Uroczystości pogrzebowe prowadził JE Arcybiskup Wiktor Skworc, metropolita katowicki. Podczas mszy świętej homilię wygłosił JE Arcybiskup senior Damian Zimoń. Słowa podziękowania i pożegnania wygłosili JM Rektor UŚ prof. dr hab. Andrzej Kowalczyk, dziekan Wydziału Teologicznego UŚ ks. dr hab. Antoni Bartoszek i prof. zw. dr hab. Tadeusz Sławek. Wyrazy współczucia skierował także rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego ks. prof. Stanisław Dziekoński, którego list do rodziny, współpracowników i społeczności akademickiej odczytał ks. prof. Józef Naumowicz. Po mszy nastąpił przejazd do Chełmu Śląskiego, gdzie śp. Wincenty Myszor spoczął na cmentarzu parafialnym.
Zapalił tak wiele nowego światła
Wspominamy dziś w liturgii św. Polikarpa, biskupa i męczennika. Był uczniem apostolskim. Miał 86 lat, gdy zginął na oczach tłumów zgromadzonych na stadionie. Było to około 169 roku. Zachował się cenny opis jego męczeństwa.
Św. Jan Apostoł w Apokalipsie mówi nam o ostatecznym pokonaniu śmierci, kiedy zostanie zbudowane nowe niebo i nowa ziemia. Pojawi się Miasto Święte – Nowe Jeruzalem. Będzie to przybytek Boga z ludźmi przy powtórnym przyjściu Chrystusa.
Św. Paweł zaś przypomniał nam o nadziei, która zawieść nie może. Przypominamy sobie o niej, kiedy myślimy o naszym powołaniu do nowego nieba i nowej ziemi. Naszą nadzieję przenika miłość Boża rozlana w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym czasie.
Jezus w Ewangelii Łukasza wzywa do gotowości na przyjście Pana. Mamy być gotowi tak jak ludzie oczekujący na przyjście swego Pana. Będzie wracał z uczty weselnej, zakołacze i należy być gotowym, by mu zaraz otworzyć drzwi. Zaprosi on wszystkich czuwających do dalszego ucztowania. Przepasze się i będzie im usługiwał przy stole życia. Człowiek czuwający przepasuje swoje biodra i zapala lampy. Czuwanie wymaga samozaparcia, wytrwałości, ale właśnie dlatego jest początkiem tworzenia nowych rzeczy. Czuwaniem jest także mozolna praca uczonego. Wciąż zajmuje się on wydobywaniem światła, by świeciło dla innych.
Czyż życie i działalność naukowa ks. prof. Wincentego nie mogą być porównane do czuwania w tym wymiarze?
Praca naukowa to pasja, którą uczony realizuje w ciszy biblioteki. Często wśród starożytnych rękopisów. Ks. Wincentego zainteresowały czasy współczesne św. Polikarpowi – II wiek. Fascynował go Kościół pierwotny, gnoza. Do połowy XX wieku poglądy gnostyckie znane były głównie z polemicznych pism autorów chrześcijańskich.
Kiedy w 1945 roku odkryto w pobliżu Nag Hammadi bibliotekę gnostycką, Wincenty miał 4 lata. Biblioteka zawierała 50 różnych dzieł w tłumaczeniu koptyjskim. Przetłumaczono je z greckich oryginałów. Tym się ks. Wincenty jako młody naukowiec zainteresował. Nag Hammadi, górny Egipt, prawy brzeg Nilu – oto skrawek historii, której poświęcił tyle naukowych sił.
Teksty z Nag Hammadi miały ogromne znaczenie dla badań historii religii i historii teologii chrześcijańskiej. Wczesnochrześcijańska myśl teologiczna rozwijała się w kontakcie z grecką filozofią, z egzegetyczną myślą żydowską i z gnostycyzmem. Są do dziś przedmiotem badań wielu światowych uczonych. Ks. prof. Wincenty przetłumaczył je na język polski z koptyjskiego. Opublikował polski przekład Ewangelii Judasza. Jego dorobek naukowy obejmuje ponad 300 publikacji. Był jednym z najczęściej cytowanych uczonych we wspomnianej dziedzinie wiedzy. Za swoją ofiarną pracę naukową został uhonorowany wieloma odznaczeniami.
