Ojciec Leon Knabit jest autorem wielu publikacji traktujących o duchowości, ludzkiej moralności oraz miłości do Boga. Pod szczupłą posturą kryje się wielka, pozytywna osobowość o niebanalnym poczuciu humoru. Takie też było spotkanie z zakonnikiem z Tyńca na Wydziale Teologicznym. Wesołe i... niebanalne. Spotkanie zostało zorganizowane przez Duszpasterstwo Akademickie i Wydział Teologiczny UŚ.
Od wielu lat śladem o. Leona podąża niezliczone grono zafascynowanych słuchaczy i czytelników. W październiku mieli oni okazję do osobistego spotkania z tym niezwykłym mnichem, który wygłosił dla nich dwa wykłady. Pierwszy zatytułowany „Wiedza i mądrość szukają przymierza ze świętością. Profesor święty Jan Kanty mówi dzisiaj” opowiadał o przymierzu człowieka ze świętością opartym na fundamencie wiedzy i moralności. W drugim wykładzie „Wiara nie oddala od świata” benedyktyn starał się wyłożyć zebranym syntezę świętości i doczesności w dzisiejszych czasach, co jest możliwe – jak sam mówił – bo uwierzyliśmy Miłości.
– Miłość do siebie samego skutkuje miłością do innych ludzi. Brak miłości własnej jest największym upadkiem człowieka – rozpoczął o. Leon.
Następnie zakonnik wprowadził słuchaczy w duchowość św. Jana Kantego, którego podziwia i szanuje w sposób wyjątkowy. Żyjący na przełomie XIV i XV wieku święty prowadził szkołę klasztorną u miechowskich bożogrobców. Wykładał również na Akademii Krakowskiej, studiując tam równocześnie teologię. Do końca życia piastował funkcję nauczyciela akademickiego pomimo trudności, jakie przynosiło owo stanowisko, niegdyś bowiem było ono niepłatne. Na swoje utrzymanie zarabiał posługą duszpasterską i przepisywaniem manuskryptów. Pozostawione przez niego liczne rękopisy świadczą o niebywałej pracowitości i wytrwałości. Święty Jan Kanty odznaczał się żarliwą pobożnością. Wielokrotnie pielgrzymował do Rzymu, a także do Ziemi Świętej. Był człowiekiem o wielkim sercu. Rozdawał własne odzienie ubogim, dzielił się z nimi posiłkami, dbał także o ubogich studentów, których wspomagał z własnych, skromnych środków. Nigdy nie porzucił życia duszpasterskiego. Wiele czasu spędzał w konfesjonale i żarliwie nauczał o miłości Boga do człowieka.
Jan z Kęt został beatyfikowany w 1680 roku, a kanonizowany w 1767 roku. Relikwie świętego spoczywają w barokowym grobowcu w kościele św. Anny w Krakowie. Jego wspomnienie liturgiczne obchodzone jest właśnie 20 października. Warto przypomnieć, że św. Jan Kanty jest patronem Polski, głównym patronem Archidiecezji Krakowskiej, miasta Krakowa, profesorów, młodzieży, studentów, „Caritas” oraz szkół katolickich. W ikonografii przedstawia się go jako kapłana w ornacie, teologa i profesora w todze oraz birecie doktorskim na głowie, z księgą w dłoni.
Postać św. Jan Kantego przypomniana przez o. Leona stała się szablonem, z którym każdy człowiek może porównać samego siebie.
– Jan Kanty mówił, że nauka o wierze jest najważniejsza. Może się nam wydawać, że kiedyś to było prostsze, bo człowiek nie był tak „bombardowany” medialnie. Szalony przekaz informacji uczynił z Kościoła jedną z wielu możliwości na życie. Tymczasem jest to droga jedyna – opowiadał zakonnik. – Wiara jest wysiłkiem, który wymaga poświęcenia.
Druga część spotkania przebiegła w o wiele swobodniejszej atmosferze. Ojciec przytaczał anegdoty i przemyślenia, które nasuwały mu się podczas syntezy, iż wiara nie zamyka człowieka na świat.
– Świat fizyczny jest objawieniem wiary – tłumaczył benedyktyn. – Mówi się, że nie ma cudów, a przecież jednym z nich jest na przykład krzaczek, który pod wpływem wody i słońca wydaje smaczne owoce.
Wiele refleksji o. Leona krążyło wokół wolności człowieka. W dzisiejszych czasach wolność jest równoważona z bezgraniczną swobodą, wolnością „od czegoś”. Tymczasem wiara jest wolnością „ku czemuś”.
– Pierwsi rodzice byli wolni od zła – nauczał zakonnik. – Bóg dobrze wiedział, że w ten sposób ryzykuje ład świata, ale bardziej niż tę „poprawność” uszanował człowieka.
Encyklika Jana Pawła II Fides et Ratio, o której wspominał benedyktyn, zestawia wiarę i rozum jako dwa komplementarne elementy wspomagające siebie nawzajem. Wiara nie oddziela w człowieku duchowości i doczesności. Zarówno obecne życie, jak i ponadczasowość, składają się na wiarę – drogę prowadzącą ku wolności, miłości i Bogu.
Podsumowaniem spotkania, a także motywem do indywidualnej refleksji była jedna z myśli o. Leona Knabita, którą podzielił się ze słuchaczami:
– W krzyżu jest cień próby wytłumaczenia miłości Boga. Takiemu Bogu należy ufać, na wzór Hioba: Choćby mnie zabił Wszechmocny – ufam (Hi 13,15).
Po wykładach był czas na indywidualne rozmowy, autografy w książkach autorstwa o. Leona i na zdjęcia.