Sacrum czy profanum?

Puszcza Białowieska jest jedynym w Polsce, a najprawdopodobniej również w Europie, tak dobrze zachowanym fragmentem dziewiczego lasu, który kiedyś pokrywał znaczną część naszego kontynentu. Dla naukowców to bezcenny poligon badawczy. Dla biologa badającego ekosystem leśny puszcza stwarza unikalną możliwość obserwowania naturalnego lasu. Obserwujemy tutaj wyjątkowe procesy biologiczne, które nie zachodzą nigdzie indziej. Puszcza Białowieska ma ogromne znaczenie nie tylko dla przyrodników, ale dla każdego z nas. To nasz narodowy skarb, którego nam wszyscy zazdroszczą. To wspólne dobro, będące jednym z filarów naszej narodowej tożsamości i dumy. To znakomita podstawa dynamicznego rozwoju turystyki. Nie mamy w Polsce nic cenniejszego.

W latach 90. XX wieku społeczeństwo i naukowcy podjęli starania o rozszerzenie granic parku narodowego na teren całej Puszczy Białowieskiej. Park narodowy obejmuje dzisiaj zaledwie 16% obszaru polskiej części puszczy. Różnymi formami ochrony objęto ponad 50% jej powierzchni. Po stronie białoruskiej park narodowy jest osiem razy większy. Niestety nie udało się objąć całej polskiej puszczy ochroną, ale wypracowano kompromis. Był on efektem prac zespołu przy prezydencie Lechu Kaczyńskim, który został wprowadzony w życie przez kolejnych trzech ministrów środowiska rządu Donalda Tuska. Był to mądry kompromis pomiędzy ochroną naturalnych procesów a potrzebami lokalnych społeczności. Przyjęty ograniczony zakres prowadzenia gospodarki leśnej na obszarze puszczy zaowocował m.in. wpisaniem jej w 2014 roku przez UNESCO na Listę Obiektów Światowego Dziedzictwa (w 1979 roku na listę wpisany był tylko Białowieski Park Narodowy).

Niestety pod koniec ubiegłego roku pojawił się projekt aneksu do Planu Urządzania Lasu Nadleśnictwa Białowieża, w którym proponuje się nawet ośmiokrotne zwiększenie pozyskania drewna. Zaplanowano zabiegi w ponadstuletnich drzewostanach oraz wydzieleniach z priorytetowymi siedliskami przyrodniczymi. Dramatyczny wzrost intensywności użytkowania drzewostanów ma mieć miejsce na terenach objętych ochroną jako Natura 2000 Puszcza Białowieska. Powodem takich szeroko zakrojonych działań jest gradacja kornika drukarza: korniki atakują osłabione świerki. Obecna gradacja mająca miejsce w puszczy jest spora, ale nie największa. Z walką z kornikiem poprzez wycinkę zaatakowanych drzew nie zgadzają się liczne środowiska naukowe w naszym kraju. Pod koniec ubiegłego roku Państwowa Rada Ochrony Przyrody i Komitet Ochrony Przyrody PAN w zdecydowany sposób przeciwstawiały się intensyfikacji użytkowania rębnego Puszczy Białowieskiej i zasadności usuwania zaatakowanych drzew, służącym jakoby zwalczaniu kornika drukarza.

22 stycznia 2016 roku Rada Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego (prawdopodobnie jako na razie jedyna w kraju) przyjęła Stanowisko w sprawie planowanego zwiększenia wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Zostało ono skierowane m.in. do ministra środowiska i dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. 1 lutego na uczelni odbył się briefing prasowy, podczas którego biolodzy z Uniwersytetu Śląskiego wyrazili zdecydowanie negatywną opinię w odniesieniu do propozycji zwiększenia pozyskania drewna oraz wzrostu ingerencji gospodarki leśnej w strukturę i stopień zachowania zbiorowisk leśnych tego obszaru. W Stanowisku możemy przeczytać: „Nie zgadzamy się z opinią, że usuwanie zaatakowanych drzew ma służyć zwalczaniu kornika. Naszym zdaniem, potwierdzonym licznymi badaniami naukowymi, zaprezentowanymi m.in. w opiniach Państwowej Rady Ochrony Przyrody (z roku 2008 i 2015), zabieg ten nie ma istotnego wpływu na przebieg gradacji kornika. Może natomiast przyczynić się do pogorszenia stanu siedlisk przyrodniczych lub siedlisk gatunków roślin i zwierząt oraz wpłynąć negatywnie na gatunki, dla których ochrony został wyznaczony Obszar Natura 2000 Puszcza Białowieska”.

Podczas briefingu dr hab. prof. UŚ Mirosław Nakonieczny, ekotoksykolog, fizjolog zwierząt, prorektor ds. umiędzynarodowienia, współpracy z otoczeniem i promocji powiedział:

– Wszyscy uczestniczący i nieuczestniczący w debacie nad przyszłością Puszczy Białowieskiej powinni zadać sobie w jej sprawie jedno zasadnicze pytanie: Czy chcemy mieć kolejny las i świerki na deski, czy chcemy pozwolić puszczy odrodzić się do stanu zbliżonego do naturalnego?

Dr hab. Anna Orczewska, ekolog lasu z Katedry Ekologii UŚ, podkreślała: – To, czego świadkami jesteśmy aktualnie w Puszczy Białowieskiej, to nie klęska, tylko naturalny proces w dynamice lasu. Z uwagi na skalę tego zjawiska, a także z tego powodu, że nasze oczy nie przywykły do tego, jak wygląda las naturalny, a do tego las w fazie rozpadu drzewostanu, trudno jest nam zaakceptować ten fakt. Tymczasem w dynamice lasów o charakterze borealnym, a do takich puszcza wyraźnie nawiązuje swym charakterem, naturalnym zjawiskiem jest tzw. cykl gradacyjny. Oznacza to, że mniej więcej co 150 lat mamy do czynienia z tego typu zaburzeniem. Na dynamikę procesu gradacji kornika i jej częstotliwość wpływają warunki pogodowe, tj. wilgotność i temperatura. Przedłużające się ostatnio niesprzyjające warunki pogodowe, tj. okresy suche i gorące, osłabiły świerk i dlatego zaatakował go kornik.

– Z perspektywy Puszczy Białowieskiej, która stara się mimo naszej ingerencji ciągle żyć rytmem natury, kornik to naturalny selekcjoner tego wszystkiego, co jest w niej chore, nieprzystosowane i obce – dodał prof. Nakonieczny.

W świetle wiedzy naukowej kornik to gatunek zwornikowy w lasach iglastych. Drzewostany świerkowe ewoluowały wspólnie z owadami wykorzystującymi drewno jako pokarm. Pojawienie się kornika to papierek lakmusowy wskazujący na zaburzenie równowagi. Obecna plaga korników to przykład wymuszonej przez człowieka, nienaturalnej struktury gatunkowej lasu. Kornik ma zdolność przekształcenia lasów zmienionych przez człowieka w jak najbardziej naturalne ekosystemy, dostosowuje je do obserwowanych zmian klimatu. Kornik nie jest zagrożeniem dla lasu, ale potrafi być jego wybawieniem. W Lesie Bawarskim, gdy doszło do gradacji kornika, postanowiono nie ingerować. Dzisiaj Niemcy szczycą się w tym Parku Narodowym fantastycznym, bujnym lasem. W Parku Narodowym Szumawa Czesi wycięli świerki po gradacji kornika. Dzisiaj obserwujemy tu krajobraz po klęsce ekologicznej. W Planie Zadań Ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska PLC200004 zwraca się uwagę, że usuwanie martwych i umierających drzew jest jednym z podstawowych zagrożeń dla siedlisk grądów kontynentalnych, borów i lasów bagiennych oraz łęgów, a wycinka lasu i usuwanie martwych świerków w wieku ponad stu lat zagraża zachowaniu reliktowej fauny puszczańskiej. Planowane usuwanie drzew zaatakowanych przez kornika w opinii naukowców nie ma szans zakończyć się sukcesem.

W liście z 12 stycznia 2016 roku kilkunastu polskich naukowców napisało: „Usuwanie zaatakowanych przez kornika lub zamarłych z innych przyczyn drzew nie stanowi skutecznej metody zatrzymania gradacji kornika i zamierania świerków, lecz może przynieść skutek przeciwny: przez ograniczenie naturalnych procesów wydłużyć gradację i przyspieszyć zanikanie świerczyn, gdyż w warunkach Puszczy Białowieskiej nie jest możliwe skuteczne wycięcie wystarczającego procentu zaatakowanych drzew”. Prof. Jerzy Gutowski, entomolog z Instytutu Badawczego Leśnictwa w Białowieży, uważa, że wskutek stosowania przez leśników wycinki nazywanej „ochroną czynną” zginie więcej drzew, niż gdyby nie robiono nic.

Zróbmy wszystko, abyśmy nie musieli się wstydzić przed całym światem, gdy Puszcza Białowieska zostanie skreślona z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Autorzy: Piotr Skubała