Konferencja pt. „Interwencja społeczności lokalnej wobec sprawców przemocy domowej” zachęciła tłumnie przybyłych ekspertów do dyskusji nad problematyką przemocy domowej stanowiącej część szerszego zjawiska, jakim jest męska przemoc wobec kobiet. Prelegenci szczególną uwagę zwrócili na reakcje lokalnych społeczności i możliwości ich oddziaływania na sprawców tego zjawiska. Zastanowili się również, w jaki sposób poprawić sytuację poszkodowanych kobiet. Jak przekonywali, problem faktycznie istnieje: aż w co piątej rodzinie dochodzi do bicia i poniżania, a 2/3 ofiar to kobiety.
Spotkanie przy współpracy Uniwersytetu Śląskiego zorganizowała Fundacja Dialog bez Przemocy oraz Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka. Konferencję otworzył dyrektor CINiBA prof. dr hab. Dariusz Pawelec. Następnie głos zabrał prezes Fundacji Michał Trojnar, który opowiedział o jej działalności i organizowanych projektach oraz wydarzeniach, które mają na celu przede wszystkim edukowanie społeczności na temat problematyki przemocy oraz poszukiwanie rozwiązań prowadzących do jeszcze większego wsparcia ofiar przestępstw.
O prawnych aspektach zagadnienia wspomniała Renata Durka z Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Prelegentka skupiła się na temacie „Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej – ratyfikacja i co dalej?”. Zwróciła uwagę na kwestie, na które nacisk kładzie Konwencja, oraz oceniła, na ile zawarte w niej rozwiązania są realizowane w Polsce w praktyce.
– Nad wieloma rzeczami musimy jeszcze popracować. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na edukację, w szczególności tzw. równościową, która jest częścią procesu wychowania i socjalizacji od najmłodszych lat życia – stwierdziła Renata Durka. Dodała również, że mimo powstania wiele lat temu „Niebieskiej Linii” oraz utworzenia specjalistycznych ośrodków, w których ofiary mogą liczyć na pomoc, nadal jest ich zbyt mało albo są trudno dostępne dla niektórych społeczności. – Bywa niestety tak, że poszkodowana za bardzo nie ma gdzie szukać wsparcia, a jeśli nawet znajdzie takie miejsce, to nieraz czeka na pomoc psychologa kilka miesięcy. A przecież w takich sprawach trzeba działać od razu!
Ważne jest też stworzenie warunków, w których ofiara stanie się samodzielna ekonomicznie. Bardzo często poszkodowana jest uzależniona od oprawcy i ostatnią rzeczą, jaką może zrobić, jest ucieczka. Prelegentka wyjaśniła, że według badań przemoc zatacza krąg.
– Często mówi się, że bici biją. Oczywiście nie można generalizować, ale w wielu przypadkach to niestety prawda. Naszym zadaniem jest ten krąg przerwać. Konwencja wprowadza np. regulację dotyczącą dzieci, które co prawda nie są bezpośrednimi ofiarami przemocy, ale są jej świadkami. Zgodnie z przepisami zawartymi w akcie prawnym dzieci należy traktować na równi z poszkodowanymi.
Wykład pt. „Czy konwencja istambulska rozwiąże problem przemocy domowej w Polsce?” wygłosiła Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka. Jak zaznaczyła na początku swojego wystąpienia, mówiąc o przemocy w rodzinie, należy zdać sobie sprawę, że dotyka ona głównie kobiet. – Przemoc ma płeć. Ten aspekt problemu jest niestety marginalizowany oraz wyśmiewany, a moim zdaniem należy wspominać o tym głośno. Z jakichś powodów to właśnie kobiety i dziewczynki są najczęstszymi pokrzywdzonymi – stwierdziła Piotrowska, dodając, że niewiele mówi się także o przemocy mężczyzn wobec mężczyzn, która staje się zjawiskiem coraz powszechniejszym.
Zgłębienia interesującego tematu: „Osobowość borderline w aspekcie cichego przyzwolenia społeczności na przemoc psychiczną” podjęła się dr Joanna Ożarowska z Wydziału Prawa i Administracji UŚ. Wyjaśniła, że osoby borderline mają skłonności do chwiejnych zachowań, od radości po zupełną irracjonalność i impulsywność. Cechami charakteryzującymi takie osoby są zaburzenie tożsamości oraz niestabilny obraz samego siebie.
– Będąc w związku z osobową dotkniętą tym schorzeniem, podupadamy psychicznie. Ona wysysa z nas energię, czujemy się zagrożeni i niejako obezwładnieni – powiedziała dr Ożarowska, dodając, że tego rodzaju przemoc, polegająca na ograniczeniu przez osobę borderline swobody i wolnej woli partnera, bywa w skutkach bardziej wyniszczająca niż przemoc fizyczna. – Najważniejsza jest pomoc z zewnątrz. Ofiary zazwyczaj nie wyciągają ręki jako pierwsze, skrywają swoje problemy, wszystko odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Moje przesłanie jest więc takie: jeśli widzimy, że ktoś zachowuje się inaczej niż zazwyczaj, że zamknął się w sobie, spróbujmy pomóc, porozmawiać, czasem wystarczy miły gest czy uśmiech. W ten sposób możemy uratować tę osobę.
Ostatnim punktem konferencji była dyskusja przedstawicieli instytucji systemu przeciwdziałania przemocy w rodzinie, w której udział wzięli między innymi przewodnicząca Katowickiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Psychologicznego Agata Diec, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Katowicach Liliana Krzywicka oraz przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.