Przepasał swoje biodra i przekazał nauce wiedzę o wczesnochrześcijańskich korzeniach. Zapalił tak wiele nowego światła.
Zmarły Ksiądz Profesor realizował swoje pasje naukowe w Krakowie, Warszawie i Katowicach. Tytuły naukowe zdobywał głównie w Warszawie, pełniąc również obowiązki dydaktyczne w ówczesnej Akademii Teologii Katolickiej. Był tam dziekanem Wydziału Kościelnych Nauk Historycznych i Społecznych. Był prorektorem ATK był w latach 1993–1995. Równocześnie prowadził działalność dydaktyczną, wykładając patrologię w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym – najpierw w Krakowie, a później w Katowicach. Był wydawcą specjalistycznych czasopism naukowych. Przez wiele lat należał do Kolegium Redakcyjnego Śląskich Studiów Historyczno-Teologicznych, których redaktorem naczelnym był w latach 1981–1995.
Chciałbym jednak podziękować ks. prof. Wincentemu w szczególny sposób za wykonanie zadania, które mu zleciłem w 1998 roku. To właśnie on przygotował i zorganizował Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Trzeba mu było najpierw pożegnać się ze środowiskiem warszawskim. Przeniósł się do Katowic i w latach 2001–2008 był dziekanem naszego Wydziału. Był wszechstronnie przygotowany do tej funkcji.
Kolejni rektorzy Uniwersytetu Śląskiego wyrażali wobec Wielkiego Kanclerza swoje uznanie dla sprawnej działalności ks. Wincentego. Wszyscy musieliśmy się wtedy uczyć Uniwersytetu: arcybiskup jako Wielki Kanclerz, profesorowie wydziału, rektor Seminarium Duchownego i sami studenci, zarówno duchowni, jak i świeccy.
Naszą ogromną radością było szczęśliwe ukończenie budowy nowego gmachu dla Wydziału Teologicznego. W 2004 roku poświęcił go prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego, kardynał profesor Zenon Grocholewski. Cieszyliśmy się tym bardzo wszyscy, zwłaszcza ks. dziekan Wincenty. Nowy gmach z piękną aulą stał się wielką pomocą dla dobrego funkcjonowania Wydziału Teologicznego. Widziałem nieraz, jak ks. prof. Myszor przeżywał z entuzjazmem ścieżkę rozwoju Wydziału. Szczególnie kiedy otrzymaliśmy prawa do udzielania stopnia doktora, a później prawa habilitacyjne.
Wydział rozwija się nadal, ale jego pierwsze lata funkcjonowania to wielka praca i pełne zaangażowanie ks. prof. Wincentego Myszora, którego dziś żegnamy w archikatedrze katowickiej, w siedzibie metropolity górnośląskiego. Bogu niech będą dzięki za tę niezwykłą posługę kapłańską i profesorską ks. Wincentego.
Jan Paweł II podkreśla, że Kościół ma do zaoferowania Europie i światu najcenniejsze dobro, którego nikt inny nie może jej dać: „Jest to wiara w Jezusa Chrystusa, źródło nadziei, która nie zawodzi” (Ecclesia in Europa, 18). Na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego poprzez rzetelne studia i badania naukowe służymy tej właśnie nadziei. Ks. Wincenty w ostatnim etapie swej drogi służył jej także przez cierpienie.
Drogi Księże Profesorze, spoczniesz w rodzinnej ziemi Chełmu Śląskiego. Tam zostałeś ochrzczony i bierzmowany. Tam po przyjęciu święceń kapłańskich z rąk ks. bp. Herberta Bednorza odprawiłeś swoje prymicje kapłańskie 6 czerwca 1965 roku. Wyszedłeś z parafii wielce ubogaconej kapłańskimi powołaniami. Święcenia przyjął także twój rodzony brat – ks. prof. Jerzy Myszor, historyk i profesor naszego Wydziału. Jemu i drugiemu bratu z rodziną wyrażam słowa wdzięczności za śp. ks. prof. Wincentego. Tworzyliście zawsze zgraną wspólnotę rodzinną, pomagaliście sobie wzajemnie. Modlę się razem z arcybiskupem Wiktorem za Waszych zmarłych rodziców Wilhelma i Antoninę. Niech wszyscy odpoczywają w pokoju.
