Nadrzeczne lasy nie zachęcają do ich penetracji. Niektórych dojść do brzegu rzeki broni trudna do przebrnięcia plątanina pnączy, wysokich traw czy gęstych, często kolczastych krzewów, a nade wszystko gigantycznych pokrzyw. Ten nieco ponury obraz kryje w sobie jedno z najcenniejszych siedlisk przyrodniczych – nadrzeczne lasy łęgowe, oferujące wiele nieocenionych usług ekosystemowych. Niestety, w Europie zniszczeniu uległo już 95% ich potencjalnego areału. W Polsce udział siedlisk łęgowych w ogólnej powierzchni lasów wynosi zaledwie 0,39%.
Dr hab. Aldona K. Uziębło, adiunkt w Instytucie Biologii, Biotechnologii i Ochrony Środowiska UŚ, od kilkunastu lat bada rozmieszczenie, stan zachowania, dynamikę, zagrożenia i możliwości ochrony tych lasów. O łęgach wie wszystko, choć przyznaje z uśmiechem: eksplorowanie ich nie jest łatwe. Wysokie kalosze, ochronna odzież, repelenty na owady – to nieodzowne wyposażenie.
Zanim jednak łęgi zdominowały tematykę jej badań, przez ponad 20 lat zajmowała się autekologią jednego gatunku – lepiężnikiem wyłysiałym (Petasites kablikianus), kwitnącym wczesną wiosną nad potokami. Zdaniem badaczki dzięki niezwykłym możliwościom adaptacyjnym, szczególnie widocznym po powodziach, jest on prawdziwym komandosem wśród roślin. To jemu biolożka poświęciła doktorat i habilitację (doktorat: Ekologiczne uwarunkowania nieciągłości w pionowym rozmieszczeniu zespołu Petasitetum kablikiani na północnych zboczach Babiej Góry, 1997; habilitacja: dwujęzyczna monografia pt. Petasites kablikianus Tausch ex Berchtold jako gatunek pionierski i jego możliwości kolonizowania siedlisk inicjalnych, 2011).
Długoletnie badania i obserwacja siedlisk lepiężnika na żwirowiskach i w olszynie karpackiej, gdzie tworzy on monolityczne runo, zainspirowały badaczkę do kolejnych eksploracji.
– Nurtowało mnie pytanie: Czy lepiężnik pojawia się w runie istniejących olszyn czy jest on w nich reliktem po pierwszych etapach sukcesji? – wspomina pani doktor. – I tak powstał pomysł, aby zająć się dynamiką lasów zalewowych, tworzących biologiczną obudowę cieków, czyli olszyn, łęgów wierzbowych i topolowych.
Obszar badawczy został ograniczony do województwa śląskiego. Wspólnie z dr. Dariuszem Kozikiem (wtedy jeszcze doktorantem) podjęli obserwacje i monitoring fitocenoz nadrzecznych lasów łęgowych. Badaniami objęli wiele potoków i rzek, m.in.: dorzecze Soły w Beskidzie Małym, Śląskim i Żywieckim, górny odcinek Wisły, Czarną Przemszę, Wartę i Odrę. Ponadto do analizy porównawczej i badań nad dynamiką lasów łęgowych włączono również cieki spoza województwa śląskiego – Białkę, Dunajec i Skawicę.
Efektem blisko dziesięciu lat systematycznych i żmudnych badań była wydana w 2024 roku wspólna publikacja pt. Nadrzeczne lasy łęgowe województwa śląskiego – dynamika, stan zachowania i perspektywy ochrony (Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego).
Filtrują, łagodzą skutki powodzi, zdobią
Nadrzeczny las łęgowy to zbiorowisko występujące nad rzekami i potokami, w strefie zalewów. Charakteryzuje się wielopoziomową strukturą – nad warstwą mchów rozwija się bujne runo tworzone przez rośliny o różnej biologii rozwoju. Osłania je podszyt z krzewami i młodymi drzewami, najwyższe piętro stanowią korony drzew o zróżnicowanej wysokości. Ponieważ łęgi często sąsiadują z gruntami ornymi lub użytkami zielonymi, które dla życia biologicznego w rzece są bezpośrednim źródłem szkodliwych substancji chemicznych (takich jak: środki ochrony roślin, nawozy i pestycydy, spływające odchody zwierząt gospodarskich), lasy te stanowią swoisty bufor ochronny, szczególnie w okresie wegetacyjnym, kiedy bujne runo leśne absorbuje spływające do koryta rzeki azot i fosfor. Jak wyjaśnia dr hab. Aldona K. Uziębło, nawet wąski (10–15 m) pas łęgu potrafi odfiltrować ponad 80% zanieczyszczeń, dzięki czemu nie trafiają one do rzeki.
Nadrzeczne lasy łęgowe w nieoceniony sposób łagodzą skutki powodzi. Szczególnie w miejscach, gdzie naturalnie meandrujące koryta zostały uregulowane, pas przybrzeżnej zieleni wysokiej wpływa hamująco na przepływ wezbranej wody, zapobiegając erozji brzegowej w dolinie rzecznej. Brzegi cieku pozbawione biologicznej obudowy erodują znacznie szybciej niż te chronione przez systemy korzeniowe drzew.
