- Zaproponowałem, abyśmy najpierw porozmawiali o tym, z czego możemy być dumni, a potem o tym, czego się wstydzimy. Wtedy odezwały się głosy, że pierwsza część będzie trwała 5-10 minut, a potem porozmawiamy naprawdę – żartował moderator Janusz Okrzesik, były poseł. Rzeczywistość okazała się bardziej optymistyczna, chociaż faktycznie największe emocje towarzyszyły wyliczaniu wad. Najbardziej krytyczne stanowisko wobec dorobku III RP zajął Jan Rokita. Pozostali uczestnicy starali się bilansować plusy i minusy.
Rokita był najbardziej wyróżniającym się panelistą – żywiołowo polemizował z opiniami adwersarzy i używał specyficznych metafor. Ostro ripostował kiedy byli eurodeputowani Wojciech Roszkowski i Paweł Piskorski podkreślali wagę członkostwa w NATO i UE w zwiększeniu bezpieczeństwa Polski: - Jesteśmy bezpieczni dlatego, że jesteśmy kurą, której nikt nie chce zjeść. Gdyby Lichtenstein chciał nas napaść, to zaraz by tu była okupacja.
Były poseł PO mówił, że nie może się szczycić tym, co jest wynikiem koniunktury międzynarodowej. Jako czysto polskie sukcesy wymienił postęp w ochronie środowiska i przedsiębiorczość. – Okazaliśmy się Żydami Europy. Mamy więcej wspólnego z Jankielem niż z Panem Tadeuszem – oświadczył.
Roszkowski kontrował: - Jankiel nie był znany z tego, że był wielkim przedsiębiorcą, tylko dlatego, że grał na cymbałach. Kto robi pieniądze, grając na cymbałach, a kto jest cymbałem w Polsce?
Piskorski zgodził się z Rokitą, twierdząc, że Polacy potrafią dbać o siebie bardziej niż mieszkańcy dawnych NRD i Czechosłowacji. Po stronie plusów zapisał też wprowadzenie samorządu, dzięki któremu ludzie zaczęli dostrzegać znaczenie wspólnot lokalnych.
- Równie dobrze można powiedzieć, że wszystkie negatywy sprzed 1989 roku to efekt niekorzystnej koniunktury – odniósł się do wypowiedzi Rokity Juliusz Braun, były prezes KRRiT. Według niego powodem do radości jest przede wszystkim wolność słowa.
Rokita bagatelizował to jednak, twierdząc, że cenzurę zniesiono także w Mongolii. Następnie podważył rolę otwarcia się na Zachód, o której z kolei mówił Roszkowski: - Siedmiogród też to zrobił, a nie było tam ani „Solidarności”, ani papieża.
– Fakt, że inni mają to samo, nie umniejsza naszym osiągnięciom – tonował Okrzesik.
Na liście minusów większość uczestników zgodnie umieściła system polityczny.
– Publiczny mechanizm finansowania de facto upaństwowił partie i zamknął konkurencję. Piskorski usiłuje chyba przebić mur głową – żartował Rokita o byłym prezydencie Warszawy, który obecnie przewodzi Stronnictwu Demokratycznemu. Ponadto krytyka dotknęła wymiaru sprawiedliwości. – Nie jesteśmy pewni, że nasz spór sądowy zostanie szybko i sprawnie rozsądzony – mówił Piskorski.
Najwięcej uwagi Braun poświęcił mediom publicznym. Przyznał, że 18 lat temu twórców ustawy o radiofonii i telewizji zgubiła nadmierna wiara w społeczeństwo obywatelskie i dobrą wolę polityków. – W ustawie jest napisane, że do KRRiT wybiera się ludzi, którzy wyróżniają się wiedzą i doświadczeniem w sferze mediów. Kiedy jednak rywalizowali ze sobą Kazimierz Kutz i Michał Strąk, Sejm ogromną większością głosów zdecydował, że kryteria bardziej spełnia ten drugi. Ustawa była dobra, tylko praktyka...
W pierwszej części spotkania Roszkowski uznał za sukces awans edukacyjny: – Lepiej, że połowa młodego pokolenia studiuje niż gdyby nie studiowała.
Rokita całkowicie się z tym nie zgodził, uznając kondycję szkolnictwa wyższego za balast: – Dwa najsłynniejsze polskie uniwersytety – Jagielloński i Warszawski mieszczą się w trzeciej setce uniwersytetów światowych i mają skłonność do spadku. W 1989 r. dokonano wyboru, ażeby życie akademickie uczynić polem chwalenia się. Nie z powodu jakości edukacji, tylko liczby osób, które ją pobierają. Nie nastąpiło oczyszczenie z karierowiczów z czasów komunistycznych – grzmiał.
Roszkowski, bazując na doświadczeniu w Parlamencie Europejskim, wyraził natomiast niepokój, że w Polsce pojęcie racji stanu podciąga się pod nacjonalizm i zaściankowość: – W UE ścierają się interesy narodowe. Pod spodem różnych procedur toczą się walki o to, kto na Unii lepiej wyjdzie – mówił.
Po wysłuchaniu wszystkich panelistów nasuwała się jedna refleksja, niezbyt oryginalna: jest potrzeba reform w różnych sektorach. W auli nie wiało jednak optymizmem: – Wydaje mi się, że nikt nie jest tym zainteresowany – mówił Roszkowski o naprawie stanu finansów publicznych.
Konferencję zakończył raport Studenckiego Zespołu Naukowego: Magdaleny Marzec,Michała Kopańskiego, Janusza Wolnickiego i Tomasza Okraski. Podczas części oficjalnej dr Natalia Niedźwiecka z Uniwersytetu Wrocławskiego odebrała książkę swojego autorstwa pt. „Etniczny aspekt tożsamości Łużyczan”. Jej wydanie było nagrodą za zwycięstwo w I edycji konkursu im. prof. Piotra Dobrowolskiego.