Zakończmy nasze rozważania słowami św. Cypriana, biskupa z III wieku: „Bądźmy gotowi czynić wolę Boga z pogodnym sercem, wiarą niewzruszoną, wytrwałą cnotą. Wyzuci z lęku przed śmiercią rozmyślajmy o nieśmiertelności, która potem nastąpi. W ten sposób pokażemy, że to, w co wierzymy, istnieje naprawdę. Trzeba nam wiedzieć i często rozważać, że wyrzekliśmy się świata, że przebywamy tutaj chwilowo jako pielgrzymi i goście. Jakiż wędrowiec nie chciałby powrócić do ojczyzny? Naszą ojczyzną jest niebo”. Amen.
Homilia JE Arcybiskupa seniora
Damiana Zimonia
wygłoszona podczas mszy pogrzebowej
Człowiek wielkiego serca i umysłu
Zgromadziliśmy się dzisiaj w katowickiej katedrze, by pożegnać drogiego nam Księdza Profesora Wincentego Myszora – kapłana, uczonego, nauczyciela akademickiego, wychowawcę, dziekana, ale przede wszystkim dobrego i prawego człowieka.
Śp. Ksiądz Profesor Wincenty Myszor, organizator i pierwszy dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego w latach 2001–2008, należał do elitarnego grona znamienitych postaci świata akademickiego określanych pięknym mianem „ludzi uniwersytetu”, dla których uczelnia to nie tylko miejsce pracy. Uniwersytet był dla Księdza Profesora Wincentego pasją, życiem. Potrafił Ksiądz Profesor – przywołajmy w tym miejscu słowa Jana Pawła II – „czynności umysłu […] włączyć w duchowy klimat niezbędnych cnót moralnych, jak szczerość, odwaga, pokora i uczciwość oraz autentyczna troska o człowieka”. Działalność naukowa, organizacyjna i dydaktyczna Księdza Profesora jest tego świadectwem. Był wybitnym uczonym, jednym z czołowych polskich znawców gnozy i patrologów, wspaniałym nauczycielem akademickim, który cierpliwie i z ogromnym zaangażowaniem przekazywał studentom swoją wiedzę i umiejętności. Wymagający, pragmatyczny i merytoryczny, potrafił o źródłach gnostyckich II i III wieku i koptyjskich tekstach z Nag Hammandi rozprawiać ze swadą, w taki sposób, że uczniowie Go rozumieli. Był niekwestionowanym autorytetem naukowym, nieustannie dbającym o najwyższy poziom uniwersyteckiego kształcenia i prowadzonych badań naukowych. Wytyczał nowe kierunki badawcze oraz inspirował współpracowników. Dla wielu był Mistrzem, niedościgłym wzorem. Wielokrotnie dawał świadectwo troski o rozwój kadry naukowej, wychowanie młodego pokolenia teologów. Zdawał sobie sprawę, że wielkim zadaniem, jakie w sferze badawczej i dydaktycznej staje dzisiaj przed szkołami wyższymi, jest „formowanie ludzi nie tylko kompetentnych w swojej specjalizacji, [...] bogatych w encyklopedyczną wiedzę, ale nade wszystko w autentyczną mądrość. Tylko tak uformowani, będą oni mogli wziąć na swe barki odpowiedzialność za przyszłość Polski, Europy i świata” (Jan Paweł II).
Zaangażowanie oraz niezwykła aktywność Księdza Profesora Wincentego Myszora, przejawiała się m.in. w wypełnianiu jednej z naczelnych zasad misji uniwersytetu, jaką jest służenie społeczeństwu. Służył wspólnocie naszej uczelni, środowisku naukowemu i społeczeństwu, dzieląc się swoją ogromną wiedzą, mądrością, doświadczeniem i umiejętnościami. Bezinteresownie działał na rzecz wspólnoty, w której żył, czyli nas wszystkich. Zapewne postrzeganie życia jako służby miało źródło w wyniesionych z domu rodzinnego w Chełmie Śląskim wartościach i szacunku wobec fundamentalnych zasad humanizmu.
