- Deficyty badań śląskoznawczych to druga konferencja z tego zakresu, przypomnijmy zatem pierwszą ...
- Poprzednia konferencja, tak jak i obecna, była zorganizowana pod patronatem Konferencji Rektorów Uniwersytetów Śląskich i dotyczyła deficytów badań historycznych nad regionem. Odbyła się we Wrocławiu, a przygotował ją prof. Marek Czapliński z tamtejszego Uniwersytetu. My poszliśmy o krok dalej - przygotowaliśmy spotkanie nie tylko o deficytach w dziedzinie badań historycznych, ale socjologicznych, językowych, architektonicznych, urbanistycznych...
prof. zw. dr. hab. Marek S. Szczepański |
I na jednej i na drugiej konferencji traktowaliśmy Śląsk w jego historycznych granicach z symbolicznymi dwoma rubieżami: od Gorlitz w Republice Federalnej Niemiec po Opavę i Krnov (Krniów) czy dalej na wschód: Śląsk Cieszyński, zamykający ten region od strony Republiki Czeskiej. To było pierwsze i podstawowe założenie pojmowania obszaru Śląska. Po drugie, zabiegamy o holistyczne, całościowe spojrzenie na ten region, choć oczywiście w pełni nie jest to możliwe, staramy się jednak, aby było ono mniej detaliczne, bardziej makroskopowe. Po trzecie, chcemy dokonać transgresji naukowej, czyli wykraczać poza dyscypliny naukowe, które uprawiamy na co dzień; a zatem podejmować studia interdyscyplinarne. Jestem przekonany, podobnie jak większość uczestników konferencji, że największe dokonania naukowe w XXI stuleciu powstają właśnie na pograniczu nauk, a nie w ich tradycyjnych granicach.
- Po pierwszej konferencji pozostał trwały ślad ...
- Tak, została wydana książka poświęcona deficytom badań historycznych, która funkcjonuje w obiegu naukowym. Mam więc nadzieję, że i po konferencji katowickiej powstanie tom poświęcony "białym plamom", niezbadanym obszarom, niedostatkom badań historycznie rozumianego Śląska.
- Naukowcy zawsze znajdą linię porozumienia, w sferze społecznej nie jest to proces łatwy, czy z punktu widzenia socjologa jest możliwa integracja Śląska?
- W ogóle nie chodzi o jakiekolwiek scalanie, ale o pewne związki i zależności funkcjonalne. W dalekim tle są one wpisane w historię, ale trudno nie dostrzegać współczesnych realiów. Regiony śląskie, położone wzdłuż osi autostrad A-4 i A-1, wzbogacone o szybkie połączenia z Krakowem i Ostrawą stanowić będą - moim zdaniem - kluczową oś rozwoju regionalnego Rzeczypospolitej. W funkcjonalnych zależnościach, w dobrym skomunikowaniu i w tle historycznym trzeba szukać dobrego rozwoju Śląska i jego szans. Drugim takim regionem będzie Łódź - Warszawa, nazywam go metaforycznie ŁodziaWą.
- Jest wiele innych dużych miast...
- Oczywiście to prawda, ale miasta te nawet największe - Poznań, Szczecin, Trójmiasto nie mają tak potężnego potencjału demograficznego, gospodarczego, wynalazczego, jak mazowieckie czy Górny Śląsk. Szanujemy i cenimy wszystkie regiony, ich często uderzającą odmienność i odrębność. Nie bez powodu istnieje pojęcie wieloPolski, przypominającej krajobraz mozaikowy, zróżnicowany pod względem zamożności, pracowitości, dostępu do internetu itp. Symbolicznie, wspólnie z Weroniką Ślęzak-Tazbir, moją współpracowniczką, dzielimy Polskę na przyczajone tygrysy i susły perełkowane...
- ???
- ... to pojęcie wzięło się między innymi z analizy - ile w danym regionie kraju pracuje się w ciągu roku. Przoduje Śląsk i Warszawa ale są również regiony senne, na przykład wschodnie - tam pracy poświęca się nawet sto godzin rocznie mniej. W Lublinie-Świdniku na lotnisku znaleźć można endemiczne stanowisko susła perełkowanego, które to zwierzątko jest miłe i sympatyczne, ale ceni sen i odpoczynek, stąd to żartobliwe zestawienie.
- Jest pan profesor przewodniczącym Rady Naukowo-Programowej Międzynarodowego Centrum Studiów Śląskich z siedzibą we Wrocławiu, pracuje w UŚ w Katowicach, czy to symboliczne zacieranie granic podzielonego Śląska?
- Nie ma mowy o żadnych podziałach czy trudnościach. Nawet te Konferencje Rektorów Uniwersytetów Śląskich czy spotkania naukowe świadczą o pełnej gotowości i chęci współpracy między ośrodkami naukowymi oraz instytutami w nich zgrupowanymi. Musimy stale pamiętać, że Śląsk był i jeszcze jest regionem pogranicza kulturowego. Te wszystkie różnice, które tak chętnie przywołujemy, tkwią w głębokiej historii, przemienności wpływów: pruskich, czeskich, polskich, żydowskich czy lokalnych. Metaforycznie można by powiedzieć, w ślad za Josephem Conradem, że cała Europa złożyła się na Śląsk. Świadomość tego zróżnicowania jest szczególnym wyzwaniem do wspólnego działania i pogłębiania wiedzy w oparciu o źródła, które sobie wzajemnie udostępniamy.
- Interdyscyplinarna informacja naukowa w interaktywnej sieci - to realna przyszłość, czy marzenie?
- W ramach Międzynarodowego Centrum Studiów Śląskich wolontaryjnie zrobiliśmy bibliografię wybranych prac śląskich i badań śląskich. Jest to wersja papierowa i elektroniczna. Każdy z instytutów należących do Konferencji Rektorów Uniwersytetów Śląskich ma swoją własną bazę danych o Śląsku, problem polega na tym, aby ją umiejętnie połączyć w jedność, bądź znaleźć taką formułę, aby po linkach dojść do rozproszonych informacji. Papierowa wersja to jednak za mało, trzeba zbudować system interaktywnej informacji o Śląsku. I to jest zadanie na najbliższą przyszłość, kosztowne i wymagające zespolenia ludzi i instytucji zainteresowanych Śląskiem. To, że współpracuje tyle uczelni wyższych nad tym zagadnieniem jest dobrą zapowiedzią wspólnego przedsięwzięcia. Wiele prac już jest zaawansowanych.
- Tegoroczna konferencja także zaowocuje publikacją, czy będzie przetłumaczona na języki uczestniczących w niej naukowców?
- Podobnie jak w poprzednim tomie - wybrane zagadnienia będą przetłumaczone na język czeski i niemiecki. Dodatkowo książkę wzbogacimy o zapis dyskusji, która miała miejsce na zakończenie konferencji, w Sali Sejmu Śląskiego, jak wiadomo, nie przypadkowo wybranej.