Andrzej Pietsch Próba krajobrazu I akwaforta, akwatinta barwna |
Rok akademicki 199697 w naszym Uniwersytecie rozpoczął się kolejną serią wystaw zorganizowanych przez grafików z Instytutu Kształcenia Plastycznego, Filii w Cieszynie.
Wystawa, której nadano znamienny tytuł "Krajobrazy harmonijne oraz ich nikczemne zawłaszczanie" została otwarta w dniu 1 października br. podczas inauguracji roku akademickiego na Wydziale Nauk o Ziemi. Jej tematyka i dobór prac wyrosły z międzywydziałowego dialogu, jaki od trzech lat prowadzą artyści z przyrodnikami badającymi naturę Ziemi. Wystawie towarzyszyła promocja albumu grafik studentów Wydziału Pedagogiczno- Artystycznego, wykonanych w latach 1994-96 pod kierunkiem prof. dr hab. Eugeniusza Delekty i mgr Józefa Knopka.
Część pierwsza wystawy stanowią obrazy konkretne z których odczytujemy podziw dla drzew, kwiatów, liści i traw, harmonijnie współistniejących z glebą, ze skałą. W tej grupie grafik między innymi oglądać można prace wykonane techniką linorytu, Doroty Nieznanowskiej - Gawlik (cykl "Drzewo życia" ), Alicji Mosur ("Samotne drzewo"), Moniki Sopińskiej (cykl "Łąki"). W tej grupie znajdujemy też obrazy ptaków - ich cienie rzucane w czas lotu na wilgotną łąkę, dajemy się wprowadzić w krajobrazy ciche, które przekazują nam znak pokoju. To część wystawy oddająca nastroje płynące z radosnego kontaktu człowieka z przyrodą.
. Ale to nie wszystko. Druga część ekspozycji to przedstawienia symboliczne z pogranicza snów, gdzie autor - Jacek Sawicki - wyraża swój protest przeciwko nikczemnemu zawłaszczaniu krajobrazów przez technokratów, a ostatnio przez różne spółki akcyjne. Warto odnieść się tu do niedocenionego pojęcia "autonomiczności" krajobrazów. Człowiek współczesny zupełnie zapomniał o tym, że krajobrazy w swojej pierwotnej, naturalnej postaci stanowiły twory autonomiczne, czyli powstałe i funkcjonujące bez udziału człowieka. Jego ingerencja jest tolerowana przez przyrodę do określonych granic, których przekroczenie może doprowadzić do zupełnej dewastacji środowiska przyrodniczego. Temu Jacek Sawicki daje wstrząsający wyraz w swoich grafikach wykonanych techniką akwaforty, akwatinty (cykl "Podróże"). Obrazy te nie są łatwe w odbiorze - jest w nich wielki niepokój. Porażają siłą wyrazu budząc lęk, a równocześnie zmuszając do głębokiej analizy treści. Wybitniejszą cechą tych prac są symboliczne przedstawienia rytmicznie powtarzających się elementów. Rytmy te, przyjęte ze świata wykreowanego przez technikę, racjonalne w swych funkcjach, są nie do przyjęcia. Jako twory ludzkie, pozbawiane sacrum, naznaczone są piętnem zagłady...
Należy nadmienić, iż wystawa została zorganizowana z okazji przekazania Wydziałowi Nauk o Ziemi daru trzydziestu pięciu grafik. Doprawdy - hojni są Artyści z Cieszyna. Grafiki te są nie tylko nośnikami wartości artystycznych; stanowią bowiem konkretną wartość materialną, wzbogacającą majątek Wydziału. Należy się im zatem godne, dostępne dla widza, bezpieczne miejsce.
CISZA KRAJOBRAZÓW....
Inny obraz relacji człowiek - przyroda spotkać można w grafikach prof. Andrzeja Pietscha z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. 9 października br. po uroczystościach inauguracyjnych 26 roku akademickiego Filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, odbył się wernisaż prac Profesora. Sala "Uniwersyteckiej Galerii Sztuki" wypełniła się członkami Senatu w tradycyjnych togach, dostojnymi gośćmi oraz młodzieżą. Artysta nieco zażenowany podniosłą atmosferą, witając gości powiedział: "Jeszcze nigdy na moim wernisażu nie było tylu dostojnych purpuratów i osób utytułowanych w togach".
Po tym wprowadzeniu prof. Pietsch opowiadał o początkach Zakładu Wychowania Plastycznego (1973-74) - o formowaniu się koncepcji kształcenia, o celach i metodach pracy. Kolejni mówcy zabierający głos podkreślali wielki wkład Profesora w tworzenie atmosfery w pracowniach kształcących artystów, którzy równocześnie mają pełnić rolę wychowawców - nauczycieli. Za tę działalność uhonorowany został "Medalem Jubileuszowym" Filii cieszyńskiej.
Jako dopełnienie krótkiej notatki o powyższym zdarzeniu, warto zwrócić uwagę na kilka cech twórczości prof. Andrzeja Pietscha. Jest to twórczość wyrosła z samego "jądra gór". Jako taternik, śledził nie tylko trudne drogi wspinaczkowe, na pionowych, granitowych ścianach; w chwilach spoczynku chłonął panoramy, piargi, blokowiska stokowe i perspektywy na jeziora polodowcowe. Był to zapewne ważny okres w życiu Artysty, bo jak daje się odczytać z grafik oglądanych na wystawie, wówczas uformowały się kryteria opisu krajobrazu którym pozostał wierny: oszczędność kreski, operowanie plamami, a z detali - pozostała tylko trawa - ta najbliższa ziemi, wdzierająca się kępkami wysoko w spękania skalne. Trawa w twórczości prof. Pietscha doczekała się szczególnej nobilitacji - i dzięki Mu za to. W krajobrazach tych panuje wielka cisza - nie dostrzeżemy tu drzew, krzewów ani najmniejszych płożynek; jest natomiast trawa w różny sposób wkomponowana w wielkie formy krajobrazowe. Często bywa ona na tych grafikach jedynym dowodem świadczącym o przyrodniczym źródle twórczości Artysty. I to wystarczy. Pochodzi ono z bacznej obserwacji pejzażu z perspektywy górskich ścian i grani.
W tym krótkim opisie zatrzymałam się na jednym z wielu wątków twórczości Profesora. Do poznania innych zachęcam, np. : jak poprzez cielesność człowieka próbuje opisać krajobrazy; jak w sposób symboliczny ukrywa twarze aktorek w zielsku wszelakim... Można zamyślać się nad tą twórczością w Galerii Filii cieszyńskiej - do końca listopada br.
Katarzyna Wąsowska Trawy, linoryt | Monika Sopińska Z cyklu "Drzewa", linoryt |