Na zimowe wieczory… Austen

Długie jesienne i zimowe wieczory. Zmierzch zapada wcześnie, rozjaśniają go nastrojowe lampy i ciepłe światło świec. Sięgam zatem do odpowiednich na taki czas lektur. Z entuzjazmem przeczytałam Gorzko, gorzko Joanny Bator. Lektura, zgodnie z tytułem, bardzo gorzka. Żeby pozostać w mrocznym klimacie, obejrzałam film Ciemno, prawie noc na podstawie wałbrzyskiej opowieści autorki. Dla równowagi wróciłam do pastelowego wizualnie świata Jane Austen (1775–1817). „Niektóre dzieła literackie są śmiertelne; Jane Austen jest nieśmiertelna” – napisał Harold Bloom. Grono admiratorów pisarki jest ogromne, podobnie zresztą jak jej przeciwników: jedni umieszczają ją w panteonie literatury brytyjskiej, tuż obok Szekspira, inni odmawiają jej talentu pisarskiego. Austenmania ogarnęła świat i nie wygasa. Janeici, gorliwi czytelnicy i wielbiciele pisarki, są rozpieszczani: festiwale austenowskie promujące modę i styl życia czasów Jane, niekończące się wznawianie powieści, nawiązania intertekstualne we współczesnej kulturze (pewnym zaskoczeniem była dla mnie Duma, uprzedzenie i zombie, żart literacki sygnowany przez Jane Austen i Setha Grahame-Smitha), ok. 60 adaptacji filmowych – niektóre stworzone przez mistrzów kina, by wymienić Joego Wrighta i Anga Lee, z gwiazdami od Laurence’a Oliviera do Keiry Knightley.

Niesłabnąca popularność powieści Jane Austen, autorki 6 powieści opublikowanych po raz pierwszy w latach 1795–1817, może zadziwiać polskiego czytelnika. W tym czasie powstały takie utwory, jak: wiersze Ignacego Krasickiego, Jana Potockiego Manuscrit trouvé à Saragosse (1805), Stanisława Trembeckiego Sofiówka (1806), Juliana Ursyna Niemcewicza Dwaj panowie Sieciechowie (1815), Marii Wirtemberskiej Malwina, czyli domyślność serca (1816). Mają swoje miejsce w historii literatury, ale nie w umysłach i sercach miłośników literatury.

Austen, tworząc galerię niebanalnych postaci, uchwyciła ówczesny świat w najdrobniejszych detalach, tworząc obraz społeczeństwa tylko pozornie bezproblemowy i sielski. Jest realistką literacką, przejętą kondycją kobiet w czasach, gdy rządziło bezlitosne prawo spadkowe, które pozbawiało je bezpieczeństwa finansowego. Kiedy najważniejsze było, żeby kobieta znalazła męża (trudno nie wspomnieć o polskiej salonowej Modlitwie dziewicy Tekli Bądarzewskiej-Baranowskiej). Myśli bohaterek, i tych rozważnych, ale i tych romantycznych, zaprzątały problemy finansowe, choć – pozornie beztroskie – spędzały dnie na balach lub myśleniu o nich, na graniu na różnych instrumentach, malowaniu „ładnych” obrazków.

Powieści Jane Austen to nie są urocze ramotki o miłości, lecz dzieła literackie o społeczeństwie i o rządzących nim prawach, podobnie zresztą jak Gorzko, gorzko. Żyjąca na prowincji córka duchownego anglikańskiego napisała o tym, co ważne z perspektywy kobiet.

Poczytną pisarkę, której popularność może budzić zazdrość u współczesnych pisarzy bestsellerowych, spotykały odmowy ze strony wydawców, ale taki los dotknął jednak niejednego tytana literatury. Uznawana za klasyka gatunku SF Diuna Franka Herberta nie zyskała uznania u 20 edytorów. Prawie połowa londyńskich oficyn nie dostrzegła potencjału pierwszego tomu Harry’ego Pottera J.K. Rowling. Francis Scott Fitzgerald z odmów zrobił użytek, tapetując nimi ścianę swego pokoju. Klęska, katastrofa, zła passa, prywatny koniec świata? Ważny okazuje się punkt widzenia: „Nie poniosłem porażki. Po prostu odkryłem 10 tysięcy błędnych rozwiązań” – to słowa Thomasa Edisona, który próbował tyleż razy, zanim wynalazł żarówkę.

Na szczęście panna Austen miała ojca rozumiejącego jej potrzebę opowiadania historii z bliskiej codzienności, a dzięki jego wytrwałości dziś mogę liczyć na miłe chwile z dziełami autorki, którą dobrze określają tytułowe słowa: Sense and Sensibility, gdzie sense to rozwaga z polskiego tłumaczenia, ale sensibility bliżej jest wrażliwości niż wieloznacznej romantyczności.

200 lat po śmierci Jane Austen jej portret znalazł się na banknocie dziesięciofuntowym. Z cytatem: „Oświadczam, że nie ma przyjemności większej nad czytanie”.