Jak już pisaliśmy przed miesiącem, w dniu naszej inauguracji czyli 2 października w Turzym Polu i w Brzozowie odbyły się uroczystości upamiętniające postać profesora naszej uczelni, prezesa Najwyższej Izby Kontroli Waleriana Pańki - w pięć lat po Jego tragicznej śmierci. W uroczystościach uczestniczyła siedmioosobowa delegacja Uniwersytetu Śląskiego, która pojechała do Brzozowa z posłaniami od rektora UŚ i od dziekana Wydziału Prawa i Administracji. Turze Pole to rodzinna miejscowość Profesora, wioska dziś licząca nieco ponad 1000 mieszkańców, z której do Brzozowa - miasta-siedziby gminy, dawnej stolicy rozległego powiatu jest ok. 6 kilometrów. W Brzozowie Walerian Pańko chodził do wyższych klas podstawówki a następnie do liceum, gdzie zdał maturę. Obie te miejscowości prof. Pańko wspominał zawsze łącznie, jako "swoje strony", do nich wracał, do nich zapraszał i przywoził swych przyjaciół, w nich planował - wielu to zapamiętało - zamknąć koło swego życia.
Teraz Ziemia Brzozowska odpłaciła swemu Synowi, uwieczniając Jego imię poprzez nazwanie ulicy miasta, nadając je także szkole podstawowej w Turzym Polu. Na uroczystą sesję Rady Miasta i Gminy Brzozów przyjechała Pani Urszula Pańko - żona Profesora. Przybyli zaproszeni prof. Andrzej Stelmachowski - naukowy i chyba także życiowy mistrz Waleriana Pańki, prof. Michał Kulesza oraz były senator, mec. Antoni Stępień - obaj bliscy prof. Pańce współtwórcy dzieła budowy zrębów samorządności, które najpierw musiało być dziełem intelektualnym, aby poprzez polityczną debatę mogło stać się największym zbiorowym dokonaniem u progów III Rzeczypospolitej. Była także delegacja Najwyższej Izby Kontroli z wiceprezesem Andrzejem Kownackim.
Wniosek, wraz z uzasadnieniem, o nadanie dotychczasowej ulicy Szkolnej imienia prof. Waleriana Pańki przedstawił radnym burmistrz Brzozowa Józef Rzepka - inicjator i niezwykle sprawny organizator uroczystości. Ulica Szkolna zaś nadawała się do przemianowania jak żadna inna w tym mieście, bo - po pierwsze - nie miała dotąd osobowego patrona, więc nie groziło to kontrowersjami (znamienne: o zastępczym odreagowywaniu przeszłości wymianą patronów ulic pisał W. Pańko - krytycznie - w jednym ze swych cotygodniowych felietonów drukowanych w roku 1990 na łamach "Trybuny Śląskiej"), po drugie - przy tej ulicy znajdują się 3 szkoły średnie, m. in. właśnie liceum, gdzie maturę uzyskał Walerian Pańko. Po podjęciu przez radnych uchwały zgodnej z wnioskiem, nastąpiły liczne przemówienia gości, wszystkie - trzeba to podkreślić - bardzo osobiste, niezależnie od tego czy mówcy koncentrowali się na postaci, która nas tam zgromadziła czy podejmowali, tak jak prof. Kulesza czy mec. Stępień, wątki bardziej ogólne.
Przemawiali także członkowie naszej, uniwersyteckiej delegacji. Dr Michał Kalitowski odczytał posłanie JM Rektora prof. Tadeusza Sławka (Pan Rektor dziesięć dni wcześniej przyjął w Katowicach burmistrza Rzepkę, który przyjechał z zaproszeniem na uroczystości - dla w s z y s t k i c h którzy zechcą przyjechać), dr hab. Teresa Kurowska odczytała list dziekana Wydziału Prawa i Administracji. Oboje wykroczyli w swych wystąpieniach poza rolę przekazicieli oficjalnych posłań i dali swe osobiste świadectwa tego, kim był dla nich prof. Pańko - jako kolega, przyjaciel i jako mistrz. Roman Wyborski mówił zaś o Profesorze jako o mężu stanu.
