Świat bez telefonów z bakelitu, taśmy Scotch, płyt winylowych czy CD, klocków Lego, lalki Barbie (plastikowa lala), szalonego hula hoop, krzesła Tulip Eero Saarinena, foteli Philippe’a Starcka z rodziny Ghost, lampy Bourgie Ferruccio Lavianiego? Jednorazówki i inne opakowaniowe śmieci urzekają, przekształcone w kostiumy niczym z portretów renesansowych mistrzów na fotografiach Susanne Jongmans. Wyliczanie można kontynuować. Symbol nowoczesności i tandety, produkcja masowa i kicz, a tuż obok wyrafinowany design, podróbka i innowacyjność. Czy, uzależnieni od plastiku, możemy bez niego żyć? To możliwe, jak przekonują zwolennicy stylu życia zwanego zero waste. Jego symbolem stało się chodzenie na zakupy z własną torbą z naturalnego lnu. Nie powinno to być trudne w kraju, gdzie znajduje się stolica lnu (Żyrardów) i zagłębie lniane na Dolnym Śląsku, a do klasyki literatury dziecięcej weszła legenda Jak to ze lnem było napisana przez Marię Konopnicką. Słowiański jedwab odżywa.
Dziś plastik (to bardzo szerokie potoczne określenie tworzyw sztucznych) nie ma dobrej prasy – jako materiał, który może być niebezpieczny dla człowieka, dla zwierząt, dla natury, dla świata. Niewinna i wygodna butelka PET jest niemal niezniszczalna, rozkłada się od 100 do 1000 lat. A zanim ulegnie degradacji, trafi na gigantyczne wysypisko śmieci albo do oceanu, który też staje się ich ogromnym składowiskiem. Miliony butelek tworzą na Pacyfiku ogromną sztuczną wyspę. W wodach oceanów unoszą się na powierzchni drobiny tworzyw sztucznych. W ubiegłym roku znaleziono martwego wieloryba, którego zawartość żołądka porusza: 6 kg plastiku, w tym 115 plastikowych kubków, 25 jednorazowych torebek, kilka butelek PET, para klapek. Bo zwierzęta mylą plastikowe przedmioty z pokarmem: połykają torebki foliowe podobne do meduz, kawałki plastiku i nakrętki, bo przypominają ryby. Plastik wpada też do przewodu pokarmowego człowieka, ponieważ znajduje się w wodzie, rybach i owocach morza – wszyscy więc, chcąc nie chcąc, zjadamy plastik. Nieustannie przecież toczy się „idylla maleńka taka”, jak poetycko nazwał łańcuch pokarmowy Mikołaj Biernacki-Rodoć.
Epoka plastiku? Plastikowy świat? Człowiek z plastiku? Cywilizacja śmieci? Raj dla przyszłych archeologów? I co miałby badać Indiana Jones? Piramidy odpadków plastikowych? Oby nie.