Na Uniwersytecie Śląskim ostatni raz byłem dokładnie 30 lat temu, na bardzo ciekawej konferencji na Wydziale Prawa. Dziś przyjeżdżam tu jako prezydent, który wie, że oczekiwane są reformy szkolnictwa wyższego i nauki w Polsce - powiedział Prezydent RP prof. dr hab. Lech Kaczyński.
4 marca prezydent Kaczyński spotkał się na Wydziale Nauk Społecznych z władzami Uniwersytetu Śląskiego, wykładowcami i studentami. Stwierdził, że jako człowiek nauki nigdy nie przestał interesować się problemami szkolnictwa wyższego i choć cieszyła go eksplozja edukacyjna, która "była jednym z blasków III RP", zdaje sobie sprawę, że wraz z boomem pojawiły się problemy i wyzwania. Zwrócił uwagę, że w ciągu ostatnich 20 lat liczba studentów wzrosła sześciokrotnie (obecnie jest ich prawie 2 mln), a kadry naukowej niewiele ponad połowę. Nie byłoby tych wyników, gdyby nie wieloetatowość. A nie ta powinna być motorem napędowym polskiego szkolnictwa, ale sprawniejsze i szybsze ścieżki naukowego awansu.
- Asystenci po doktoracie czekają zbyt długo na etat adiunkta, a uczelnia może i stoi profesorami, ale jedzie adiunktami - żartował prezydent Kaczyński.
Odniósł się też do dyskusji, która toczy się wokół habilitacji. Jego zdaniem, habilitację charakteryzuje zbyt mała elastyczność. Młodzi naukowcy powinni wykazywać więcej aktywności - zamiast jednej monografii, publikować liczne artykuły. Jednocześnie dla prezydenta Kaczyńskiego jako profesora habilitacja jest wystarczającą przesłanką do uzyskania tytułu profesora nadzwyczajnego. Rozwiązaniem powinno być "spłaszczenie" struktury, tak by wyeliminować stan obecny, "mamy 3 tys. doktorów habilitowanych, którzy nie są profesorami nadzwyczajnymi".
Gość odniósł się też do planowanych reform uczelni wyższych, szczególnie planu minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej, czyli dofinansowania i wprowadzenia na poziom europejski tzw. uczelni flagowych. Jego zdaniem, niemożliwym jest utrzymanie tego samego poziomu jakościowego na całej uczelni. Pojawia się zatem pytanie, czy powinny to być uczelnie flagowe, czy może flagowe wydziały i instytuty?
- Wiem, że w Łodzi jest bardzo dobry Wydział Prawa, ale czy równie dobre są inne wydziały? - pytał retorycznie prezydent Kaczyński. Przychylnie wypowiedział się o pomyśle audytów zewnętrznych uczelni. - Eksplozja liczby studentów, skupienie naukowców w pewnych ośrodkach spowodowały ogólne pogorszenie wyników. Najlepsze polskie uczelnie są w trzeciej setce uczelni na świecie. Stać nas na więcej! Audytowi nie podlegałby poziom naukowy, ale sama organizacja. Każdy człowiek korporacji wie, że ma ona wady - mówił.
Pozytywnie odniósł się też do bliższej współpracy nauki z gospodarką i obecności przedstawicieli życia gospodarczego w organie zarządzającym uczelnią. Nauka nie może istnieć obok gospodarki, powinny je łączyć powiązania "poziome". Wskazane byłoby finansowanie nauki przez gospodarkę, zaś szkoły wyższe powinny odpowiadać na potrzeby rynku. Tymczasem w Polsce, gdzie jest największe zapotrzebowanie na innowacje, kształci się za dużo specjalistów od zarządzania, a w zdecydowanym odwrocie są nauki techniczne.
Prezydent Kaczyński nie miał wątpliwości, że należy kłaść nacisk na pomoc i dobrą atmosferę rozwoju dla młodych naukowców. W planach jest przeznaczenie 15 proc. grantów dla młodych pracowników. Kariera naukowa powinna przebiegać dynamicznie.
- Doktorat przed trzydziestką, habilitacja przed czterdziestką - wzywał prezydent.
Po wykładzie była okazja do dyskusji z Lechem Kaczyńskimu. Studenci pytali o zdanie na temat kontrowersyjnego projektu zakładającego wprowadzenie odpłatności za naukę na drugim kierunku studiów. Prezydent powiedział, że jest za bezpłatnymi studiami i nie ograniczałby ich do jednego kierunku, a uwagę skierowałby raczej na czas trwania nauki, tak by nie było studentów, którzy spędzają na uczelni po 8-9 lat.
Lecha Kaczyńskiego pytano także o stosunek do sprawy odmówienia dr. Markowi Migalskiemu rozpoczęcia procesu habilitacyjnego.
- Dwadzieścia lat po upadku komunizmu wciąż jest problem z tolerancją. Można się z nim zgadzać albo nie, ale nie znaczy to, że nie ma on prawa do naukowego awansu. Nie może być tak, że obowiązuje myślenie tylko według jednego kanonu - powiedział prezydent Kaczyński.
Zainteresowanie wizytą prezydenta Kaczyńskiego było bardzo duże. Tłumnie przybyli nie tylko pracownicy Uniwersytetu, ale głównie studenci, którzy ciepło przyjęli głowę państwa.