Każdy na swój sposób odczuwa przewalający się przez naszą Ziemię kryzys. Cechą tego typu okresów jest wielka zmienność nastrojów. Jedne struktury się rozpadają, inne powstają na różnych poziomach życia społecznego. Negatywnym procesom rozbicia wewnętrznego, zniechęcenia i alienacji, towarzyszą procesy o znaku przeciwnym - dążność ludzi do spotykania się, do wymiany myśli. Cechą tego typu spotkań jest otwartość i radość, wynikająca z poznania drugiego człowieka, ze współuczestnictwa.
Dobrym przykładem działań integracyjnych w katowickiej przestrzeni kulturowej jest Klub Stowarzyszeń Twórczych, utworzony w 1992 roku, którego prezesem jest Barbara Bartkiewicz (1). Pełni ważną rolę wymiany myśli na pograniczach: twórczości artystycznej, naukowej i zastosowań praktycznych.
Jedno z ostatnich spotkań klubowych poświęcone było twórczości Krystyny Filipowskiej - profesora grafiki Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Tytuł naukowy Pani Profesor wskazuje, że jest uczoną; efekty jej pracy świadczą o tym, iż jest artystką. Osoba uczona często może tworzyć w samotności, nie dbając o odbiór efektów swej pracy przez szersze grono. Artysta - raczej nie; artysta aby zaistniał, potrzebuje ludzi zasłuchanych; ludzi którzy zatrzymują się przed jego dziełem, poszukując w nim prawdy, która ma moc przyciągającą. Dopiero wówczas może się wytworzyć magiczny stan wzajemnych oddziaływań, który ubogaca artystę i tych zasłuchanych...
Tak zdarzyło się 4 listopada bieżącego roku na spotkaniu klubowym, które prowadziła pani Anna Keyha-Lis, zaś studentka Akademii Muzycznej Marlena Wanat obdarzyła słuchaczy muzyką gitarową. Komentarz przyrodniczy do grafik przedstawiła na tym wieczorze niżej podpisana.
Profesor Krystyna Filipowska jako obiekt pracy graficznej obrała góry z dalekiej Ziemi Świętej. Poznawała je pośrednio, poprzez uważną lekturę Biblii. W miarę upływu czasu wydobywała zdarzenia, jakie tam zachodziły i porządkowała je według własnych, artystycznych kryteriów. A były to zdarzenia niezwyczajne, często odmieniające losy całych pokoleń ludu izraelskiego. I tak w latach 1988-1992 powstał cykl grafik "Góry Biblijne":
Ararat - góra nadziei i ocalenia zrodzonego z klęski;
Synaj - góra Objawienia, fascynacji i wiary;
Karmel - "Ogród Boży" - góry konsekwencji i idealizmu;
Góry Nawiedzenia w Judei - góry miłości i solidarności;
Góra Kuszenia - góra wolności, pokory i zwycięstwa;
Tabor - góra Przemienienia, mistyki i wierzenia;
Ogrody Góry Oliwnej - góra modlitwy i wierności;
Golgota - góra przemijania i śmierci prowadzącej do życia;
Góra Syjon...
Powyższe atrybuty przypisywane każdej z tych gór mistycznych Artystka przyjęła za ks. prof. R. E. Rogowskim, autorem książki "Mistyka gór". Stanowiły one podstawę do Jej szerszych rozważań na temat symbolicznej roli gór w ludzkich wyobrażeniach oraz ich miejsca w naszym systemie pojęć. A jest to miejsce szczególne: "dążenie w górę", "osiągnięcie szczytów" w powszechnym rozumieniu oznacza wcale niełatwą drogę przekraczania słabości oraz trud nad własnym rozwojem.
"Góry Biblijne" prezentowane na spotkaniu oraz pełen wyraz autorski komentarz wskazuje, iż prof. Krystyna Filipowska uprawia specjalny rodzaj dialogu - myśl o Absolucie przetwarza w obraz. W czasie prac nad tym cyklem musiała bardzo zatęsknić do czasów minionych, opisywanych w Księdze Objawienia, pokonała bowiem długą drogę od zamiaru, poprzez studia literatury, do spełnienia - cyklu grafik. W symbolicznym rozumieniu - to właśnie żmudna "droga w górę".
W obrazach dominują różne formy gór; w bliższych planach na tle takich elementów krajobrazowych, jak spękane ściany skalne, ścieżki, sady oliwne i pustkowia. Autorka umieszcza w rozjaśnionych strefach centralnych bądź to postacie świętych mężów, bądź to symbole biblijne. Wielki żar płynie z tych grafik. Mogą one mieć siłę oczyszczającą pod warunkiem, że wyobraźnię naszą otworzymy na ich działanie.
