Pierwszy kierunek studiów rozpocząłem w 1967 roku na Wydziale Technologicznym Politechniki Śląskiej. Wprawdzie odkąd pamiętam, interesowałem się elektroniką, ale zaraz po skończeniu technikum (a były to czasy głębokiej komuny), moi rodzice mówili, że trzeba swoje wykształcenie wiązać z wydobyciem węgla i produkcją stali. Wtedy mieli zapewne słuszność, dlatego wybrałem metalurgię. Okazało się jednak, że nadal czułem ogromne zainteresowanie elektroniką, w związku z czym, po skończeniu pierwszego kierunku, rozpocząłem kolejne studia na Politechnice Śląskiej, tym razem na Wydziale Automatyki i Informatyki. Już wtedy byłem także pracownikiem naukowym Politechniki Śląskiej.
Przez wiele lat mieszkałem w domu asystenta w pokoju o wymiarach dwa na trzy metry, w którym znajdował się fotel, wersalka, szafa i stół. Były to ekscytujące lata moich studiów, wersalki bowiem nie używałem w ogóle, drzemałem miesiącami w fotelu. Wracałem do domu po zajęciach, od razu zaczynałem czytać książki, pracowałem do trzeciej nad ranem, zasypiałem w fotelu, po czym budziłem się o godzinie piątej – i tak każdego dnia przez kilka lat. Szkoda było czasu na porządkowanie łóżka (śmiech), ciekawszym zajęciem były książki. To był koniec lat siedemdziesiątych. Pracowałem nadal jako asystent, przygotowywałem doktorat i równocześnie rozpocząłem kolejne studia na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Śląskiego. To był intensywny czas, ale czułem ogromną chęć poznawania świata.
Dziś myślę, że kolejność wybranych przeze mnie kierunków była bardzo dobra. Studia matematyczne nauczyły mnie globalnego spojrzenia na różne procesy, które poznawałem na poprzednich uczelniach. Studia techniczne polegały raczej na powtarzaniu pewnej wiedzy, „mówiły”: ucz się przez doświadczenie! Matematyka natomiast odpowiadała na pytania: dlaczego to robisz? jak to działa? To była rewelacja. Wiedza zdobyta podczas studiów na Uniwersytecie Śląskim pozwoliła spojrzeć na świat jak na pewien problem matematyczny. Dzięki uogólnieniom mogłem porównywać procesy w różnych branżach, opisywać je w sposób abstrakcyjny. Reszta była interpretacją.
Miałem specjalną metodę dokumentowania wykładów i zajęć. Wszystko zapisywałem do brudnopisu, a potem przepisywałem „na czysto” i w ten sposób zapamiętywałem cały materiał. Nauczyciele zwykle tak szybko mówili i zapisywali materiał na tablicach, że trudno było za nimi nadążyć. Opracowałem więc własną skrótową notację. Korzystałem nie tylko z matematycznych symboli, ale miałem także odpowiedniki poszczególnych słów i całych zdań albo znaczki charakteryzujące dany proces myślowy. Co więcej, zapisywałem inne zdarzenia podczas wykładów. Jeśli wykładowcy upadła kreda albo kichnął lub się potknął, ja to notowałem. Potem podczas nauki, dzięki tym komentarzom, odtwarzałem w myślach całą sytuację wraz z zapisanym na tablicy materiałem. Świetna, niezwykle skuteczna metoda, którą mogę polecić każdemu studentowi.
Rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej to był przypadek. Moja żona obroniła pracę doktorską z psychologii na uczelni katolickiej, która w żaden sposób nie przystawała do komunistycznego modelu widzenia świata, więc były problemy ze znalezieniem pracy w szkolnictwie. Postanowiliśmy otworzyć własną firmę – Przedsiębiorstwo Informatyczne KAMSOFT. Pojawiły się pierwsze zlecenia. W 1990 roku mieliśmy jednego pracownika, a dziś zatrudniamy ponad pięćset osób. W latach dziewięćdziesiątych pojawił się pomysł utworzenia Ogólnopolskiego Systemu Ochrony Zdrowia OSOZ. Chcieliśmy wykorzystać wiedzę matematyczną i cybernetykę do opisu ludzkiego zdrowia. Pomysł wydawał się futurystyczny. Chodziło o ochronę zdrowia w oparciu o zarządzanie informacją i wiedzą dotyczącą zdrowia. Byłem chyba jedyną osobą, która wierzyła, że to się naprawdę może udać. Dużym wyzwaniem okazało się jednak przesyłanie i gromadzenie danych, internet nie był tak powszechny jak dzisiaj, nie mieliśmy również dobrych nośników informacji. Czas jednak działał na naszą korzyść. Bazy zaczęły nasycać się danymi, a dziś już prawie 19 tys. podmiotów medycznych w Polsce (w tym przychodnie, apteki i inne placówki medyczne) jest włączonych do naszego systemu i może wymieniać się informacjami w czasie rzeczywistym. Każdy mieszkaniec Polski może założyć sobie bezpłatne Konto Zdrowotne i korzystać z serwisów przygotowanych przez OSOZ.
Ważna jest dla nas współpraca z uczelniami wyższymi. Niedawno podpisaliśmy umowę o współpracy z Uniwersytetem Śląskim. Dzięki niej udało się uruchomić oddział KAMSOFT w pomieszczeniach Instytutu Fizyki, w którym studenci mogą realizować specjalne zadania czy projekty, które następnie są implementowane do większych systemów. Chcemy tym samym zachęcić ich do dalszej współpracy. Jeśli student zakończy naukę ze średnią co najmniej 4.0, ma otwarty umysł i po prostu mu się chce, może liczyć na zatrudnienie w naszej firmie, by robić rzeczy nieprzeciętne, które nie tylko dają satysfakcję, ale co ważniejsze, są potrzebne innym ludziom.