AI = AI

Temat sztucznej inteligencji zrobił się bardzo modny, zapewne z powodu osiągnięć tzw. ChatGPT, który podobno umie mówić, sam się uczy i w dodatku potrafi działać jak fotoszop, przedstawiając papieża w białej kufajce.

Co to jest inteligencja? Przez lata byłem pewien, że to określenie właściwe językowi polskiemu, w innych zaś językach nie oznacza tego, o czym myślimy, mówiąc inteligencja. A teraz okazuje się, że nazwa artificial intelligence robi karierę, choć pochodzi z języka lengłidż, w którym kojarzy się z takimi organizacjami, jak Central Intelligence Agency albo MI6, czyli Military Intelligence, sekcja 6. W obu przypadkach chodzi raczej o wywiad i tajne służby. I rzeczywiście, z tego, co do nas dociera, działania wywiadowczo-dywersyjne są jedną z cech charakterystycznych tego nowego wynalazku. Dzieje się tak w atmosferze przyzwolenia, bo któż może mieć coś przeciwko monitoringowi działającemu dla dobra publicznego? Jesteśmy otoczeni przez kamery, które rejestrują, fotografują i zapisują w nieznanych bliżej czeluściach kosmicznej pamięci. Można z tych danych zrobić różny użytek: dzięki fotografiom i filmikom łatwo zidentyfikować przestępców i sprawców rozmaitych wykroczeń. No i bardzo dobrze! – powie z pewnością niemal każdy. Ale czy każdy zgadza się, by rejestrować jego wizerunek podczas wszelkiej działalności publicznej, np. przy okazji korzystania z prawa do zgromadzeń? Nie wiadomo, kto dysponuje pozyskanymi w ten sposób danymi i jak je wykorzystuje.

Z drugiej strony, działania sztucznej inteligencji doświadczamy od wielu lat: każdy, kto korzysta z internetu, szukając informacji, jest „współpracownikiem” AI. Zadając pytania, jednocześnie dajemy sygnał, co nas interesuje, i w ten sposób doskonalimy algorytmy. Przed laty byłem na spotkaniu pewnej firmy medycznej, która projektowała utworzenie sieci przychodni działających w czasie rzeczywistym i pozwalającej na bieżąco identyfikować zagrożenia epidemiczne. Przedstawiciel mówił wówczas, że popularna wyszukiwarka może to samo stwierdzić, np. analizując skierowane do niej pytania z danego obszaru; jeśli ludzie pytają o lekarstwa na grypę, to niewykluczone, że w regionie występuje podwyższona zachorowalność na tę chorobę. Z drugiej strony, w Chinach, które uchodzą za światowego lidera zbierania danych, pojawił się projekt nowego prawa: otóż według niego AI ma „odzwierciedlać podstawowe wartości socjalizmu”, „nie zawierać pojęć implikujących obalenie władzy państwowej, obalenia systemu socjalistycznego, podżegania do oderwania się od kraju, podważania jedności narodowej” itd., itp., typowa „partyjna chińszczyzna”.

Znany matematyk Terence Tao w zasadzie jest zwolennikiem AI. „Dziś mogę po raz pierwszy powiedzieć, że GPT-4 pozwoliło mi znacząco zmniejszyć żmudną pracę. Teraz będę próbował zintegrować z AI różnymi narzędziami używanymi przeze mnie, tak aby nawet krok kopiuj-wklej mógł być pominięty”. Ten sam Tao dostrzega jednak też pewne słabości AI. Np. w dowodzie twierdzenia o nieskończoności zbioru liczb pierwszych Tao znalazł lukę. Z drugiej strony matematyk twierdzi, że jakkolwiek narzędzia AI nie pomagają mu bezpośrednio w atakowaniu nierozwiązanych problemów matematycznych, to są użyteczne w rozwiązywaniu zadań „peryferyjnych” (choć czasochłonnych).

Celowo nie podaję źródeł cytowanych wyżej tekstów. Od dwojga użytkowników ChatGPT uzyskałem informację, że choć na zadane pytania uzyskali w zasadzie zadowalające odpowiedzi, to jednak byli zdumieni, prosząc o listę najnowszych publikacji na ten temat. Maszyna natychmiast „wypluła” dane, jak trzeba: autor, tytuł, czasopismo, tom, strony. Tyle, że te publikacje zostały „wyssane z brudnego palca” AI, innymi słowy są jak Wyspy Bergamuty, na których podobno jest kot w butach i słoń z trąbami dwiema i tylko… wysp tych nie ma. Nawiasem mówiąc, osoby zamartwiające się, że teraz studenci będą nagminnie wykorzystywać AI do pisania prac, powinny z tego czerpać pociechę: wystarczy wymagać, żeby podali bibliografię.

A tak w ogóle to tytuł nawiązuje do jeszcze innego odcyfrowania skrótu AI: all inclusive, czyli wszystko w cenie. I to podsumowuje możliwości najnowszej wieży Babel.