W RODZINNYM DOMU FEDERICO GARCÍI LORKI

Muzeum Federico Garcii Lorki-dom rodzinny poety Fuente Vaqueros - senne miasteczko położone w pobliżu Granady, około 20 minut jazdy autobusem, odjeżdżającym co godzinę sprzed dworca kolejowego. Tu właśnie przed stu laty, 5 czerwca 1898 r. urodził się największy hiszpański poeta naszego stulecia - Federico García Lorca. Jego rodzinny dom, składający się właściwie z dwóch odrębnych budynków połączonych znajdującym się pośrodku niedużym patiem, położonych pomiędzy dwoma uliczkami wychodzącymi z centralnego placu miasteczka, mieści dziś muzeum poety.

Powstało ono w roku 1986 po załatwieniu wszystkich kwestii prawnych, gdyż dom należał do pierwszej żony ojca Federica i po jego śmierci powrócił do jej rodziny. Udało się też odzyskać autentyczne meble i sprzęty, które były w domu poety w czasach jego dzieciństwa. Stulecie jego urodzin stało się szczególna okazją do przypomnienia dorobku i niezwykłej osobowości poety, który także studiował w młodości muzykę, pasjonując się zwłaszcza tradycyjną ludową pieśnią andaluzyjską - "cante jondo", był także utalentowanym rysownikiem. Badaniami nad jego życiem i dziełem zajmuje się wzniesiony także w latach osiemdziesiątych w pobliżu jego rodzinnego domu ośrodek - Centrum Studiów nad Lorką, prowadzące różnorodną działalność naukową i popularyzatorską.

Patio w domu poety Przez cały miniony rok prezentowano więc w salach muzeum i Centrum Studiów różne wystawy poświęcone życiu i dziełu poety, a także spektakle teatralne, bowiem García Lorka przyczynił się znacznie do rozwoju nowoczesnego teatru hiszpańskiego zarówno jako dramaturg, autor wielu popularnych, grywanych na całym świecie utworów, jak i jako twórca słynnej grupy teatralnej "La Barraca". Na ścianie frontowej ratusza miejskiego w Fuente Vaqueros widnieje tablica pamiątkowa, wmurowana w styczniu 1998 z okazji inauguracji obchodów stulecia urodzin poety, którą zaszczycił swa obecnością król Hiszpanii Juan Carlos.

Miniony rok przyniósł też liczne edycje utworów poety, wznowienie jego Dzieł zebranych - dodajmy, że wciąż uzupełnianych o nowe, odnalezione teksty - oraz książek i artykułów poświęconych jego życiu i śmierci, jak też krytycznych opracowań jego twórczości. Inna rzecz, że oprócz prac rzetelnie analizujących jego dorobek literacki w witrynach księgarskich dopatrzyć można się też np. publikacji usiłujących wyjaśnić tajemnice jego geniuszu twórczego... charakterem preferencji seksualnych autora. Cóż, moda na dzielenie literatury według płci czy upodobań erotycznych, której przejawem może być chociażby tzw. krytyka feministyczna, literaturoznawcom z naszej części Europy przypominać może niegdysiejszy, choć wówczas odgórnie wprowadzany podział literatury ze względu na pochodzenie społeczne czy zawód pisarza (literatura chłopska, robotnicza i mieszczańska, wsteczna i postępowa itd. ), więc chyba i w tym przypadku trzeba być optymistą wierząc w to, że naprawdę dobra literatura przed interpretatorami obroni się sama.

Wśród pamiątek

Pomnik Federico Garcii Lorki Uczestnicząc w Międzynarodowym Kongresie Semiotycznym w Granadzie nie mogę rzecz jasna stracić jedynej może okazji poznania miejsca narodzin wielkiego poety i pamiątek z nim związanych. W sobotni, grudniowy poranek jestem pierwszym i na razie jedynym gościem w Muzeum Federico Garcíi Lorki - w Hiszpanii godzina 10, kiedy to dom poety otwiera swe podwoje dla zwiedzających, jest porą dość wczesną - toteż przewodniczka ma dla mnie wiele czasu, gotowa odpowiedzieć na wszelkie pytania nasuwające się podczas oglądania ekspozycji.

W poszczególnych pokojach, urządzonych możliwie dokładnie tak, jak wyglądały w czasach dzieciństwa Federika, czas jakby się zatrzymał. W pokoju dziecinnym autentyczne białe łóżeczko- kołyska, w innym - pianino, na którym lubił grywać, spędzając przy jego klawiszach nieraz wiele godzin. Na pianinie stoi wazon i fotografia, na której widać poetę przy tym właśnie instrumencie, z tym samym ozdobnym wazonem na wierzchu. Na ścianach inne zdjęcia rodzinne, a także rysunki wykonane ręką poety. W tę atmosferę beztroskiego dzieciństwa wpisuje się jego wiersz Naiwna piosenka, który umieszczono na odwrocie biletu do muzeum:

Mamo.
Chciałbym być srebrem.
Synku,
Będzie ci zimno.

Mamo.
Chciałbym być wodą.
Synku,
będzie ci zimno.

Mamo.
Wyhaftuj mnie na swej poduszce.
O tak!
W tej chwili!

W dużej sali na piętrze ekspozycja muzealna przedstawia rękopisy utworów, listy, fotografie, na których wraz z Federikiem dostrzec można twarze innych znakomitych artystów naszego stulecia - Salvadora Dali, Rafaela Albertiego, Manuela de Falli. W gablotkach obejrzeć można stroje teatralne z inscenizacji jego sztuk.

