Odbywające się od 2007 roku konferencje „Interakcja – Integracja” gromadzą przedstawicieli instytucji, które stawiają sobie za cel budowanie społeczeństwa innowacyjnego, zaangażowanego i kreatywnego, zainteresowanego nowymi technologiami i nauką. Tegoroczne spotkanie zdominowały zagadnienia m.in. kreatywnego przekazywania wiedzy, nauki obywatelskiej w Polsce oraz miejsca współczesnej nauki w działaniach centrów nauki. Jedną z sesji plenarnych poświęcono także pojęciom postprawdy i fake newsów oraz temu, jak instytucje popularyzujące naukę powinny się do nich ustosunkować.
20 marca na terenie Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Mikołowie odbyła się tzw. prekonferencja. W programie wydarzenia poprzedzającego zasadniczą część konferencji znalazły się seminaria i warsztaty, podczas których uczestnicy wykonywali ćwiczenia poświęcone wieloaspektowej analizie problemu, procesowi formułowania i weryfikacji hipotezy badawczej oraz rozwiązaniom złożonych problemów interdyscyplinarnych.
Oficjalnie Konferencję „Interakcja – Integracja” zainaugurował wykład rektora UŚ ds. kształcenia i studentów prof. dr. hab. Ryszarda Koziołka. W wystąpieniu zatytułowanym „Humanista – sygnalista” prof. Koziołek przekonywał, że na barkach humanistyki oraz kształcenia humanistycznego rozumianego jako kształcenie ogólne spoczywa specyficzna odpowiedzialność: humanista zobowiązany jest sygnalizować, że w danej chwili w świecie nauki coś budzi wątpliwości, a także ostrzegać zawczasu, że do czegoś niepożądanego może dojść w przyszłości. Humanista jest niczym XIX-wieczny anglosaski whistle- blower – terminem tym określano używających gwizdków policjantów i sędziów sygnalizujących złamanie reguł gry.
Zajmująca dyskusja wywiązała się podczas sesji plenarnej poświęconej pojęciom postprawdy i fake newsów oraz ewentualnej odpowiedzi na te zjawiska ze strony środowiska popularyzatorów nauki. Postprawda to według obowiązujących definicji taka okoliczność, w której fakty mają mniejszy wpływ na kształtowanie opinii publicznej niż odwołania emocjonalne, a fake news to pojedynczy akt komunikacji, niekoniecznie mówiący prawdę, a odwołujący się do emocji odbiorcy. Czy jednak na pewno jest się czym przejmować?
– Wydawnictwo Oxford Dictionary od lat na podstawie częstotliwości użycia przyznaje tytuł „Word of the Year”. Za słowo roku 2016 uznano właśnie termin post-truth – referował moderator dyskusji Piotr Kossobudzki, dyrektor firmy Neuron.edu, zawodowo zajmujący się konsultacjami dla centrów nauki. – Niedawno ukazały się w „Science” wyniki badań podsumowujących 10 lat funkcjonowania platformy Twitter. Okazało się, że aż 70 proc. twittów zawierających fake newsy jest przekazywanych dalej, a dotarcie fałszywego „ćwierknięcia” do 1500 odbiorców zajmuje sześć razy mniej czasu niż uzyskanie takiego audytorium twittowi bez fake newsa – dodał.
Wszyscy paneliści – Wiktor Gajewski (dyrektor ds. wydarzeń naukowych i artystycznych Centrum Nauki Kopernik), Monika Wiśniewska (dyrektor Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy oraz sekretarz Porozumienia Społeczeństwo i Nauka) oraz prof. dr hab. Krzysztof Wieczorek (kierownik Zakładu Logiki i Metodologii na Wydziale Nauk Społecznych UŚ) – zgodzili się, że zjawisko postprawdy (czy jakiekolwiek posługiwanie się prawdą niecałkowitą w różnym stopniu) nie jest niczym nowym, może jedynie nasiliło się ono w świecie nauki – jako koronne przykłady można wymienić ruchy antyszczepionkowców i płaskoziemców oraz kontrowersje wokół ocieplenia klimatu czy żywności modyfikowanej genetycznie. Zdaniem prof. K. Wieczorka warto jednak zwrócić uwagę na ciekawą zmianę z punktu widzenia logiczno-filozoficznego, jakim jest nowy sposób percepcji komunikatu.
