12 grudnia 2008 ogłoszono listę osób, którym przyznane zostaną stypendia ministra nauki i szkolnictwa wyższego za rok akademicki 2008/2009. Na stronie Uniwersytetu Śląskiego znaleźliśmy informację, iż tegoroczna lista stypendystów jest sukcesem naszego Uniwersytetu. Wychodząc z założenia, że dobrze jest być krytycznym wobec informacji, które są nam przekazywane postanowiłem sprawdzić, czy faktycznie twierdzenie to jest zgodne z rzeczywistością.
Już na pierwszy rzut oka można dostrzec, iż twierdzenie to jest nieco nieścisłe. Raczej należałoby powiedzieć, iż obecność studentów UŚ na liście tegorocznych stypendystów jest sukcesem studentów, a nie samego Uniwersytetu. Nie jest to różnica czysto werbalna. Stypendia są przecież przyznawane konkretnym osobom za osiągnięcia niezwiązane z programem studiów. Wynagradzane są głównie aktywności naukowe, sportowe i artystyczne, takie jak: działalność w kołach naukowych, udział w konkursach, organizacja lub udział w konferencjach. Uczelniana administracja i kadra niekoniecznie przyczynia się do sukcesu samych studentów. Administracja ta często może raczej utrudniać działanie. Z pewnością dla wielu tegorocznych stypendystów zetknięcie z uczelnianą biurokracją mogło mieć działanie demotywujące i deprymujące. Dlatego gratulacje należą się raczej samym studentom niż całej Uczelni.
O czym właściwie świadczy duża liczba studentów UŚ na liście tegorocznych stypendystów?
Na pewno świadczy ona o potencjale intelektualnym studentów. Jest wskaźnikiem ich aktywności i zaangażowania w różnorodne inicjatywy intelektualne i twórcze niezwiązane z programem studiów. Dobrze się stało, iż inicjatywy te zostały nagrodzone. Z pewnością jest to także dobra inwestycja ze strony ministra nauki. Można mieć bowiem raczej gwarancję, iż pieniądze ze stypendiów (1.300 zł miesięcznie) zostaną przez stypendystów dobrze zainwestowane. Pewnie wielu z nich będzie miało dzięki nim możliwość uniknięcia presji znalezienia pracy, którą często wywiera na studentów szersze otoczenie społeczne. Dzięki temu stypendyści będą mieli czas na twórcze działanie - z korzyścią dla Uniwersytetu i otoczenia.
Pozostaje jednak pytanie w jakim stopniu faktycznie mamy do czynienia z sukcesem?
Jak wypada potencjał intelektualno-kreatywny studentów UŚ w porównaniu ze studentami innych uczelni?
Aby na nie odpowiedzieć, stworzyłem prosty wskaźnik - nazwijmy go wskaźnikiem stypendyzacji (liczba studentów, którzy otrzymali stypendia MNiSW podzielona przez liczbę studentów danej uczelni razy 1000). Wskaźnik ten umożliwia proste porównanie poziomu potencjału intelektualno-kreatywnego kilku różnych uczelni. Jeśli jest on wysoki - dana uczelnia dysponuje wysokim potencjałem, jeśli niski - stosunkowo niskim. W obliczeniach wziąłem pod uwagę tylko te uczelnie, na których przyznano powyżej 55 stypendiów.
Po obliczeniach okazuje się, iż faktycznie UŚ wypada całkiem nieźle. Zajmujemy dokładnie 5 miejsce - wyprzedzają nas Uniwersytety: Warszawski, Jagielloński, Wrocławski i Łódzki. Pierwsze miejsce zajmuje UW z ogromną, prawie 2-krotną przewagą nad drugim w kolejności UWr. Co ciekawe, czołówka tabeli prawie dokładnie pokrywa się z rankingiem uniwersytetów publikowanym przez "Perspektywy" - w rankingu tym prym wiodą właśnie te trzy uczelnię (1. UJ, 2. UW, 3. UWr). Czy jest to sukces UŚ? Oczywiście wszystko zależy od naszych ambicji - jeśli ktoś pragnie, aby UŚ był najlepszą uczelnią kraju pewnie nie uzna tego za sukces. Biorąc jednak pod uwagę, że w rankingu "Perspektyw" nasz Uniwersytet zajmuje dosyć dalekie 10 miejsce - (na 26 sklasyfikowanych jednostek) - potencjał studentów naszej uczelni pozytywnie zaskakuje. Wydaje się, że potencjał studentów jest większy niż potencjał kadry naukowej i prestiż naszej uczelni (ocena tych właśnie sfer ciągnie nas w dół w rankingu "Perspektyw"). Dlatego myślę że mamy do czynienia jednak z sukcesem, który dobrze wróży Uczelni na przyszłość.