Sympozjum naukowe „Miasto pod napięciem” i towarzysząca mu międzynarodowa konferencja „Metropolia pod napięciem” zgromadziła socjologów, architektów, urbanistów, ekonomistów, filologów, kulturoznawców, politologów, polityków społecznych, ekspertów w dziedzinie marketingu i planowania przestrzennego oraz wszystkich zainteresowanych tematyką miejską i metropolitalną. Potrzeba interdyscyplinarnego ujęcia tych zagadnień wynika z momentu, w jakim znajdujemy się jako społeczność naszego regionu – 1 stycznia 2018 roku faktyczną działalność rozpocznie Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia (GZM).
Zorganizowane przez Instytut Socjologii sympozjum „Miasto pod napięciem” miało charakter bardziej teoretyczny, a jego uczestnicy próbowali odpowiedź na pytanie, co nauki, takie jak socjologia, architektura, filologia czy kulturoznawstwo, mogą powiedzieć nam na temat tytułowego napięcia jako metafory „zagęszczonego życia miejskiego”, jak to ujął w wystąpieniu otwierającym spotkanie prorektor ds. studentów i kształcenia UŚ prof. dr hab. Ryszard Koziołek.
Prof. zw. dr hab. Tadeusz Sławek z Katedry Literatury Porównawczej UŚ przekonywał, za węgierskim filozofem Györgym Lukacsem, że miasto musi uzgodnić geometryczny sposób myślenia, planowania przestrzennego z zupełnie nieuporządkowaną strukturą indywidualnych ludzkich losów – w mieście sens ludzkiego życia zostaje wpisany w przestrzeń, dlatego miasto musi uporać się z transcedentalną bezdomnością rozumianą jako zjawisko filozoficzne, a nie bardzo przykre zjawisko socjologiczne.
– A do czego prowadzi transcendentalna bezdomność, pokazał nam Richard Hamilton w 1956 roku na słynnym kolażu Just what is it that makes today’s homes so different, so appealing? – zauważył prof. T. Sławek, a tytuł jego wykładu – „Co właściwie sprawia, że dzisiejsze miasta są tak odmienne, tak pociągające?” – był trawestacją tytułu pracy angielskiego malarza.
Jeśli poezja może powiedzieć nam coś istotnego także o mieście, to warto odwołać się do poetów miejskich – sugerował prof. Sławek, który przywołał wiersz Wynstana Hugh Audena Memorial for the City z roku 1949. W.H. Auden wyodrębnia sześć etapów w procesie powstania miasta jako pewnej organizacji życia ludzkiego. Na początku tworzy się „nowe miasto” (ang. new city), w którym to, co święte, skonfliktowane jest z tym, co świeckie.
Potem następuje faza „miasta przytomnego” (ang. sane city), którego mieszkańcy połączeni są wspólnym interesem. Po tym etapie przychodzi „miasto grzeszne” (ang. sinful city), kiedy wartości nieprzeliczalne dają się przeliczyć (przykładem praktyka kupowania odpustów, którą skrytykował Marcin Luter; Auden widzi jednak w tej fazie początek nowoczesności). „Miasto racjonalne” (ang. rational city) to miasto zideologizowane, sprowadzające swoje istnienie do idei konsumpcji. W następnej fazie – „miasta błyszczącego” (ang. glittering city) – podróżujący po tej przestrzeni obywatel staje się parodią Odyseusza. Na końcu występuje etap „miasta świadomego” (ang. conscious city), w którym ludzie próbują się jakoś zorientować w tej sytuacji, ale stanowią tylko „miasto wiernych bez wiary”.
– Według W.H. Audena miasto jest zawsze gmatwaniną tych sześciu faz rozwoju, tyle że w różnych miejscach, dzielnicach, okresach górę biorą różne etapy. Poetycka wariacja – powiedzą państwo, ale moim zdaniem sporo moglibyśmy się z niej nauczyć – zauważył prof. T. Sławek, który opowiedział się również – w kontekście powstającej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii – za stworzeniem miasta „na ludzką miarę”, miasta „w sam raz”. Miasto może być ogromne, wielomilionowe, ale jego struktura powinna sprzyjać obywatelowi.
– Chodzi o to, aby metropolia nie była tylko bezdusznym ekonomiczno- -administracyjnym molochem. Miasto powinno „wejść pod skórę”, stać się tworem przeżywanym osobiście, na przykład poprzez poznawanie historii miasta, poszczególnych dzielnic, ulic, a nawet kamienic. Tylko metropolia jako „miasto miejsc” będzie sprzyjała dobrze spełnionemu życiu – przekonywał.
Praktycznemu funkcjonowaniu obszarów metropolitalnych poświęcona była konferencja „Metropolia pod napięciem” przygotowana przez działające przy UŚ Obserwatorium Procesów Miejskich i Metropolitalnych (OPMiM), którego pracami kieruje dr hab. Robert Pyka z Zakładu Socjologii Polityki. O swoich metropolitalnych doświadczeniach w Centrum Informacji Naukowej i Bibliotece Akademickiej opowiedzieli goście z Francji, Niemiec, a także – za pośrednictwem wideokonferencji – z Australii.
– Dzięki takim spotkaniom, jak to dzisiejsze, możemy się dużo nauczyć od przedstawicieli miejsc bardziej zaawansowanych w procesach metropolitalnych, ale to również świetna okazja, żeby pochwalić się, jak udało się nam stworzyć Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię i że ogólna idea oraz struktura prawna zostały wymyślone w dużej mierze na Uniwersytecie Śląskim – zauważył dr hab. prof. UŚ Tomasz Pietrzykowski, prorektor UŚ ds. współpracy międzynarodowej i krajowej.
