MYSZ NA UNIWERSYTECIE ŚLĄSKIM

Niepozorne to zwierzątko stanowi symbol Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych istniejących na Uniwersytecie Warszawskim. W ten oto prosty sposób studenci tej uczelni oswoili obco brzmiący skrót (MISH). 5 listopada Senat zatwierdził wprowadzenie tej formy studiów także w nasze progi, a w piątek, 15 listopada, odbyło się spotkanie (pierwsze z wielu) senackiej komisji ds. dydaktycznych poświęcone tej sprawie właśnie. Obradom przewodniczyła pani prorektor ds. nauczania prof. dr hab. Zofia Ratajczak, która od trzech lat czynnie interesuje się tym problemem jako tutor Collegium Invisible. Gazeta Uniwersytecka nie pozostaje daleko w tyle: numer listopadowy sprzed dwóch lat zawiera artykuł dr Dariusza Rotta o niezmiernie znaczącym tytule: "Studia międzywydziałowe u nas? - Czemu nie!". Rzeczywistość wielkiej aglomeracji przemysłowej, której element stanowimy, szybko ostudziła zapał humanistów, mimo że inicjatywę tego typu "studiowania elastycznego" podjął już Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Toruński, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Uniwersytet Warszawski jest bezpośrednim inicjatorem formy, którą teraz wprowadzamy u siebie. Od roku akademickiego 1992/93 istnieją w Warszawie Międzywydziałowe Indywidualne Studia Matematyczno- Przyrodnicze, MISH powstał rok później. Kierownikiem "myszy" w UW jest prof. dr hab. Jerzy Axer, który zresztą miał się pojawić na piątkowym zebraniu, coś jednak przeszkodziło mu w spełnieniu obietnicy - i (nawiasem mówiąc) chyba to dobrze, nie musiał oglądać dotkliwie pustych krzeseł. Na pierwszym zebraniu dotyczącym otwarcia nowej... nowoczesnej formy studiów większość przedstawicieli poszczególnych wydziałów była nieobecna! Zaplanowano już następne (12 grudnia), na którym prof. Axer podzieli się doświadczeniami warszawskimi.

* * *

Prorektor Zofia Ratajczak przedstawiła obecnym pokrótce ogólne zasady funkcjonowania warszawskiego MISH-u. Stanowi on niejako dobrowolne stowarzyszenie wydziałów (humanistycznych ogólnie rzecz ujmując), których oferta dydaktyczna stoi otworem przed każdym ze 100 przyjętych na pierwszy rok "myszowców". Pod kierownictwem, albo właściwie we współpracy z samodzielnie wybranym opiekunem student sam układa sobie swój indywidualny program zajęć. Układ student - tutor oparty być musi na obopólnej zgodzie. Taka umowa ważna jest rok, po którym może zostać odnowiona. Liczba wybranych przez niego godzin odpowiadać powinna średniej na kierunku humanistycznym, a równowaga pomiędzy zajęciami na różnych wydziałach, oraz pomiędzy ćwiczeniami i wykładami, powinna zostać zachowana. Wydziały spoza MISH mogą uczestniczyć w tym systemie nauczania, a przystępują do niego także inne uczelnie.

Na MISH nie można przenieść się z innego kierunku studiów, w procesie rekrutacji nie bierze się pod uwagę średniej ocen ze świadectwa maturalnego. Jedynym warunkiem jest zdanie egzaminu wstępnego. Składa się z części pisemnej i ustnej obejmujących zagadnienia historii z elementami historii sztuki, literatury i gramatyki języka polskiego. Sprawdza się także znajomość języka obcego. Egzamin taki odbiega jednak trochę od tradycyjnych zasad testu i rozmowy kwalifikacyjnej. Oprócz znajomości faktów liczy się także umiejętność kojarzenia zjawisk literackich, rozumienia podstawowych pojęć, interpretacji tekstu źródłowego, prostych źródeł ikonograficznych i krótkiego utworu literackiego. Egzamin ustny ma na celu, dodatkowo, zorientowanie się w zainteresowaniach kandydata, określenie jego sprawności wysławiania się, sposobie rozumowania i przedstawiania swoich poglądów.

