Płyty CD, twarde dyski, karty pamięci, memory sticki czy papier? Co jest najtrwalszym nośnikiem informacji? Na te i inne pytania próbowano odpowiedzieć podczas kolejnego spotkania w Śląskiej Kawiarni Naukowej.
– Przez ostatnie dwa lata ludzkość wygenerowała tyle zapisanej informacji, ile od początku naszej cywilizacji – poinformowała uczestników majowego spotkania Monika Koperska. Czy zatem musimy wszystko zapisywać? A jeśli zapisywać, to które nośniki informacji wybrać?
Wydawałoby się, że dzisiaj, gdy mamy tyle różnych możliwości, nie powinno być z tym problemu. Jednak prelegentka tłumaczyła, że wszystkie dostępne nam nośniki mają ograniczoną trwałość i przez to zapisane na nich informacje wymagają kopiowania. Popularna kiedyś dyskietka dziś już wyszła z użycia. Zastąpiły ją inne nośniki, z których najtrwalsza wydaje się taśma magnetyczna, choć i ona ma żywotność około pięćdziesięciu lat. Po upływie tego czasu będzie się rozpadać, natomiast informację zapisaną w domenach magnetycznych możemy zacząć tracić po trzydziestu latach. Płyta CD wykorzystująca zapis optyczny jest nośnikiem niezbyt trwałym (łatwo ją złamać), a umieszczone na niej informacje też mają swój kres – przetrwają od kilku do kilkunastu lat. Pendrive’y – pamięć typu flash – zapewniają trwałość na kilka lat. Monika Koperska przekonywała, że alternatywą dla współczesnych nośników informacji wciąż pozostaje tradycyjny papier. Wyjaśniła, że o trwałości papieru decyduje jego budowa. Tworzą go bardzo długie łańcuchy celulozy. Złożony jest tylko z trzech atomów – wodoru, węgla i tlenu. Mają one bardzo stabilną strukturę pierścienia wygiętego w konformację krzesełkową – dzięki czemu papier może przetrwać długi czas. Zagrożeniem w tym wypadku jest rozrywanie się łańcuchów celulozy – im krótsze łańcuchy, tym papier mniej trwały. Znacznie obniżono trwałość papieru w połowie XIX, kiedy produkowano go już na szeroką skalę i szukano nowych surowców. Wcześniej do wytwarzania papieru służyły szmaty, w XIX wieku zaczęto do tego celu wykorzystywać drewno, mające krótkie łańcuchy celulozy. Później w trakcie produkcji zakwaszano papier – obecność kationu wodorowego powoduje jego przyspieszoną degradację. W Polsce kwaśny papier produkowano do 1996 roku. Książki powstałe od 1850 do 1996 wymagają natychmiastowej pomocy, gdyż się rozpadają. Monika Koperska podpowiedziała, że można próbować w tym celu domowych sposobów, na przykład przekładając je kartkami niekwaśnego papieru. Ma on rezerwę alkaiczną i dzięki temu odbiera trochę kwasów z książki. Pożółkłe strony to pierwszy objaw świadczący o tym, że książka jest w złym stanie. Kolor nie wynika jednak z kwasowości, tylko z rozpadu dodatkowej substancji – ligniny. Kolejne symptomy kiepskiej kondycji papieru to słaba wytrzymałość na zgięcia i charakterystyczny zapach. Stąd tak ważne jest wietrzenie, bo jednym z czynników, które wpływają na rozrywanie łańcuchów, są kwaśne gazy uwalniające się z książki, będące efektem procesu ich rozpadu. Ważne woluminy można ratować w klinikach kwaśnego papieru w Warszawie i Krakowie. Monika Koperska przekonywała, że papier dobrej jakości, produkowany dzisiaj, daje trwałość rzędu trzystu–czterystu lat. Natomiast papier czerpany, wytwarzany ręcznie ze szmat, jest w stanie przetrwać wiele stuleci.
– Zachęcam do spisywania informacji na papierze, ale nie chcę być konserwatywna – podsumowała tę część swojego wystąpienia Monika Koperska. – Uważam, że papier ma bardzo dużo atutów. Jest najtrwalszy wśród popularnych nośników informacji, możemy go przeczytać bez użycia jakichkolwiek urządzeń, ale zgadzam się, że pojemność i dostępność informacji zapisanych na papierze pozostawia wiele do życzenia.
Następnie prelegentka opowiedziała o najnowszych pomysłach na przechowywanie danych. Wśród nich wymieniła M-disc. Ze względu na to, że jest pozbawiony barwników, producenci twierdzą, że zapisana na nim informacja może przetrwać tysiąc lat. Innym sposobem jest zapis informacji na DNA według schematu – dwie zasady kodują jedynki, dwie kodują zera. W ten sposób na nici DNA jesteśmy w stanie zapisać całe książki. Dokonał tego George Church, profesor genetyki na Harvardzie. Ten nośnik ma bardzo niewielkie rozmiary – zapis na DNA papierowej książki, która liczy ok. 300 stron, zajmuje 0,1 femtograma (10–15). Na razie jednak trudno sobie wyobrazić jego rozpowszechnienie z powodu trudności z pozyskiwaniem i przechowywaniem tego typu nośnika oraz odczytywaniem zapisanych wiadomości. Trzeci sposób to zapis na specjalnie spreparowanym kwarcowym szkle. Ten nośnik jest w stanie przetrwać tysiąclecia, a możemy go przeczytać za pomocą bardzo dobrej lupy. Jeszcze innym sposobem jest zapis przy pomocy pojedynczych atomów. Żadne z wymienionych rozwiązań nie zalicza się jeszcze do popularnych nośników danych, toteż wydaje się, że dzisiaj kompromisem między trwałością a dostępnością do informacji jest przechowywanie ich w chmurze, czyli na dyskach serwerów dostępnych za pośrednictwem internetu.