Do drugiej części muzeum przejść trzeba przez patio - niewielkie, ocienione, zanurzone w bujnej zieleni. Z boku studnia z krystalicznie czystą, chłodną wodą, w kącie wiklinowy stolik i krzesła, na których poeta w dzieciństwie siadywał nieraz popołudniami. Po przeciwnej stronie rośnie drzewko pomarańczowe, grudniową porą kusząc barwą i aromatem dojrzałych owoców.

Na piętrze mieści się sala im. Anny Marii Dali, która przyczyniła się znacznie do powstania tego muzeum, wspierając go cennymi darami i pamiątkami po poecie. Tu właśnie, wśród dalszej części muzealnej ekspozycji, obejmującej również niektóre edycje jego utworów, obejrzeć można na ekranie wideo krótki, parominutowy film, jedyny zachowany, przedstawiający Lorkę podczas jego podróży do Urugwaju. I tutaj też spotkać można polski akcent z zbiorach tego muzeum - plakaty teatralne z inscenizacji jego dramatów, które - dodajmy - były na polskich scenach grywane wielokrotnie w realizacjach wybitnych reżyserów.

W hołdzie poecie

W Fuente Vaqueros Lorca mieszkał do 1908 r., kiedy to jego rodzina przeniosła się do pobliskiej Granady. Tam Federico uczęszczał do szkoły, równocześnie pobierając lekcje muzyki. W 1915 r. zdał maturę i rozpoczął studia na Wydziale Prawa i Literatury Uniwersytetu w Granadzie. Równocześnie myślał o kontynuacji studiów muzycznych, które przerwała śmierć jego dotychczasowego nauczyciela, jednak zamiar podjęcia ich w Paryżu napotkał zdecydowany sprzeciw jego rodziny - nie został więc profesjonalnym muzykiem i choć nigdy nie porzucił tych zainteresowań, to jednak ostatecznie swoje pasje artystyczne wyrażać będzie odtąd poetyckim słowem i tworzeniem spektakli teatralnych. W latach 1919- 1928 zamieszkał w Madrycie, często jednak wracając do Granady, gdzie m. in. w 1922 r. zorganizował wraz z Manuelem de Fallą słynny konkurs pieśni andaluzyjskiej - "Fiesta del cante jondo". Lata wytężonej pracy przeplatały się z podróżami poety, m. in. do USA, Argentyny, Urugwaju i na Kubę.

Granada, w której nadal często się pojawiał, podejmując tam także wiele ze swoich przedsięwzięć artystycznych, stać się miała miejscem ostatnich dni życia poety. W połowie lipca 1936 r., gdy sytuacja w Hiszpanii rządzonej przez skrajnie lewicowe, prowadzące awanturniczą politykę siły, zmierzała do katastrofy, poeta powrócił do swego rodzinnego miasta, mając nadzieję na przeczekanie z dala od stolicy coraz wyraźniej ujawniającego się kryzysu. Kilka dni później - 17 lipca - rozpoczęła się wojskowa rebelia pod dowództwem gen. Franco, który pragnął ocalić kraj wprowadzając w Hiszpanii rządy wojskowe i obalając legalnie wybrany rząd Republiki. Najszybciej opanowane zostało właśnie południe kraju łącznie z Granadą. Poeta, który w istocie nie podejmował nigdy działań politycznych, choć niektóre przedsięwzięcia artystyczne i teatralne mogły wywoływać wrażenie jego przychylności dla lewicowego rządu, gdy po prostu korzystał on z pewnych możliwości swobody artystycznej, które otwarły się przed jego grupą teatralną - stał się jedną z bezsensownych ofiar tej mającej trwać trzy lata okrutnej wojny, która wnet została poligonem doświadczalnym dla obcych mocarstw. Zatrzymany i aresztowany 16 sierpnia - w tym samym dniu rozstrzelano jego szwagra, który był alkadem Granady z ramienia partii socjalistycznej - poeta zginął o świcie 19 sierpnia w pobliskim Viznar, gdzie też został na miejscu pochowany pod jednym z drzew oliwnych, nie wiadomo dokładnie, w którym miejscu.

Motyw śmierci często pojawiał się w jego wierszach. I kiedy dziś z okien jego rodzinnego domu spoglądam na rozświetlone słońcem uliczki miasteczka, których spokój przywołuje atmosferę dawno minionych lat, przypomina mi się wiersz Pożegnanie:

Kiedy umrę,
zostawcie balkon otwarty.

Dziecko je pomarańcze.
(Widzę to z mego balkonu).

Żniwiarz zbiera pszenicę.
(Czuję to z mego balkonu).

Kiedy umrę,
Zostawcie balkon otwarty.

Pamięć o poecie, z oczywistych względów niewygodna w czasach rządów frankistowskich, pozostaje w Hiszpanii żywa. Na głównym placu Fuente Vaqueros wzniesiono kilka laty temu pomnik, otoczony fontannami i bujną zielenią krzewów i kwiatów. Kiedy po trwającym godzinę zwiedzaniu muzeum - rodzinnego domu Federico Garcíi Lorki, przechadzam się po mieście w oczekiwaniu na autobus, który pojawić ma się dopiero za kilkadziesiąt minut, napotkany na ulicy przypadkowy przechodzień, najwyraźniej dostrzegając we mnie turystę, pozdrawia mnie jednocześnie wskazując drogę w kierunku muzeum...