– Nie trzeba być specjalistą, wystarczy wyobraźnia – zapewnia badaczka. – Typowy polder przeciwpowodziowy to zazwyczaj płaski teren i wał obsiany trawą. Spróbujmy porównać, ile ów trawnik jest w stanie wchłonąć wody w porównaniu np. z wąskim pasem lasu topolowego. Drzewa sięgające często ponad 20 metrów wysokości mają ogromne korony, a każda z nich składa się z tysięcy liści prowadzących fotosyntezę. Jak ogromna zatem musi być siła ssąca wodę, aby każdy liść miał odpowiednie ciśnienie wewnątrzkomórkowe pozwalające na niezaburzone zachodzenie tego procesu? Porównując kilometr brzegu rzeki porośnięty lasem łęgowym i pusty polder, nie można mieć wątpliwości, który z nich jest skuteczniejszy w łagodzeniu skutków powodzi. Wodę pochłaniają także niższe warstwy roślinności. Kiedy rzeka czy potok występuje z koryta, las naturalnie wyhamowuje tempo przepływu. Nawet przewrócone drzewa mają potężny wpływ na bieg rzeki, współtworząc jej naturalne meandry, także działające przeciwpowodziowo, gdyż woda zmuszona do zakrętów wyhamowuje i osłabia falę powodziową – konkluduje biolożka.
Kolejnym dobrodziejstwem lasów łęgowych jest obniżanie temperatury otoczenia, co w dobie gwałtownego ocieplenia jest szczególnie cenną właściwością. Korony drzew osłaniających przybrzeżną strefę rzeki przyczyniają się do obniżenia latem temperatury wody. Z kolei w zimne dni, kiedy woda oddaje ciepło, temperatura otoczenia jest wyższa niż w lasach łęgowych, które tworzą stabilny mikroklimat, co sprawia, że takie siedlisko leśne jest idealne dla wielu gatunków roślin i zwierząt nietolerujących dużych wahań temperatury. W łęgach bytują liczne gatunki ptaków, np. zimorodki, ślepowrony, rybołowy, dzięcioły; na śródleśnych rozlewiskach spotkać można kaczki krzyżówki, czaple siwe i białe. Łęgi zapewniają im oraz zwierzętom migrującym pożywienie, schronienie i miejsce rozrodu.
– Około 80% naszej awifauny stale lub okresowo korzysta z ich dobrodziejstwa – podkreśla dr hab. Aldona K. Uziębło.
Bardzo ważną dla środowiska przyrodniczego funkcją lasów łęgowych jest tworzenie korytarzy ekologicznych, umożliwiających rozprzestrzenianie się gatunków roślin i migrację zwierząt.
– Takich benefitów jest znacznie więcej. Lasy łęgowe są obszarem retencji ogromnych zasobów wody, regulują poziom wód gruntowych, wykazują wysoką bioróżnorodność, a jako liniowe zadrzewienia wzdłuż rzek pełnią także funkcje krajobrazowe. Nie można ograniczać się jedynie do ochrony tego, co pozostało, czyli tych zaledwie 5%. Mając na uwadze wyłącznie ich ogromną wartość przyrodniczą, musimy mieć na względzie wszystkie usługi ekosystemowe, które świadczą o środowisku i społeczeństwu, i dążyć do przywracania łęgów na ich dawne siedliska – apeluje pani adiunkt.
Każda ingerencja w strukturę drzewostanu, bezpośrednia przez wycinkę drzew lub pośrednia poprzez brak naturalnych zalewów (skutek regulacji koryta, co stymuluje sukcesję), skutkuje zmniejszeniem retencji, podniesieniem poziomu wód gruntowych, lokalnymi podtopieniami, a także pogorszeniem jakości oraz wzrostem intensywności odpływu, co negatywnie wpływa na jakość siedliska i stabilność obu ekosystemów, rzeki i nadrzecznego lasu.
Lasy łęgowe znikają
Większość nadrzecznych lasów łęgowych została w Europie wycięta, głównie z powodu pozyskiwania bardzo żyznych gruntów w dolinach rzek, regularnie przez coroczne zalewy zasilanych w materię organiczną i pierwiastki biogenne.
Nie tylko niekontrolowana wycinka drzew zagraża lasom łęgowym. Budowa tam i regulacje brzegów rzek znacznie ograniczają prawidłowe funkcjonowanie tych lasów, podobnie jak powszechne traktowanie ich jako dzikich wysypisk śmieci. Naturalne i antropogeniczne zaburzenia czynią je również dogodnym siedliskiem dla inwazyjnych gatunków obcych.
Parlament Europejski bije na alarm – uchwalone w 2023 roku rozporządzenie o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law) zobowiązuje Polskę do podjęcia działań w kierunku odnowienia do 2030 roku najbardziej zagrożonych siedlisk, w tym również nadrzecznych łęgów. W Programie Natura 2000 od dawna mają one priorytetowy status ochronny.
Wciąż powszechny jest jednak brak świadomości roli, jaką lasy nadrzeczne pełnią w przyrodzie. Wiele decyzji, np. o turystycznym ich udostępnianiu, jest całkowicie chybionych.
– Asfaltowa ścieżka rowerowa usytuowana bezpośrednio w strefie zalewowej bardzo aktywnej rzeki może jest atrakcyjna, ale nie ma szans na przetrwanie podczas nawet średniej klasy wezbrań, pomijając fakt, że bardzo destabilizuje ten cenny ekosystem – podsumowuje biolożka.