Pomagać mądrze

Kryzys wywołany przed wojnę w Ukrainie jest największym od czasów II wojny światowej. Nie tylko wojna sama w sobie jest dla nas novum, także pomaganie na taką skalę w ramach wojny jest nowym doświadczeniem. Polska instytucjonalnie ma ponadto niewielkie tradycje pomagania uchodźcom. Do tej pory nasz kraj nigdy nie przyjął tak dużej grupy uchodźców w tak krótkim czasie. Jako obywatele teraz uczymy się pomagać i robimy to trochę intuicyjnie. Na szczęście duża empatia polskiego społeczeństwa, wrażliwość na cierpienie Ukraińców oraz otwartość i chęć pomocy niwelują błędy, które popełniamy nieświadomie. W czasie, gdy często w naszych domach goszczą uchodźcy zza wschodniej granicy, warto się dowiadywać, jak pomagać mądrze. Małgorzata Balewska, psycholog i koordynator pomocy psychologicznej dla studentów z Ukrainy i ich rodzin, których przyjął Uniwersytet Śląski, dzieli się swoją wiedzą i spostrzeżeniami z pierwszych tygodni wojny.

– Oczywiście wiele rzeczy robimy dobrze, ale warto podnosić wiedzę dotyczącą tego, jak pomagać, żeby nie zaszkodzić, dowiadywać się, z jakimi zachowaniami możemy się spotkać, czerpać z doświadczeń innych – mówi Małgorzata Balewska. – Bo przecież cały czas na świecie toczą się jakieś konflikty i w wielu krajach są organizacje, które od lat pomagają osobom dotkniętym kryzysem wojny, mają wiedzę wynikająca z praktyki, wiedzą, jak funkcjonują osoby w takim kryzysie i jak organizować proces pomocy psychologicznej.

Stres jest naturalną reakcją organizmu, która stanowi odpowiedź na różne ważne albo trudne wydarzenia w naszym życiu. Mamy z nim do czynienia na co dzień i w zależności od tego, jak duże są stresory i jakie mamy indywidualne możliwości i umiejętności radzenia sobie w stresujących sytuacjach, odpowiednio reagujemy. Czym innym jednak są nasze stresory, a czym innym sytuacja nagłego wybuchu wojny we względnie bezpiecznym do tej pory miejscu, w którym żyły osoby uciekające z Ukrainy, dlatego też w psychologii rozróżnia się pojęcia stresu i traumy. Traumą określa się uraz psychiczny spowodowany gwałtownym i przykrym przeżyciem, zwykle związanym z zagrożeniem życia i zdrowia. Reagowanie na codzienne stresory – do których w jakimś stopniu przywykliśmy, które w jakimś stopniu działają na nas również mobilizująco i którymi lepiej lub gorzej, ale jakoś sobie radzimy – różni się od silnej reakcji stresowej ASD (ang. acute stress disorder), której dzisiaj doświadcza wiele osób uciekających przed wojną w Ukrainie. Silna reakcja stresowa może często budzić niepokój u osób pomagających uchodźcom, dlatego warto mieć świadomość jej istnienia i przebiegu. Lęk, smutek, rozpacz, bezradność, agresja czy też wycofanie się z kontaktów społecznych, odcięcie mogą towarzyszyć osobom przyjeżdżającym przez kilka pierwszych dni, a nawet tygodni. To naturalny proces przeżywania traumy, w którym potrzebne jest zapewnienie bezpieczeństwa, zadbanie o podstawowe potrzeby i obecność drugiego człowieka. W pierwszych dniach i tygodniach umysł dąży do regeneracji, przepracowania, a czasem zapomnienia elementów przeżytych doświadczeń. U większości osób po tym etapie następuje powolne zmniejszenie objawów i powrót do aktywności, u części może się rozwinąć PTSD, czyli zespół stresu pourazowego (ang. posttraumatic stress disorder), który bezwzględnie wymaga specjalistycznej pomocy.

