo dużym stopniu. Badaczka podkreśliła, że sagi królewskie to nie są typowe kroniki, jakie pisano według pewnych konwencji w Europie kontynentalnej. Są one raczej interpretacją nurtów, które wpłynęły na ich ukształtowanie. Władcy są przedstawieni jako chrześcijańscy wybrańcy Boga, których rządy są usankcjonowane boską wolą. Nie brakuje postaci kobiecych: jak w całej literaturze skandynawskiej, znajdziemy mnóstwo charyzmatycznych, często złych królowych.
Z kolei dr Łukasz Neubauer zauważył, że innym fenomenem, który bardzo mocno wyróżnia średniowieczną literaturę sag islandzkich, jest fakt, iż Islandczycy bardzo szybko dostosowali się do nowych trendów obowiązujących w literaturze kontynentalnej, a co więcej, przerabiali je według własnych potrzeb. Jest to szczególnie widoczne w sagach rycerskich. Pierwsze takie utwory to adaptacje literatury dworskiej, głównie francuskiej, oraz legend arturiańskich, czyli utworów zaczerpniętych z kręgu literatury brytyjskiej. Te teksty przedstawiają świat zupełnie obcy temu, co Islandczycy znali na co dzień. Autorzy z wyspy musieli przede wszystkim dostosować pewne normy do własnych reguł, tak aby teksty były zrozumiałe przez islandzkich odbiorców. Dr Neubauer zauważył, że nie były to tłumaczenia, lecz raczej adaptacje tekstów. Adaptacje islandzkie często różnią się od tekstów oryginalnych drobiazgami, co czasem świadczy o braku poczucia humoru u Islandczyków. Inne też jest przedstawienie samych postaci rycerskich. Ten ideał jest zupełnie inny w kulturze dworskiej francuskiej czy niemieckiej: rycerz nie jest tylko i wyłącznie wojownikiem, postaci są pełniejsze w rysie psychologicznym, zaś walka z wrogami nie jest ich jedynym zajęciem.
Dr Morawiec podkreślił, że choć mówimy o sagach średniowiecznych (XIII–XIV wiek), to właściwie nigdy nie zaprzestano pisania sag, były one cały czas popularne. Utwory prozaiczne pisane w wieku XVII czy XVIII, a nawet XIX-wieczne w dużym stopniu nawiązują do sag. Nawet powieści XX-wieczne, np. autorstwa jedynego Islandczyka, który otrzymał Nagrodę Nobla, Halldóra Laxnessa, w dużym stopniu czerpią z tej literatury.