Student też może w tym trybiezostać przyjęty na MISH. Ma wtedy możliwość poszerzenia spektrum kształcenia przy jednoczesnym kontynuowaniu nauki na swoim pierwotnym kierunku. Doświadczenie pokazuje, że z czasem każdy ze słuchaczy MISH faworyzuje jedną dyscyplinę, dobierając do niej najbardziej pokrewne zagadnienia. Zawsze istnieje też możliwość przeniesienia się na jeden z "tradycyjnych" kierunków należących do konfederacji MISH.

Ta wciąż eksperymentalna forma studiów oferuje na zakończenie jeden z trzech wariantów: zrobienie dyplomu magisterskiego (na jednym z wydziałów MISH, egzamin przed specjalną komisją); dwa różne dyplomy magisterskie (ew. dyplom i licencjat) dla szczególnie ambitnych. Na każdym z tych dokumentów będzie widniała informacja o ukończeniu studiów międzywydziałowych z wyciągiem z indeksu w formie załącznika. Trzecim i najbardziej oryginalnym pomysłem na zakończenie MISH-u jest formuła całkiem nowego dyplomu studiów interdyscyplinarnych, która została w tym roku zaaprobowana przez Senat Uniwersytetu Warszawskiego.

***

Dyskusja obecnych na spotkaniu Komisji skoncentrowana była przede wszystkim na ogólnym naznaczeniu kwestii problemowych, drażliwych. Praktycznie bowiem tylko limit przyjęć został zatwierdzony wspomnianą na początku decyzją senatu UŚ (15 miejsc dla absolwentów szkół średnich i drugie tyle dla studentów). Następnym krokiem powinno stać się doprowadzenie do formalnej umowy poszczególnych wydziałów. Akces swój zgłosił już Wydział Filologiczny, aprobata Rady Wydziału Nauk Społecznych nastąpić ma na dniach, chętna do współpracy jest Filia w Cieszynie, Wydział Pedagogiki i Psychologii, zaproszenie pójdzie także do Wydziału Radia i Telewizji. Kwestia ta ma zostać rozstrzygnięta do połowy stycznia 1997 roku, jednocześnie trwać będą prace zmierzające do utworzenia Rady MISH (na jej członków proponuje się prodziekanów zainteresowanych wydziałów). Trzeba powołać także dyrektora studiów oraz odpowiednio wykwalifikowany personel administracyjny (sekretarkę). Temu to właśnie zagadnieniu poświęcono dużo czasu i energii. Miejmy nadzieję, że obróci się to na korzyść przyszłych studentów, gdyż osoba taka powinna nie tylko przepadać wręcz za pracą z młodymi ludźmi, być kompetentną i doskonale obeznaną ze sprawami uniwersytetu ale i potrafić pomóc i doradzić nawet w przypadkach nieszablonowych, gdyż takie właśnie osoby najczęściej zaglądać będą do sekretariatu. Idealną sekretarkę proponuje się wyłonić spośród kadry administracyjnej UŚ na zasadzie konkursu, w którym główną wygraną stanowić będzie wyższa pensja! W takich okolicznościach niezbędne stanie się znalezienie siedziby MISH, najchętniej jak najbliżej budynku rektoratu, a właściwie to w nim samym. Padła propozycja Chorzowa, nie jest to chyba jednak pomysł najszczęśliwszy. Dobrze by też było, aby w tym miejscu studenci MISH mogli spotykać się w większych grupach. Nie wczesniej więc niż w lutym nastąpi ostateczne ustalenie szczegółów organizacyjnych i programowo-dydaktycznych tego typu studiów i zatwierdzenie przez Senat. A przecież trzeba jeszcze wytypować opiekunów-tutorów i ustalić jakiś jeden obowiązkowy przedmiot integracyjny (np. filozofię, etykę).