A oto przesłanie Pani Profesor:
"Dla mnie góry są wielkim przeżyciem. Pomagają żyć! Uczą lepiej rozumieć człowieka i jego problemy, ponad to wzbudzają podziw przez swe niepowtarzalne piękno. Weź plecak i idź w góry".
Spojrzenie intuicyjne związane jest z poznawaniem rzeczywistości na poziomie emocjonalnym, nie dającym się bliżej zdefiniować, dążącym do syntezy, operującym symbolami. W tej konwencji możnaby napisać:
Góry Biblijne powstałe w wyobraźni Artystki nie są tworami li-tylko pomyślanymi. Są one realnymi obiektami na Ziemi Palestyńskiej. U ich stóp przewala się od kilku tysiącleci historia, a one trwają niewzruszone na te przemiany. Czasem tylko reagują wstrząsami, które przez ludy okoliczne przyjmowane są jako objaw gniewu bożego. Czasem tylko niepokoi je hałas i jazgot na przedpolu, pochodzący od zwaśnionych plemion. Znacznie jednak częściej góry te, rezygnując ze swej naturalnej wyniosłości, z nadejściem zmierzchu, wschłuchują się uważnie w szepty modlitw tubylców, z jednakowym żarem powtarzanych od wieków. Góry Galilei, Samarii oraz Judei dają szansę przybliżenia do Sacrum...
Grafiki Pani Profesor wprowadzają naszą wyobraźnię w skalę czasu historycznego (kilka tysięcy lat). W tej skali góry Ziemi Świętej są postrzegane statycznie, jako niezmienne wzniesienia, na których zachodziły zdarzenia niezwyczajne: kuszenia, objawienia, przemienienia, ukrzyżowania i wniebowstąpienia, zmieniające sposób pojmowania świata.
Spojrzenie racjonalne. W przypadku naszych gór, nie warto tak zupełnie odrzucić rozumowego, naukowego poznania. Poprzez staranną obserwację a następnie głęboki namysł, można dojrzeć cały ból rodzenia się planety Ziemi, ale już w innej skali - skali czasu geologicznego (miliony lat). W tym ujęciu góry Ziemi Świętej są niewielkimi wzniesieniami "chwilowego" stanu, na obrzeżu wielkiego rowu tektonicznego, którym płynie rzeka Jordan, a ze zbiorników wodnych występują tu - Morze Martwe i Jezioro Galilejskie. Rów ten rozwinął się w trzeciorzędzie na obrzeżeniu formujących się pasm orogenezy alpejskiej około 30 milionów lat temu. Omawiany rów ku południowi ma przedłużenie w wielkim systemie deformacji Morza Czerwonego. W obszarze tym współcześnie obserwuje się wysoką aktywność sejsmiczną, związaną z procesem wędrówki platform kontynentalnych. Prowadzone pomiary geodezyjne wskazują, że Półwysep Arabski przesuwa się w kierunku wschodnim około 1 mm na rok. Natomiast głębokie, platformowe podłoże Afryki od strefy wielkich rozłamów na wschodzie kontynentu przesuwa się w kierunku północno- zachodnim. I tak współcześnie tektoniczna rozpadlina Morza Czerwonego poszerza się. Na jej dnie występują powszechnie bazaltowe lawy poduszkowe jako efekt podmorskich erupcji.
Ten krótki zarys ostatnich wyników badań geologów i geofizyków wskazuje w jak szczególnym miejscu naszej planety położona jest Ziemia Święta - na pograniczu trzech kontynentów (Afryki, Azji i Europy), w strefie wielkich naprężeń skorupy ziemskiej, co powoduje wyzwalanie się wielkiej energii.
W historii rodu ludzkiego jest to niezwykle ważny kulturowo obszar. Tu bowiem uformowały się trzy wielkie religie o zasięgu uniwersalnym. Być może, ta tajemnica stanie się przedmiotem głębszej refleksji w czas grudniowy, kiedy to - jak co roku myśli wielu z nas skierują się ku Betlejem, na zachodnim obrzeżu tektonicznego rowu rzeki Jordan.
Spotkania klubowe odbywają się przy ul. Warszawskiej 37 (I piętro), w poniedziałki - godz. 16. oo oraz w czwartki - godz. 17. oo.