Akademicka przychodnia lekarska w Sosnowcu bedzie miala stalych lekarzy, a przyszlosc przychodni katowickiej przy ul. Szkolnej zapowiada sie jesli nie lepiej to w kazdym razie konkretniej. Takie sa, najogolniej mowiac, rezultaty roznorakich zabiegow ze strony naszej uczelni oraz spotkan z administracja sluzby zdrowia w Sosnowcu i Katowicach.
Przypomnijmy, ze wyodrebniony zespol opieki zdrowotnej dla szkol wyzszych wojewodztwa katowickiego przestal istniec dwa lata temu gdy w zycie weszla ustawa o zakladach opieki zdrowotnej. Wiadomo bylo, ze opieka lekarska nad spolecznosciami akademickimi bedzie sie musiala wtopic w jednolity system. Gdyby chciala zachowac odrebnosc, szkoly wyzsze musialyby powolac tzw. niepubliczny zaklad opieki zdrowotnej, co by bylo zabiegiem niewatpliwie pozadanym ale niestety bardzo kosztownym dla uczestnikow takich przedsiewziec.
Minione dwa lata uplynely wiec - w Sosnowcu - pod znakiem dyskretnego "zwijania interesu", nie na tyle jednak dyskretnego aby owego procesu nie odczuli na sobie korzystajacy z tamtejszych poradni, mielismy w tej sprawie list czytelniczki na lamach GU. W Katowicach pacjenci Szkolnej w zasadzie nie odczuli "przeksztalcen wlasnosciowych" ale od kilku miesiecy pojawialy sie obawy, ze poradnia przestanie przyjmowac pracownikow i studentow zameldowanych poza Katowicami, odsylajac ich do lekarzy w miejscach zamieszkania. Na czym wiec "stoimy"? W Sosnowcu po wielu staraniach, spotkaniach (byly wszak wybory samorzadowe wiec z naszymi postulatami od nowa trzeba bylo zapoznawac nowych ojcow miasta) uzyskalismy tyle, ze przychodnia lekarska w osiedlu akademickim (ul. Sucha 7a) zostanie utrzymana - dla istniejacych na terenie miasta szkol wyzszych. Sa to nasze wydzialy oraz Wydzial Farmacji SlAM. Bedzie tam codziennie po 3, 5 godz. przyjmowal lekarz ogolny a nadto dwa razy w tygodniu po 2 godziny bedzie pracowal lekarz posiadajacy uprawnienia do prowadzenia badan profilaktycznych - ktorymi objeci sa obowiazkowo studenci i pracownicy szkol wyzszych - co 2 lata. Bedzie tam takze pracowala na stale pielegniarka. Po specjalistyczne porady lekarskie i uslugi trzeba bedzie sie udawac do poradni rejonowych. Malo to - w porownaniu z dawnymi czasy, ale jednak wiecej i lepiej niz w ostatnim okresie, gdy w poradni tej nieustannie zmieniali sie lekarze z rozna sumiennoscia pelniacy swe obowiazki, dla ktorych miasto chwilowo nie mialo wolnych etatow.
Z katowicka przychodnia na Szkolnej bylo dotad znacznie lepiej, a chmury, ktore nad nia sie gromadza niosa inne zagrozenie. Jej utrzymanie kosztuje sporo, tak ze miasto najchetniej by ja zlikwidowalo. Wyjasnijmy, ze przy Szkolnej mamy w zasadzie dwie przychodnie: ogolna - dla naszej uczelni oraz specjalistyczna - dla wszystkich uczelni katowickich. Ta druga przychodnia w ubieglym roku kosztowala (nie liczac kosztow osobowych) ponad 35 mld zl (starych). W ubieglym roku miasto zwrocilo sie do wszystkich uczelni aby zlozyly sie ("co laska") na podtrzymanie egzystencji laboratorium analitycznego, zagrozonego zamknieciem. Uczelnie przekazaly lacznie 330 mln (w tym my - 206 mln). Bywalcy przychodni wiedza, ze budynek wymaga gruntownego remontu. Bedzie to kosztowac duzo - moze nawet 1 mld 600 mln starych zlotych. Generalna zasada jest, iz utrzymania budynkow czy pomieszczen przychodni akademickich spoczywa na uczelniach. Nic wiec dziwnego, ze w utrzymaniu (tzn. takze w koniecznym remoncie) budynku przy ul. Szkolnej jako siedzibie poradni specjalistycznej - wspolnej - powinny partycypowac inne katowickie uczelnie. A one, co zrozumiale, lekaja sie tego niezbednego wydatku. Dlatego w styczniu spotkali sie prorektorzy katowickich uczelni by miedzy innymi dogadac sie na ten temat. Jak nam powiedzial gospodarz spotkania, Pan prorektor prof. Migula - inne uczelnie wystraszyly sie nieco koniecznosci partycypowania w tej wielkiej sumie kosztu remontu budynku. Ale sadzi, ze jednak do porozumienia dojdzie, i ze proporcjonalnie do tego w jakim stopniu ich pracownicy i studenci korzystaja z poradni specjalistycznej zechca dolozyc sie do wydatkow na remont.
Sosnowiecka przychodnia przyjmuje wszystkich pracownikow i studentow miejscowych wydzialow - niezaleznie od tego gdzie sa zameldowani. Tak to zostalo zapisane w jej "podmiotowym" zakresie. Przychodnia na Szkolnej w Katowicach praktycznie - tak samo, choc jeszcze nie dawno rejestratorki mialy watpliwosci czy zameldowanych poza Katowicami mozna w niej przyjmowac. W katowickim zapisie nie ma bowiem wyraznego postanowienia, ze przyjmuje sie wszystkich "srodowiskowo" zwiazanych z uczelniami katowickimi (tzn. studiowaniem lub praca - niezaleznie od miejsca zamieszkania). Praktyka ostatnich miesiecy jest taka, ze przyjmuje sie wszystkich - ale wyraznej podstawy brak. A miasta - majace jak wiadomo wiecej potrzeb niz srodkow na ich zaspokojenie zaczynaja coraz skrupulatniej liczyc, takze i to czy przypadkiem nie rozdzielaja swych "swiadczen" tym, ktorym z racji zamieszkania powinni swiadczyc inni. A zatem powinnismy zabiegac o to by jednak w jakims wiazacym zapisie znalazla sie formula korzystna dla spolecznosci akademickiej, jednoznacznie uprawniajaca wszystkich jej czlonkow do korzystania z akademickich poradni lekarskich.