***

Do końca roku akademickiego mamy jeszcze chwilę czasu ale spraw, których rozwiązanie będzie chyba jeszcze wymagało dyskusji - sporo. Nie są już chyba w dzisiejszych czasach problemem wstydliwym finanse, a więc np. reguły i wynagradzania pracowników MISH. Na Uniwersytecie Warszawskim cały pierwszy rok pracowano społecznie - ale tylko rok. Trwają więc dyskusje, czy lepszym wyjściem okazałoby się utworzenie specjalnego funduszu czy też obciążenie kosztami konkretnych wydziałów. Opracowania wymaga jednak nie tylko wstępny kosztorys ale i zupełnie nowa metodyka prowadzenia zajęć. Środowisko studentów MISH stanowić będą osoby o nietuzinkowych zainteresowaniach i możliwościach. Na UW średnia ocen często przekracza 4, 5, stypendia przyznawane są na ogólnouczelnianych zasadach. Kwestią do rozstrzygnięcia u nas będzie przyznanie tych wyróżnień tylko 25 proc. spośród nich (jak to się praktykuje na innych wydziałach) lub ustalenie pewnej średniej granicznej (ze świadomością, że większość ma realne szanse je przekroczyć). Nie jest też jeszcze jasne czy stypendyści przypisani zostaną do jakiegoś konkretnego wydziału czy też uwzględni się ich istnienie za pomocą specjalnego aneksu do regulaminu studiów (problem ten dotyczy głównie studentów związanych już wcześniej z jakimś kierunkiem). Prawodpodobnie zajdzie konieczność powołania odrębnego dziekanatu. Kłopotów może także nastręczyć ustalenie zasad rekrutacji w stosunku do laureatów i finalistów olimpiad przedmiotowych: zastosować wobec nich reguły bezwyjątkowego egzaminu wstępnego lub przyjąć z otwartymi rękami i bez zbędnych formalności dowolną liczbę takich osobników (będących realnym zagrożeniem dla innych kandydatów gdy limit wynosi na razie skromne 15 miejsc). Delikatnie mówiąc niedogodnością dla już studiujących kandydatów na MISH jest rygor zdawania zawsze na I rok tych studiów, których całościowy program i tak kształtowany jest indywidualnie. Raczej nie bierze się też pod uwagę średniej ocen ze studiów, trzymając się sztywnego obowiązku przystąpiecnia do egzaminu, którego problematyka opiera się na programie liceum.

***

I to już prawie wszystko na ten temat, oczywiście - na razie. Chciałabym jednakże przypomnieć propagatorom uelastycznienia oferty dydaktycznej naszego uniwersytetu, że przecież od lat istnieje już jeden sposób na poszerzenie programu nauczania dla chętnych. Jest to formuła studiowania równocześnie na drugim fakultecie. Wielu niedoszłych "myszowców" wybrało tę właśnie drogę, głównie z braku innej. Ten system zakłada przede wszystkim bezwzględny obowiązek zaliczenia wszystkich przedmiotów wybranego dodatkowo kierunku (za wyjątkiem tych, które już odbyło się na kierunku pierwszym). Drugim surowym rygorem jest konieczność nadrobienia zaległości z I roku kierunku fakultatywnego, gdy jest się obowiązkowo przyjętym od razu na rok drugi. Praktycznie oznacza to konieczność zdobywania wiedzy na trzech różnych poziomach jednocześnie. Pociąga to za sobą wymaganie bycia obecnym na takiej ilości godzin o jakiej chyba nawet niewielu "myszowcom" się śni, niewielką pomocą jest tu nawet Indywidualna Organizacja Studiów. Z końcem semestru student staje przed koniecznością uzyskania ogromnej liczby zaliczeń (zwykłych i rygorowych) i zdanych egzaminów. A jeśli uda mu się zakończyć rok bardzo dobrymi wynikami to i tak na kierunku fakultatywnym nie przysługuje mu stypendium. Zastanawiam się więc po kątach, czy za tym wielkim krokiem w stronę rozszerzenia oferty studiów i zmaksymalizowania indywidualnego podejścia do studenta jakim jest decyzja władz uczelni o wprowadzenie "myszy" w struktury UŚ, nie mógłby dokonać się choć mały kroczek w kierunku ulżenia doli tym, dla których MISH przyszedł za późno, albo których zadowala oferta dwóch kierunków?