– Obserwujemy całkowity indyferentyzm w zakresie osądzania prawdziwości informacji, które docierają do ogromnej części społeczeństwa. Nadawca wciąż może być – i bywa – kłamczuchem, ale odbiorca był kiedyś bardziej wyczulony na fałsz – przekonywał filozof z Uniwersytetu Śląskiego.
Zdaniem Wiktora Gajewskiego problem nie polega na doborze dyskutowanych kwestii czy argumentacji w starciu ze zwolennikami postprawdy, ale na budowaniu porozumienia i zaufania.
– Ludziom wcale nie brakuje informacji, moi adwersarze twierdzący, że nie można szczepić dzieci, są znakomicie przygotowani do dyskusji, znacznie lepiej niż ja. Z drugiej strony przytoczę wyniki amerykańskich badań, według których naukowcy są jedną z najmniej godnych zaufania grup zawodowych. Dlaczego? Ponieważ są oceniani jako grupa nieżyczliwa – referował.
Czy centra nauki w ogóle powinny się ustosunkowywać do zjawisk postprawdy i fake newsów? A jeśli tak, to co w swoim funkcjonowaniu powinny zmienić? Monika Wiśniewska postulowała, by skierować wysiłki na dzieci, i to w okresie, kiedy ich mózgi rozwijają się najintensywniej. Wiktor Gajewski opowiedział się za lepszym poznaniem centrów nauki przez odbiorców i mobilizacją tych, których centra nauki już posiadają. Podkreślił też potrzebę pokazywania społeczeństwu, że osiągnięcia środowiska naukowego są częścią kultury, częścią dorobku całego społeczeństwa. Prof. Krzysztof Wieczorek wyraził ubolewanie, że kiedyś funkcję centrów nauki spełniały w szkole poczciwe pracownie przedmiotowe: chemiczna, biologiczna, historyczna, fizyczna. Dzisiaj ich wyposażenie zostało w znacznym stopniu ograniczone wymogami sanepidowskimi, co potwierdziła kurator oświaty województwa kujawsko-pomorskiego. Głos z publiczności zabrał również m.in. Lech Nowicki, kolejny reprezentant Centrum Nauki Kopernik oraz pracownik Narodowego Centrum Badań Jądrowych, który zachęcał do przemyślenia wystawy jako podstawowego narzędzia i osobistego doświadczenia jako podstawowego środka, jakimi operują centra nauki:
– Oczywiście musimy zająć się tymi zjawiskami, ponieważ stanowią one wycinek rzeczywistości na styku nauki i życia społecznego. Mamy odpowiednie instrumenty, ale pamiętajmy, że nie wszystkie przejawy otaczającego nas świata mogą zostać zaklęte w wystawę – przekonywał.
Podsumowując debatę, Piotr Kossobudzki sformułował hipotezę, że skoro fake newsy z tak ogromną łatwością rozprzestrzeniają się w mass mediach, to być może środowisko popularyzatorów nauki powinno w jakimś stopniu skorzystać z metod wykorzystywanych przez twórców fake newsów.
– W starciu z nimi raczej nie mamy szans, a próba zaadaptowania narzędzi naszych „wrogów” zawsze grozi upodobnieniem się do nich – przestrzegał prof. K. Wieczorek, który na zakończenie – i ku przestrodze – przytoczył historię amerykańskiego pancernika USS „Maine” jako przykład wielce negatywnych konsekwencji, jakimi może skutkować naginanie prawdy do własnych celów. Okręt ten stacjonował w porcie w Hawanie, kiedy w lutym 1898 roku na jego pokładzie doszło do wybuchu ładunków prochowych w komorze amunicyjnej. Amerykańscy korespondenci prasowi dopatrywali się w zdarzeniu hiszpańskiej prowokacji, a ponieważ USA pozostawały wówczas w napiętych stosunkach z Hiszpanią, agresywne dziennikarstwo przyczyniło się pośrednio do wybuchu wojny amerykańsko- hiszpańskiej.
Początkowo konferencje „Interakcja – Integracja” organizowało Centrum Nauki Kopernik, a od 2013 roku zadanie to przejęło Porozumienie Społeczeństwo i Nauka SPiN zrzeszające centra nauki, fundacje, stowarzyszenia, ośrodki kultury, muzea, planetaria, ogrody botaniczne, uczelnie, a także firmy komercyjne i jednostki samorządowe. Wydarzenia tegorocznej jubileuszowej edycji odbywały się w Centrum Informacji Naukowej i Bibliotece Akademickiej oraz na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego.