Czym oprócz nauki zajmują się studenci pedagogiki podczas sesji egzaminacyjnej? W tym roku postanowili wraz z pracownikami naukowo-dydaktycznymi, znajomymi i rodzinami wykonać blisko 120 kartek z pozdrowieniami dla dzieci z Zambii. Kartki wykonywane były własnoręcznie, różnymi technikami i z użyciem wielu materiałów.
Idea była prosta – poświecić kilka godzin swojego czasu, aby sprawić radość jednemu dziecku z sierocińca w Kasisi. O akcji opowiada dziekan Wydziału Pedagogiki i Psychologii prof. zw. dr hab. Stanisław Juszczyk: – Bardzo ucieszyła mnie wiadomość o zainspirowaniu się studentów pedagogiki, aby w czasie wolnym, ale jednocześnie bardzo ważnym w okresie studiów, czyli podczas sesji egzaminacyjnej, włączyć się w społeczną akcję własnoręcznego przygotowania kartek z pozdrowieniami dla przedszkolaków i uczniów z sierocińca znajdującego się w miejscowości Kasisi w Zambii. Osoby uczestniczące w akcji wybrały dziecko, dla którego przygotowały swoją kartkę. Każda jest zatem wykonana specjalnie dla konkretnego adresata, co sprzyja większemu zaangażowaniu autora w swoje dzieło, a jednocześnie pomaga lepszemu i pełniejszemu odbiorowi przesłania. Akcja ma głębokie intencje społeczne i kulturowe, dlatego gorąco ją popieram.
Do kartek ich twórcy dołączali życzenia, pozdrowienia lub ciepłą myśl, a czasami drobny upominek w postaci bransoletki, puzzli lub kolorowych naklejek.
Wykonywałam kartkę dla dwunastoletniego chłopca. Zaczęłam od analizy informacji o wylosowanym dziecku, jego zainteresowaniach, a potem starałam się skupić na tym, co będzie dla niego ciekawe – relacjonuje studentka pedagogiki Magdalena Lipowska. – Ponieważ wybrana przeze mnie siedmioletnia dziewczynka jest dość skryta, ważne było dla mnie, aby w kartce znalazło się kilka ciepłych i wspierających słów – mówi inna autorka pocztówki, Aleksandra Wawok.
W akcji wzięli udział zarówno studenci pedagogiki, jak i psychologii, ale także pracownicy Instytutu wraz ze swoimi rodzinami. – Inicjatywy, takie jak akcja „Kartki z pozdrowieniami dla dzieci z Zambii”, są bardzo potrzebne, bo pozwalają zintegrować społeczność Instytutu Pedagogiki, a to wartość dodana całego przedsięwzięcia – przyznaje dyrektor Instytutu dr hab. Alina Budniak.
Terminowość i wysoki poziom akcji sprawiły, że już po 24 dniach od jej ogłoszenia na Wydziale kartki trafiły do rąk kasiskich adresatów. Katowickie pocztówki musiały przebyć daleką drogę. Kasisi to wioska misyjna w Zambii oddalona 40 km od stolicy kraju Lusaki. To tutaj swoje miejsce na ziemi odnalazło blisko 260 osieroconych, osamotnionych, a często ciężko chorych dzieci. Pod czujnym okiem polskich sióstr zakonnych znalazły swój dom. Wbrew przeciwnościom losu gości tam miłość i radość życia.
Prawie rok temu z inspiracji Szymona Hołowni powstała w Polsce Fundacja Kasisi. Skuteczne działania na różnych polach to jej wizytówka. Na stronie www.fundacjakasisi.pl internauci zachęcani są do pomocy zarówno materialnej, jak i duchowej. Można włączyć się w projekt spiżarni, wrzucając do wirtualnego koszyka konkretne produkty spożywcze, przekazujemy fundusze na jedzenie dla dzieciaków. Przy okazji kolekcjonujemy punkty w programie lojalnościowym „Dla każdego coś dobrego”, które wymieniamy później na drobne upominki z Afryki. Można uczestniczyć w zbiórce na studia medyczne dla bardzo zdolnego podopiecznego sierocińca lub na panele pozwalające czerpać energię słoneczną. Chętni mogą mieć swój udział w spełnianiu marzeń dzieci. Wśród studentek pedagogiki wykonujących pocztówki szczególne zainteresowanie wzbudziła akcja adopcji materialnej i duchowej poszczególnych mieszkańców sierocińca. – Nie słyszałam wcześniej o Fundacji, ale teraz wydaje mi się, że jej działania są bardzo wartościowe – twierdzi Barbara Niesler, studentka edukacji wczesnoszkolnej i wychowania przedszkolnego. – Bardzo podoba mi się to, że dzieci można adoptować nie tylko materialnie, ale i duchowo. Jeżeli ktoś nie jest w stanie udzielić pomocy finansowej, to może wesprzeć w inny sposób, a to jest też bardzo ważne.
Pocztówkowa akcja miała przyczynić się do radości dzieci z Kasisi, ale również przynieść satysfakcję osobom się w nią angażującym. – Włączanie się studentów, a zwłaszcza studentów pedagogiki, w bezinteresowną pomoc skierowaną do ludzi różniących się wiekiem, płcią, poziomem wykształcenia, stanem zdrowia, statusem społecznym i ekonomicznym, miejscem, a nawet krajem zamieszkania, jest wpisanie w sylwetkę absolwenta studiów pedagogicznych – mówi dziekan Juszczyk. – Otwarcie się na wolontariat, wsparcie społeczne czy działania pomocowe jest kształtowane w trakcie realizacji zajęć dydaktycznych w ramach różnych modułów kształcenia, w trakcie podejmowania wspólnych z nauczycielami akademickimi działań organizacyjnych – dodaje. Akcja się udała, a swym zasięgiem i poziomem spontaniczności przerosła oczekiwania organizatorów. Dobre życzenia poleciały do Zambii, a frajda i satysfakcja z własnoręcznej pracy zostały.