Sława Jana III Sobieskiego trwa nieprzerwanie od ponad 300 lat. Zwycięstwo nad armią osmańską w 1683 roku pod Wiedniem stało się natchnieniem dla mistrzów pędzla i pióra, przede wszystkim jest jednak wyzwaniem dla historyków, którzy nie ustają w zgłębianiu wiedzy nie tylko na temat strategicznych talentów pogromcy Kara Mustafy, ale także jego niezwykle bogatego życia rodzinnego. Dzięki żmudnym kwerendom badaczy wciąż pojawiają się nowe fakty, a zainteresowanie władcą, który „nie będąc z krwi królewskiej miał duszę królów” nie maleje.
Testament profesora Michała Komaszyńskiego
Znakomity historyk, długoletni kierownik Zakładu Historii Nowożytnej Instytutu Historii na Uniwersytecie Śląskim śp. prof. dr hab. Michał Komaszyński (1924–2007) przed ponad pół wiekiem zapoczątkował badania dotyczące życia i panowania Sobieskich. Profesor był autorem wielu cennych prac naukowych, w tym m.in. Księcia Contiego niefortunna wyprawa po koronę Sobieskiego (1971), Teresa Kunegunda Sobieska (1982), Jan III Sobieski a Bałtyk (1983), Maria Kazimiera d’Arquien Sobieska, królowa Polski (1641–1715) (1983). Swoją miłością do Sobieskich profesor zaraził wielu młodych historyków, wśród nich znalazła się Aleksandra Skrzypietz, obecnie doktor habilitowana, adiunkt w Zakładzie Historii Nowożytnej XVI– –XVIII wieku na Wydziale Nauk Społecznych UŚ, autorka kilku książek i kilkudziesięciu publikacji poświęconych Janowi III Sobieskiemu, jego rodzinie, a także walce o tron po śmierci króla.
– Zainteresowania naukowe i temat swojej pracy badawczej zawdzięczam profesorowi Michałowi Komaszyńskiemu, są one dziedzictwem i wypełnieniem testamentu mojego Mistrza, u którego pisałam pracę magisterską i doktorską – wspomina dr hab. A. Skrzypietz.
Potwierdzeniem tej deklaracji jest także najnowsza publikacja naukowa pani adiunkt – Franciszek Ludwik, książę Conti – „obrany król Polski”. Saga rodu Kondeuszów (2019), która nawiązuje do dzieła profesora Michała Komaszyńskiego z roku 1971.
– Ponieważ profesor w swojej książce skupił uwagę na dramatycznym przebiegu wyprawy, trudach podróży księcia i jego pobycie na redzie gdańskiej, omawiając szczegółowo ówczesne stosunki polsko-francuskie, a także działania przeciwnika Contiego, elektora saskiego Fryderyka Augusta w okresie bezkrólewia, ja wątek ten pominęłam – wyjaśnia autorka. – Wyszłam z założenia, że bez odwołania się do przeszłości, czyli historii rodu Kondeuszów, z którego wywodził się książę Conti, nie jest możliwe wyjaśnienie ani powodów, dla których Ludwik XIV wskazał jego kandydaturę na tron Polski, ani przyczyn rezygnacji księcia z walki o koronę.
Bez tej wiedzy zachowanie Franciszka Ludwika byłoby nieczytelne i ograniczałoby się tylko do opowieści o człowieku, bardzo szczególnej postaci na dworze Króla Słońce, o „obranym królu Polski”, który jednak nie pojawił się na liście naszych monarchów, gdyż ostatecznie zwyciężył August II. Koronacja Wettyna odbyła się 15 września 1697 roku, gdy Conti dopiero płynął do Polski.
Książka pozwala zrozumieć wszelkie zawiłości panujące na dworze Ludwika XIV. Jak się jednak okazuje, obszerne dzieło nie wyczerpuje tematu. W świetle materiałów, do których dotarła historyczka w Archives diplomatiques du Ministère des Affaires etrangères i Archives nationales podczas ostatniego pobytu we Francji, istnieją dokumenty, które mówią o rozliczeniach księcia Conti związanych z wyprawą do Polski, a także z Janem Andrzejem Morsztynem, który w 1683 roku musiał uciekać do Francji, gdzie objął urząd sekretarza Ludwika XIV. Ten trop wymaga dokładnego prześledzenia, nagłówek dokumentu niczego nie wyjaśnia, dopiero zgłębienie zawartości pozwoli ustalić, czy zawiera on cenne informacje odnoszące się do finansowania wyprawy księcia Conti z 1697 roku. Gdyby tak się okazało, badaczka nie wyklucza uzupełnienia publikacji.
Kolejną kontynuacją badań zapoczątkowanych przez prof. Michała Komaszyńskiego będzie nowe spojrzenie na biografię Marii Kazimiery, żony Jana III Sobieskiego. Dr hab. Aleksandra Skrzypietz zamierza rozszerzyć wiedzę o królowej o okres, który dotychczas pomijano milczeniem, a mianowicie czas jej wdowieństwa, ukazujący także jej kontakty z wnuczkami.