– Metropolia nieoficjalnie funkcjonuje od lat – zwracał uwagę Waldemar Bojarun, wiceprezydent Katowic – a symbolem pozytywnych zmian, ogromnego skoku cywilizacyjnego, jaki wykonaliśmy jako region w ostatnim czasie, jest katowicka Strefa Kultury: przecież jeszcze kilka lat temu wydobywano tam węgiel!
Głos zabrał też nowo wybrany przewodniczący Zarządu GZM Kazimierz Karolczak, który przypomniał, że rektor Pietrzykowski już jako wojewoda śląski (w latach 2005–2007) był gorliwym propagatorem idei metropolizacji Śląska i Zagłębia.
– Naszą metropolię tworzy 13 średniej wielkości miast oraz 28 mniejszych gmin. Do tej pory wszystkie pozytywy wynikały z dobrej współpracy między sąsiadami. Teraz musimy usankcjonować wiele kwestii i stworzyć wspólne narzędzia do budowania potencjału. Pamiętajmy, że nie wszyscy w Polsce są zadowoleni z pojawienia się tak mocnego gracza, jak GZM – zaznaczył. Jako najpilniejsze, a co za tym idzie – najważniejsze kwestie do rozwiązania Kazimierz Karolczak wymienił organizację komunikacji na terenie metropolii, jej odpowiednie planowanie przestrzenne, określenie, w jakim kierunku powinna się rozwijać gospodarka regionu, zwłaszcza sektor usług, oraz zarysowanie długofalowej strategii rozwoju GZM.
Spora część konferencji została poświęcona doświadczeniom Francji, gdzie procesy metropolizacji zachodzą od wielu lat. O ścieżkach rozwoju aglomeracji poprzemysłowej, o transformacji ze struktury dystryktu do metropolii, a także o przemianach wspólnoty miejskiej we wspólnotę metropolitalną mówili reprezentanci samorządów i ośrodków naukowych z Lyonu oraz Saint-Etienne (metropolia Saint-Etienne, podobnie jak GZM, rozpocznie funkcjonowanie z początkiem przyszłego roku).
– Francja zna to zagadnienie od dawna i może służyć pomocą – zapewniał Frédéric De Touchet, konsul generalny Republiki Francuskiej w Krakowie.
Cennych podpowiedzi udzielili również przedstawiciele metropolii Hobart – stolicy wyspy i stanu Tasmania. W multimedialnej prezentacji omówili skrótowo najważniejsze aspekty funkcjonowania obszaru metropolitalnego (także w kontekście struktury administracyjnej obowiązującej w Australii), a następnie, dzięki łączeniu online, odpowiedzieli na pytania uczestników konferencji.
Szczególnie ważne wydają się wnioski płynące z wystąpienia Michaela Schwarze-Rordiana, dyrektora Departamentu Współpracy Europejskiej i Regionalnej Zagłębia Ruhry i przedstawiciela Stowarzyszenia Regionalnego Zagłębia Ruhry przy UE, który wyczerpująco omówił charakterystykę obszaru Metropole Ruhr.
Zagłębie Ruhry oraz region śląsko- -zagłębiowski są oczywiście pod wieloma względami do siebie podobne. To najbardziej uprzemysłowione regiony Republiki Federalnej Niemiec i Polski, oba miały rozwinięty przede wszystkim przemysł stalowy i wydobywczy, oba stanowią konglomerat większych i mniejszych jednostek miejskich (w Zagłębiu Ruhry jest to 11 dużych miast i 42 małe), w przypadku obu pokutuje wreszcie stereotyp, że to nieatrakcyjne industrialne regiony niewarte większego zainteresowania. Dzieje Zagłębia Ruhry, jak referował Schwarze-Rordian, to historia ciągłych zmian: sektor usług dominuje dzisiaj nad przemysłem, a w 2018 roku zamknięte zostaną dwie ostatnie kopalnie, ale proces wygaszania przemysłu wydobywczego trwa od 10 lat.
– Metropolia to ciągłe myślenie o jakości, np. nowe ścieżki rowerowe traktujemy tak samo priorytetowo, jak nowe autostrady. Uważam, że bardzo ważna jest transparentność wszystkich działań. Władze metropolii podpowiadają pewne rozwiązania poszczególnym miastom, ale nie chcą im niczego narzucać. Ta funkcja metropolii wyraża się w haśle, jakim promujemy Metropole Ruhr: City of the Cities, czyli Miasto miast – zakończył gość z Niemiec.
– Wydawało nam się, że potrzebujemy mocnej władzy metropolii, a doświadczenie Zagłębia Ruhry pokazuje, że metropolia ma raczej doradzać, podsuwać dobre pomysły – podsumował dr hab. Robert Pyka. Według przedstawionych przez niego danych w 35 krajach zrzeszonych w OECD (grono najbardziej rozwiniętych demokratycznych państw świata) wyróżniono 275 obszarów metropolitalnych, ale tylko w 48 przypadkach, w tym w GZM, powstały struktury dysponujące odpowiednimi kompetencjami – prawnymi i finansowymi – do realnego rozwiązywania problemów metropolitalnych. Dobrze, że GZM jest w tym elitarnym gronie.