Długa kolumna samochodów przewiozła uczestników uroczystości na jej następny etap - do Turzego Pola. W nowym, cztery lata temu poświęconym kościele (Turze Pole zostało parafią niewiele wcześniej - dlatego prof. Pańko pochowany został na cmentarzu parafialnym, niegdyś także dla Turzego Pola, w Jasieniu) czekali już mieszkańcy tej wioski i miejscowości sąsiednich a także przewodniczący Mszy św. koncelebrowanej w intencji Waleriana Pańki emerytowany arcybiskup przemyski Ignacy Tokarczuk. Swą homilię abp Tokarczuk w całości poświęcił przypomnieniu postaci Profesora, eksponując Jego silne poczucie związku z rodzinną ziemią i wszystko to, co z poczucia tego wynikało, a co można zamknąć a jednym słowie: służba. Po kazaniu nastąpiło odsłonięcie (przez prof. Stelmachowskiego) i poświęcenie ( przez Arcybiskupa) tablicy upamiętniającej Profesora, zainstalowanej na zewnątrz kościoła, na murze po prawej stronie od wejścia.
Po Mszy św. jej uczestnicy na czele z orkiestrą miejscowej straży pożarnej przeszli zwartym, długim orszakiem do Szkoły Podstawowej opatrzonej już nową tablicą z imieniem jej Patrona, gdzie rozpoczęła się akademia. Powiedzmy od razu: akademia, która w zgodnym odczuciu wielu jej uczestników przywracała wiarę w sens tego typu uroczystości. Były oczywiście przemówienia: powitalne Pani Dyrektor, prof. Kuleszy, prof. Stelmachowskiego - zakończone pięknym apelem do młodzieży, aby starając się naśladować patrona swej szkoły pamiętała, że był Człowiekiem radosnym, że potrafił się cieszyć życiem. A potem nastąpiła część artystyczna - w wykonaniu młodzieży starszych klas - która zaiste pod każdym względem zasłużyła na miano artystycznej. Pomysł prosty, skromny i pięknie zrealizowany: montaż wspomnień o Profesorze na przemian z poezją (także spoza kanonu szkolnego), fragmentami tekstów publicystycznych Profesora oraz pieśni i piosenek (od "Powrócisz tu" po "Mury" Kaczmarskiego). I to wszystko śpiewane, deklamowane i czytane z niezwykła kulturą tzn. bez najmniejszego fałszu, sztuczności czy trudnego do uniknięcia przy takiej okazji nadmiaru patosu. A przede wszystkich chwytał za serce sposób przekazu owych, czasem bardzo trudnych dla 14-15-latków tekstów, świadczący o tym, że ktoś z nimi te teksty przedyskutował, a jeśli trzeba było - objaśnił. Chwała Pani Polonistce, która to wszystko z młodzieżą przygotowała (przy wsparciu brzozowskiego Domu Kultury) i gościom - zwłaszcza "wielkomiejskim" - pokazała, że w małym Turzym Polu można robić rzeczy wielkie i piękne.
W tym miejscu stosownie będzie powiedzieć, iż Szkoła otrzymała w darze od Najwyższej Izby Kontroli komputer wraz z oprogramowaniem, a dr Kalitowski jeszcze w trakcie sesji Rady brzozowskiej poinformował, że ustanawia prywatną, doroczną nagrodę im. Prof. Pańki dla najlepszego absolwenta szkoły w Turzym Polu. (Już po uroczystościach dowiedzieliśmy się że do nagrody dra Kalitowskiego chce się przyłączyć więcej osób z naszego środowiska).
Po akademii w miejscowej Sali Ludowej w budynku remizy strażackiej wszystkich gości, z daleka i z bliska, a było to 200 a może nawet 300 osób - gmina podejmowała obiadem. Po nim my, katowiczanie, zaproszeni przez rodzinę Profesora poszliśmy odwiedzić rodzinny dom Pańków, który Walerian od wielu lat adaptował, szykował na swą siedzibę na czas emerytury. Urządzał go zgodnie ze swą, znaną pasją kolekcjonera różnego rodzaju staroci. Urządzał też otoczenie domu, obsadzając je zwożonymi zewsząd rzadkimi roślinami.
Już prawie o zmierzchu pojechaliśmy do Jasienia na grób prof. Waleriana Pańki by dołożyć do wielkiego stosu wieńców i wiązanek - i nasze; zapalić znicze i pomyśleć chwilę - o Profesorze i o tym co przeżyliśmy tego dnia.
W poniedziałek 7 października, dokładnie w piątą rocznicę katastrofy w której zginął prof. Pańko, duszpasterz akademicki Katowic ks. Stanislaw Puchała odprawił Mszę św. w intencji Profesora. Mszę zamówiła uniwersytecka "Solidarność", było na niej kilkadziesiąt osób, a potem w siedzibie DA odbył się wieczór wspomnień o Profesorze - uczestniku rożnych działań duszpasterstwa akademickiego.