Nowe źródła
Badaczka dotarła do materiałów, których prof. M. Komaszyński nie miał możliwości oglądać. Są to listy krążące między synami króla – Jakubem Ludwikiem, Konstantym Władysławem, Aleksandrem Benedyktem – a ich matką Marią Kazimierą. Dokumenty, które uznano za zaginione podczas II wojny światowej, odnalazły się w Narodowym Archiwum Historycznym w Mińsku i okazały się niezwykle cennym źródłem dla historyków. W listach pisanych do synów królowa jawi się jako troskliwa matka miotana macierzyńskimi troskami, ale także jako niezwykle ciepła, opiekuńcza i czuła babka zabiegająca o zabezpieczenie bytu wnuczek. Korespondencja dostarcza też wiele cennych informacji na temat pobytu królowej w Rzymie, dokąd wyjechała w 1698 roku po śmierci Jana III Sobieskiego. Towarzyszyła jej ulubiona wnuczka, imienniczka – Maria Kazimiera (córka księcia Jakuba Ludwika). Później obie udały się do Blois we Francji, gdzie wnuczka pozostała z babką aż do jej śmierci w 1716 roku.
Do bezcennych zbiorów w Mińsku dr hab. Aleksandra Skrzypietz dotarła w 2002 roku. Okazało się, że polscy historycy ostatni raz korzystali z tych zasobów przed II wojną światową.
– Ślady znajdujących się tam dokumentów można odnaleźć w publikacjach Kazimierza Jarochowskiego, Kazimierza Piwarskiego czy Austriaka Ottona Forsta de Battaglii – uzupełnia badaczka.
Praca historyka, choć czasami przypomina żmudne poszukiwania detektywistyczne, dostarcza także niezwykłych emocji. Podczas pierwszego pobytu w Mińsku badaczka korzystała z oryginałów.
– Trudno opisać uczucie, któremu towarzyszy świadomość, że trzymam w dłoniach dokument, który oprócz archiwisty opisującego akta mieli w rękach Maria Kazimiera czy Jan III Sobieski. To ogromnie poruszające – przyznaje pani adiunkt. Obecnie archiwa te są już zdigitalizowane.
Efektem kwerendy w archiwum w Mińsku była zbiorowa biografia królewskich synów Królewscy synowie – Jakub, Aleksander i Konstanty Sobiescy (2011) i Jakub Sobieski (2013).
Królewicze i „królewnisie”
Maria Kazimiera i Jan III Sobieski są postaciami znakomicie opisanymi, o ich życiu ukazało się wiele opracowań zarówno naukowych, jak i popularnych. Obecnie dzięki publikacjom dr hab. Aleksandry Skrzypietz znane są także losy ich synów. Sytuacja królewicza w Polsce w epoce elekcyjnej była wręcz dramatyczna. Potencjalnego kandydata do korony od wczesnego dzieciństwa przygotowywano do roli przyszłego władcy, pobierał nauki, był eksponowany na wszystkich oficjalnych spotkaniach. Jeśli jednak sejm elekcyjny nie poparł jego kandydatury, stawał się nikim, człowiekiem bez tytułu. Taki los spotkał właśnie królewicza Jakuba Ludwika.
Na wydobycie z zapomnienia czekają także królewskie wnuczki, „królewnisie”. Niemal gotowa jest już biografia Marii Klementyny, najmłodszej córki Jakuba Ludwika. Historyczka z Uniwersytetu Śląskiego uzyskała także zgodę na użycie wspaniałych, oryginalnych portretów, co zapewne niezwykle uatrakcyjni książkę. Maria Klementyna zrobiła ogromną karierę, została bowiem żoną pretendenta do tronu Szkocji i Anglii, wygnanego Jakuba III Stuarta (syna obalonego króla Jakuba II Stuarta). Jej droga do małżeństwa usiana była sensacjami: uwięzieniem w zamku przez cesarza Karola VI Habsburga, który sprzeciwiał się małżeństwu, brawurową ucieczką i upragnionym dobrym zakończeniem, czyli ślubem z Jakubem. Papież Klemens XI tytułował małżonków katolickimi władcami Anglii, Szkocji i Irlandii. Nie zaznawszy jednak szczęścia u boku męża, Maria Klementyna zamknęła się w klasztorze, a choć wróciła do domu, zmarła, mając zaledwie 34 lata. Pochowana została w podziemiach Bazyliki św. Piotra w Rzymie, a we wnętrzu kościoła na przepięknym monumencie ufundowanym przez papieża widnieje inskrypcja: Maria Klementyna, królowa Wielkiej Brytanii, Francji i Irlandii. Warto więc pamiętać, że zaszczyt ten spotkał wnuczkę Jana III Sobieskiego.
– Tuż po śmierci Maria Klementyna została ogłoszona służebnicą bożą, co oznaczało przygotowanie do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego. To informacja ważna i dotąd nieznana, a historia jej życia jest niezwykła i frapująca – uzupełnia historyczka.
Publikacja dr hab. Aleksnadry Skrzypietz będzie pierwszym naukowym opracowaniem życiorysu Marii Klementyny.
– Kiedy przygotowywałam tę biografię, nie opuszczało mnie przeczucie, że dysponuję zaledwie znikomą częścią dokumentów, materiałami jednostronnymi. Były to bowiem głównie listy Marii Klementyny do ojca. Okazało się, że przeczucie mnie nie myliło, brakujące materiały odnalazłam w Anglii, w Royal Archives. Trudno powiedzieć, dlaczego badacze anglosascy nie sięgali do nich i pisząc o Marii Klementynie, powielali nieprzychylne o niej sądy, skupiając się głównie na aferach politycznych i rodzinnych.
Źródła, do których dotarła dr hab. Aleksandra Skrzypietz, mogą zmienić myślenie o królowej.