Rozmowa z dr Heleną Hrapkiewicz z Wydziału Pedagogiki i Psychologii UŚ odpowiedzialną za Uniwersytet Trzeciego Wieku

SPOSÓB NA ŻYCIE

Czym jest Uniwersytet Trzeciego Wieku ?

Nie znalazłam w literaturze informacji, kto był w ogóle twórcą uniwersytetów trzeciego wieku. Ja się tym nie zajmowałam zawodowo. Idea wyrosła z faktu, że ludzie idący na emeryturę bardzo często są w pełni sprawni, psychicznie, umysłowo i fizycznie. Przychodzi moment, kiedy po prostu muszą odejść z pracy zawodowej, a chcieliby jeszcze coś zrobić, chcieliby się jeszcze czegoś dowiedzieć. A zostaje im dom, cztery ściany. Jak długo można robić porządki, jak długo można chodzić na spacery? Myślę, ale to jest już moja prywatna koncepcja, że kiedy rodziny były wielodzietne, wtedy dziadkowie byli bardzo potrzebni. W tej chwili jeżeli rodzina ma jedno dziecko, to ono szybko wyrasta i dziadkowie nawet nie mają możliwości zająć się wnukami. Kiedyś byli bardziej potrzebni nawet od tej strony. Myślę, że dla tych ludzi, tak jak z nimi rozmawiam, Uniwersytet Trzeciego Wieku jest taką metodą na życie. Każdy może się zapisać. Nie ma ograniczeń ani wykształceniowych ani wiekowych. Dzięki Rektorowi, który wyasygnował z funduszy własnych pieniądze na ten rok możemy zapłacić wykładowcom.

Kim są słuchacze?

W zajęciach około bierze udział około 300 osób, są to ludzie z wyższym wykształceniem, ale również po szkole średniej. Osoby które przychodzą, są bardzo różnej profesji. pracowały w różnych zawodach. Tu przychodzą ci, którzy chcą przedłużyć swoje zajęcia dodatkowe czy ponadobowiązkowe, zrealizować swojej marzenia, które do tej pory były nie do pogodzenia z czynnym życiem zawodowym. Więcej jest kobiet, mężczyzn jest mało. Myślę, że wynika to z wielu uwarunkowań. Była przez pewien okres nadumieralność mężczyzn w tym przedziale wiekowym i rzeczywiście jest dużo wdów. Mężczyźni próbują znajdować jeszcze jakieś miejsca zatrudnienia. Chyba jednak panie są bardziej aktywne i silniejsze.

Jakiego typu wiedza jest im prezentowana ?

Zajęcia na Uniwersytecie Trzeciego Wieku mają charakter wykładów i zajęć ćwiczeniowych. Wykłady odbywają się regularnie, co drugi tydzień. Ćwiczenia dotyczą gerontologii, psychologii, nauki języków obcych, gimnastyki i pływania. Duża grupa ludzi chodzi na zajęcia plastyczne, historię sztuki i warsztaty praktyczne, podczas których słuchacze malują.

Problematyka, która jest podana w zakresie tych wykładów jest zróżnicowana. Chciałabym, żeby od przyszłego roku wykłady były bardziej ujednolicone. Natomiast ten program tworzony jest właściwie pod wpływem zainteresowań i życzeń ludzi, którzy przychodzą. Jak patrzę na frekwencję na wykładach, to wydaje mi się, że wszyscy chyba stajemy się z wiekiem bardziej egocentryczni. Programy medyczne cieszą się więc większym zainteresowaniem i chętniej na nie ludzie przychodzą. Chociaż ostatnio prof. Ewa Chojecka wygłosiła u nas wykład na temat architektury na Śląsku w okresie międzywojnia i został on przyjęty z olbrzymim entuzjazmem.

Czy wykładowcy chętniej podejmują się prowadzić zajęcia na takim kursie, to przecież zupełnie odmienny od studenta - odbiorca ?

Nie spotkałam się z negatywną reakcją wykładowców, natomiast artysta plastyk Ewa Gorecka, która prowadzi zajęcia praktyczne z historii sztuki i plastyki jest z nich bardzo zadowolona. Ona pracuje również w szkole średniej, ale uważa, że takiej motywacji, jaką posiadają ci ludzie i takiej aktywności nie wykazują uczniowie szkół średnich, którzy są na początku drogi.

Są wykłady, ćwiczenia, do pełni życia studenckiego - brakuje tylko egzaminów.

Rzeczywiście, tego nie ma i nie wyobrażam sobie, jakby to mogło wyglądać. W czasie przerwy semestralnej spróbuję zapoznać się z doświadczeniami warszawskimi w tej dziedzinie. Marzą mi się zajęcia z biologii, a dokładniej z botaniki. Żeby słuchacze poznali przyrodę tutaj Katowic i okolic, żeby odkryli gatunki, które nam się wydają egzotyczne, a występują u nas. Może to mogłaby być forma sprawdzianu.

Czy studenci studiują rok czy dłużej ?

Są już ludzie z dziesięcioletnim stażem. Program kursu nie może się więc powtarzać, zresztą wiedza się rozwija i nawet, gdy temat jest podobny, to zawsze jest uaktualniony o np. nowe badania.

Jak wygląda usytuowanie tej placówki w statucie uczelni?

Uniwersytet Trzeciego Wieku ma dość skomplikowany i nie jednolity status prawny. Może być jednostką samodzielną powołaną przez urząd miejski, przy MOPSie, przy wyższych szkołach jak Rzeszowie lub u nas. Nawiązałam kontakt z prof. Kazimierzem Zgryzkiem, prawnikiem, który jest przewodniczącym Komisji Statutowej i przekazałam mu moje uwagi. Chcielibyśmy włączyć w statut uniwersytetu naszą jednostkę - istnieje przecież już od 15 lat, a prawna strona jest do dziś nieuregulowana. Funkcjonuje ona w tej chwili przy Wydziale Pedagogiki i Psychologii, stąd moja osoba - pracownika tego Wydziału.

Czy poza nauką studiowanie na takim Uniwersytecie może przynieść jakieś inne korzyści?

Ci ludzie się z sobą zżywają. Poza tym jest to okazja, żeby się "pokazać", panie przychodzą bardzo ładnie ubrane, mają eleganckie fryzury. Jest okazja bycia razem i wyjścia z domu. Widzę, jak wspólnie wychodzą, idą sobie na kawkę. Na pewno jest to okazja do zawierania znajomości. Większość jest przecież z Katowic, choć dojeżdżają z Siemianowic czy Bytomia. To dodatkowa wartość uczelni.

Dziękuję za rozmowę.