Również my, jako osoby pomagające, ale też doświadczające wojny w kraju, z którym bezpośrednio sąsiadujemy, jesteśmy narażeni na nasilony stres. Powinniśmy więc szczególnie zadbać o siebie – o odpowiednią ilość snu, zdrowe pożywienie, ruch i bliskie relacje społeczne będące naturalnym buforem chroniącym nas przed negatywnymi skutkami przewlekłego stresu. Nie należy bać się korzystania ze specjalistycznej pomocy, kiedy poczujemy, że sobie nie radzimy. Ważna jest również higiena w kontekście napływających do nas informacji. Jeśli nieustannie śledzimy wiadomości o wojnie napływające z różnych mediów, to cały czas jesteśmy w stanie podwyższonej gotowości, nasz organizm reaguje, jakby wojna toczyła się bardzo blisko. Ta nieustanna gotowość bardzo obciąża nas emocjonalnie i osłabia nasz układ nerwowy. Oczywiście trzeba być poinformowanym, ale do tego wystarczy jeden lub dwa przeglądy najnowszych wiadomości dziennie.

Jeśli chcemy pomagać uchodźcom z Ukrainy, bardzo ważne jest, żebyśmy sami byli w dobrej formie. Pierwsza zasada pomagania to: należy dbać również o siebie, bo w przeciwnym razie nie dość, że nikomu nie pomożemy, to sami będziemy potrzebować pomocy.

Kondycja Ukraińców przybywających do Polski jest różna. To zależy od indywidualnej sytuacji, czyli kiedy dana osoba wyjechała. Osoby, które wyjechały zaraz po 24 lutego, na pewno mniej są narażone na traumy niż osoby, które przez 2–3 tygodnie przebywały w oblężonym mieście, często w bezpośrednim zagrożeniu życia czy nawet obserwując śmierć bliskich. Oczywiście to teoria, bo wszystko zależy od indywidualnych właściwości danej osoby.

– Bezwzględnie wszystkie osoby, które przybywają do Polski z Ukrainy, są w trudnej sytuacji. Musiały porzucić swój dom, struktury, w których dotąd funkcjonowały, relacje i w bardzo gwałtownym procesie uciekać do obcego kraju. Do tego dochodzi wyczerpująca podróż – podkreśla Małgorzata Balewska. – Dlatego u uchodźców na pewno pojawią się reakcje emocjonalne o różnym natężeniu. Kumulacja zmęczenia, niepokoju, rozpadu ich świata powodują, że są w szoku i to jest naturalne. Ostra reakcja na stres ASD to naturalny sposób przeżywania tego typu sytuacji. Aby wspierać osoby z ASD, należy zapewnić im poczucie bezpieczeństwa, zadbać o zaspokojenie podstawowych potrzeb, być obecnym i dostępnym oraz pytać, czy możemy jakoś pomóc. Możemy proponować różne formy aktywności, np. na świeżym powietrzu. Powinniśmy unikać psychologizowania i wypytywania, ale wyrażać gotowość do rozmowy.

Gdy nasi goście poczują się bezpiecznie, przyjdzie taki moment, że powoli zaczną wychodzić do życia czy wchodzić w relacje z osobami, które ich przyjęły, i rozmawiać.

– To jest proces – podkreśla psycholożka. – Z wyjątkiem sytuacji zagrożenia życia – kiedy ewidentnie obawiamy się, że osoba, którą się opiekujemy, może zrobić krzywdę sobie lub komuś innemu, i wówczas bezwzględnie należy wezwać pogotowie – powinniśmy podążać za potrzebami naszego gościa. Również organizując pomoc psychologiczną, należy zapytać naszego gościa, czy chce skorzystać z konsultacji i porozmawiać ze specjalistą. Pokazanie takiej możliwości – nawet jeśli spotka się z odmową – pełni też funkcję informacyjną. Uchodźca dowiaduje się, że jest taka możliwość i że jeśli nie będzie sobie radzić, może porozmawiać ze specjalistą. Trzeba pamiętać, że trauma jest czasem określana jako zerwanie granic, dlatego też nasza pomoc powinna zawsze odbywać się w poszanowaniu granic, czyli w uznaniu prawa do decydowania o sobie.

U części osób ASD może przekształcić się w PTSD i wówczas niezbędna jest fachowa pomoc psychologiczna, wsparta konsultacją psychiatryczną. Niepokojące jest utrzymywanie się objawów silnego stresu powyżej sześciu tygodni.

