I słusznie, bo jakoś nie słychać, by Słowacki pisał wiersze o (czy nawet po) piwie. Dla uczniów więc to żaden przykład.
Nim jednak sam rzuciłem się w wir piwnych uciech, na drzwiach autobusu przeczytałem, że rok 2009 jest Rokiem Pieszego. Tak przynajmniej wymyśliła policja razem z KZK GOP (sami twórczo rozwińcie ten skrót). I tu też nic nie rozumiem. Gdyby przedsiębiorstwo komunikacyjne ustanowiło rok 2009 jako Rok Pasażera to byłoby zrozumiałe. Ale nie, oni zamiast o pasażerów będą troszczyli się o pieszych. Poczułem nawet lekkie wyrzuty sumienia, jako że ja, jak jakieś panisko jeżdżę sobie beztrosko, absorbując tym samym kierowcę, który przecież mógłby w tym czasie zaopiekować się jakimś pieszym. Pech chciał, że - unikając zbolałego wzroku kierowcy - spojrzałem na samoprzylepną naklejkę przedstawiającą umięśnione indywiduum o zakrytej katowskim kapturem twarzy (widocznie artysta specjalizował się jedynie w mięśniach) z wyraźnie skierowanym w moją stronę apelem: Walczyć. Trenować. Dąbrowa musi panować. Instynkt przetrwania powstrzymał mnie od wypytywania pasażerów: dlaczego to akurat Dąbrowa, a nie na przykład Siewierz ma panować i na czym owo panowanie ma polegać?
Jak widać z tych przykładów: ogłoszenia publiczne są jeszcze mniej zrozumiałe od zamówień publicznych - za to bezpieczniejsze.
Bo pisać można teraz w zasadzie wszystko i tak mało kto przywiązuje do tego wagę. Co innego mówić. O, tu trzeba uważać, a to w myśl zasady; dzisiaj w telefonie – jutro na pierwszej stronie. I tak pogardliwy i lekceważący kiedyś zwrot o załatwianiu czegoś „na gębę”, nabrał dzisiaj całkiem innego znaczenia. W dygresje o „dorabianiu gęby” nie dam się wciągnąć, jako że rok gombrowiczowski już mieliśmy – bodaj czy nie w 2004? Chyba, że pomyliłem go z rokiem „Nalewki Babuni”.