Podziwiane są współczesne betonowe budowle. W Katowicach imponuje monumentalny, dostojny i stosownie do przeznaczenia poważny gmach Sądu Okręgowego. Odporny na wpływy zewnętrzne beton i sprawiedliwość, która ma trwać. Pięćdziesięcioletnia ikona architektury katowickiej, budząca skrajne emocje, na stałe wpisała się w krajobraz miasta. A teraz siedemnastopiętrowy kolos z betonu, masywna Superjednostka, rozpoczyna dialog z lekkimi, szklanymi wieżami KTW z naprzeciwka.
Opierając się ostatecznemu zniszczeniu, dogorywa Bunkier albo Brutal 32 – ostatni po wyburzeniu poprzedniego dworca PKP przedstawiciel brutalizmu w Katowicach. Zwarta, przysadzista, betonowa bryła w ruinie przy ul. Granicznej 32, którą skolonizowały rośliny, tworzy nastrojowy obraz zniszczenia, wygląda jak znakomity kadr z postapokaliptycznej dystopii, kontrastując dojmująco z posągową doskonałością gmachu Biblioteki Śląskiej.
W magazynach wnętrzarskich beton święci triumfy. Trudno zapomnieć niezwykły budynek z filmu Romana Polańskiego Autor widmo (The Ghost Writer). Rezydencja brytyjskiego ekspremiera współtworzy mroczny klimat filmu. Ściany w holu i w salonie pokrywa surowy, chropowaty i niedoskonały beton, ale w kreowaniu wyrafinowanego nastroju sięgnięto też po inne chłodne materiały: skórę, drewno, szkło, kamień i metal. Wszystkie wraz z ciemną kolorystyką formują zdecydowany, sugestywny, niepokojący charakter całości, składają się na styl władzy.
Ten dom, wykreowany w całości na potrzeby filmu, zainspirował powstanie prawdziwej rezydencji wybudowanej na skraju dzikiego wybrzeża Danii, w miejscowości Hvide Sande. Scenografia filmowa, wysmakowana, klimatyczna, dała w Polsce początek modzie na beton – betonowe ściany, dekoracje, ozdoby w wychłodzonych, industrialnych wnętrzach. Nie bez powodu i na darmo film dostał kilka ważnych nagród w kategorii: najlepsza scenografia.
Ale beton ma też inne oblicze: masowo stawiane bezduszne i anonimowe blokowiska, które zdominowały krajobraz miast, nie tylko zresztą polskich. Jest wszechobecny: betonowe mury, betonowe ogrodzenia, betonowe chodniki, wybetonowane place miejskie i place zabaw. Miasta zamieniają się w betonowe pustynie. Jak wiadomo dzięki piosence śpiewanej przez Wojciecha Kordę i zespół Niebiesko-Czarni: „na betonie kwiaty nie rosną”, co więcej: „twarde bruki nie pachną wiosną/ na kamieniu nic się nie rodzi”. Chociaż nie, wystarczy odrobina ziemi w rysie zabetonowanej powierzchni, by natura pokazała swoją moc. A i Superjednostka ma swoją zieloną oazę: na zachodniej ścianie na szóstym balkonie w środkowym segmencie na tle rozpanoszonej szarości od kilkunastu lat rośnie na balkonie dorodna brzoza.
Beton ma różne oblicza, jest wykorzystywany na różne sposoby i różnie jest oceniany. Słowo beton użyte wobec grupy czy pojedynczego człowieka jest metaforą niepochlebną. Odnosi się do twardości poglądów, niechęci do jakichkolwiek zmian, określa człowieka lub grupę o ugruntowanych, niepodważalnych poglądach, zdecydowanie przeciwnych jakimkolwiek reformom. Inna metafora przywołuje odporność materiału: tak się z ironią mówi o człowieku z trudem przyswajającym nowe wiadomości. Zastanawiam się, czy pomógłby mu klasyczny drink o nazwie beton, podobno bardzo orzeźwiający, złożony głównie z betoniarek becherovki i toniku.
W toku długiej i bogatej historii beton podąża dwukierunkową drogą między utylitarnością a dekoracyjnością, demokratycznością a elitarnością. Choć sam jest prawie niezmienny, zmienia oblicze świata.