Dzieci również są narażone na silną reakcję stresowa i PTSD, jednak mogą inaczej niż dorośli zachowywać się w traumatycznej sytuacji, jaką jest doświadczenie wojny. Wszystko zależy od kontekstu, np. czy dziecko, uciekając z obszaru wojny, cały czas miało przy sobie opiekuna, z którym czuło się bezpiecznie, zależy to też od kondycji, w jakiej jest mama czy inny opiekun. Nie wszystkie z przybywających dzieci mają objawy silnej reakcji stresowej, a jeśli mają i objawy te nie ustępują po 2–3 tygodniach od znalezienia się w bezpiecznym miejscu, należy rozważyć skorzystanie z pomocy, oczywiście w uzgodnieniu z opiekunem i przy jego udziale.

Można wspierać proces odreagowania u dzieci – jeśli obserwujemy u nich silne reakcje stresowe – poprzez różnego rodzaju zabawy, rysowanie czy pisanie listów do jakiegoś członka rodziny, który został w Ukrainie. Szczególnie starsze, ale czasem też młodsze dzieci możemy zapraszać do rozmowy, zadawania pytań, wyrażania obaw, nazywania emocji. Trzeba jednak traktować te wszystkie formy pracy jako opcję – coś, co proponujemy, ale też przyjmujemy odmowę. Dzieci, które sobie nie radzą, pokazują to swoim opiekunom – dużymi zmianami w zachowaniu, objawami takimi, jak np. trudności związane ze spaniem, całkowite wycofanie się z kontaktów, zachowania regresowe, jak np. moczenie nocne, wzmożoną agresją czy autoagresją. W przypadku utrzymywania się takich zachowań, kiedy nie widzimy, że po jakimś czasie ich nasilenie się zmniejsza albo zanikają, koniecznie trzeba zorganizować konsultację ze specjalistą.

W niektórych przypadkach zadziałają naturalnie silne zdolności adaptacyjne u dzieci, połączone z łatwością w uczeniu się nowego języka. Prawdopodobnie dlatego podjęto decyzje o dość szybkim włączaniu ukraińskich dzieci w polski system edukacji, co dla samych szkół na pewno będzie stanowić wyzwanie. Psycholożka podkreśla jednak, że na początku wymagania edukacyjne nie powinny być na pierwszym planie. Najważniejsze są: adaptacja do nowego środowiska, relacje z rówieśnikami i podnoszenie kompetencji językowych.

Inną kwestią są dzieci polskie, które przecież też przeżywają wojnę w Ukrainie. Jest w nich dużo niepokoju i rodzą się pytania, na które powinny otrzymać odpowiedzi.

– Z dziećmi powinno się porozmawiać. Nie należy kłamać, udawać, że nie ma wojny, szeptać za plecami czy uciekać od tematu – zaleca Małgorzata Balewska. – Trzeba wyjaśnić, że trwa wojna w kraju, który jest naszym sąsiadem. Nie wiemy, czy wojna rozszerzy się na inne kraje, ale na razie nic na to nie wskazuje. Jesteśmy bezpieczni. Takie są fakty. Dzieci przede wszystkim potrzebują usłyszeć, że rodzice zadbają o ich bezpieczeństwo, jeżeli coś złego się wydarzy, ale też że mogą pytać, jeśli coś ich zaniepokoi.

Dzieci widzą w telewizji, że spadają bomby, giną ludzie, dlatego powinniśmy też ograniczyć programy informacyjne, które oglądają. Obrazy wojny nie powinny być tłem dla codziennego funkcjonowania.


Gdzie szukać pomocy?

  • Studenci z Ukrainy oraz osoby, które, uciekając przed wojną, znalazły schronienie na Uniwersytecie Śląskim, mogą korzystać z bezpłatnej pomocy psychologicznej. Trzeba wysłać wiadomość mailową na adres: pomoc.psychologiczna@us.edu.pl.
  • Bezpłatnej pomocy udziela też Centrum Interwencji Kryzysowej w Katowicach: oik@mops.katowice.pl.
  • Osoby przeżywające nasilony lęk i niepokój związany z obecną sytuacją oraz wszystkie inne osoby dorosłe potrzebujące wsparcia mogą też skorzystać z bezpłatnego kryzysowego telefonu zaufania: 116 123.