Zapraszam w pewne miejsce, o którym rzadko się mówi, chociaż warto je odwiedzić. Mam na myśli cmentarz wyznania mojżeszowego, leżący w płd.-zach. części śródmieścia Katowic.
Mimo że mieści się on blisko centrum, niewielu o nim słyszało. Nic dziwnego-stary, odrapany mur okalający miejsce pochówku prawie 1500 Żydów nie wyróżnia się niczym szczególnym w infrastrukturze Katowic. Może to m.in. z jego powodu na terenie cmentarza nie znajdziemy śladów dewastacji nagrobków, jakie często zdarzają się na obiektach żydowskich...
Cmentarz został założony w 1869 r. i był rozbudowywany trzy razy: w 1910, 1927 i 1945 roku. Na jego terenie znajduje się dom pogrzebowy w stylu nawiązującym do gotyku i budynek Bractwa Pogrzebowego. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego, mimo zniszczenia podczas okupacji większości obiektów kultury żydowskiej, cmentarz pozostał nienaruszony. Dzięki temu mamy świetną okazję, aby obejrzeć stele z napisami w języku hebrajskim i niemieckim. Dwujęzyczność tekstu wynika z silnego zniemczenia Żydów w rejonie Katowic. Na macewach zobaczymy Gwiazdy Dawida, zwane inaczej Tarczami Dawida. Inne motywy występujące na stelach to świeczniki i dzbanki na grobach kobiet, oraz lwy na grobach mężczyzn. Z reguły teksty na ich stelach są bardziej obszerne. Najczęściej spotyka się słowa:" Niech dusza jego (jej) będzie zawiązana w węzeł życia wiecznego." Nie ma tam natomiast płaskorzeźb z motywem postaci, jest to zabronione przez tradycję żydowską. W kolorystyce nagrobków dominuje biel, czerń, szarość i barwa piasku. Większość macew ma charakterystyczne geometryczne zwieńczenie i reliefową inskrypcję w licu, ale zdarzają się także groby wyglądem przypominające katolickie lub ewangelickie, jednak bez motywu krzyża.
Warto przyjrzeć się dokładniej nagrobkom przyściennym, których na katowickim cmentarzu jest 81. Chcąc je obejrzeć, trzeba przedrzeć się przez bluszcz, wyjątkowo gęsto porastający tutejsze alejki . Większość macew usytuowana jest licem na wschód, zgodnie z tradycją.
Z relacji opiekuna cmentarza wynika, że nie wszystkie groby są żydowskie. W czasie wojny prawdopodobnie chowano tutaj żołnierzy wojska francuskiego. Cmentarz na pierwszy rzut oka wydać się może nieco zaniedbany. I znowu na pierwszy plan wysuwa się tradycja żydowska, która nie wspomina o odwiedzaniu grobów bliskich- powinny one być pozostawione w opiekę Bogu. Nekropolia odwiedzana jest liczniej tylko podczas świąt.
Kto wie, może to właśnie dzięki tejże tradycji cmentarze żydowskie mają w sobie ten urok i tchną powagą i tajemniczością, której nie spotyka się nigdzie indziej? Bo na pewno w niewielu miejscach które znamy, możemy odczuć tę niezwykłą atmosferę i obecność mijającego czasu. Zachęcam do obejrzenia cmentarza na ulicy Kozielskiej. A nuż dołączymy go do naszej mapy zabytków, które chętnie odwiedzamy?