Towarzysząc Księdzu Profesorowi w Jego ostatniej drodze, chylimy czoła przed Jego wspaniałą osobowością i znakomitymi dokonaniami naukowymi, dydaktycznymi i organizacyjnymi.
W naszej pamięci Ksiądz Profesor pozostanie jako Człowiek wielkiego serca i umysłu, mądry i szlachetny, znakomity organizator, wspaniały Przyjaciel. Pozostawił Ksiądz Profesor trwały ślad w naszych sercach i ślad materialny w postaci dzieł naukowych.
Będzie nam Go brakowało. Cześć Jego Pamięci.
Andrzej Kowalczyk
Rektor Uniwersytetu Śląskiego
Człowiek skoncentrowany na zadaniu
Są osoby, o których wiemy, że nadały istotny rys naszemu życiu. Dla wielu z nas taką osobą był śp. ks. Wincenty Myszor. Mogę powiedzieć, że Ksiądz Profesor Wincenty taką osobą był dla mnie, a myślę, że także dla wielu pracowników i studentów Wydziału Teologicznego.
Ks. Myszor był człowiekiem skoncentrowanym na zadaniu. W ostatnich kilkunastu latach owym zadaniem był Wydział Teologiczny Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wiele już tu powiedziano na temat tego, jak to zadanie realizował. Jeden element tylko wydobędę – Jego troska o Bibliotekę Teologiczną, o książki była niezwykła. Jakże ich wiele, zakupionych ze swoich pieniędzy, przekazał do naszej Biblioteki. Wiedział, że Biblioteka to jedno z ważniejszych narzędzi naukowca.
Nas, pracowników, zachęcał, mobilizował i dyscyplinował do tego, byśmy także byli skoncentrowani na zadaniu. Kierował do nas często słowa, abyśmy „nie szli wszerz, tylko w głąb”. Ta myśl dotyczyła najpierw samej nauki (chodziło o to, by rzetelnie zgłębiać przedmiot badań). Ale ta mądra wskazówka miała nas także mobilizować do maksymalnie pogłębionego zaangażowania w sam Wydział Teologiczny. Była przestrogą, by nie rozpraszać energii w innych przestrzeniach, bo nauka potrzebuje skupienia i wyciszenia.
Jego koncentracja na zadaniu skutkowała tym, że dalekie mu było poszukiwanie zaszczytów i chwały. Zresztą praca naukowca jest generalnie pracą w ciszy, w skrytości – bez fleszy i splendoru. Ks. Wincenty nie podejmował działań na pokaz. Owszem, wiedział, że najlepszym wizerunkiem osoby i instytucji będą owoce rzetelnej pracy: pogłębione badania naukowe i dobra dydaktyka.
I jeszcze trzeba zwrócić uwagę na jego postawę wobec cierpienia. To było prawie jedenaście lat walki z ciężką chorobą. Ks. Wincenty nie skarżył się, nie utyskiwał. Nawet w okresie, kiedy cierpienie się nasiliło, interesował się publikacjami naukowymi, książkami, Wydziałem. Bardzo niechętnie podejmował temat swojej choroby.
Drogi Księże Profesorze Wincenty, byłem Twoim studentem w seminarium duchownym (pamiętam, miałeś bardzo ciekawe wykłady), byłem Twoim współpracownikiem (miałem szczęście obserwować Twoją pracę, która była pasją), teraz pełnię funkcję, którą kiedyś Ty z oddaniem realizowałeś. Dziękuję Bożej Opatrzności, że moja droga skrzyżowała się z Twoją. W imieniu społeczności Wydziału deklaruję, że będziemy starali się, jak tylko najlepiej będziemy potrafili, kontynuować Twoje dzieło, realizując z oddaniem misję Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Odpoczywaj w pokoju.
Antoni Bartoszek
Dziekan Wydziału Teologicznego
Człowiek na miarę wyzwań
„Mówię wam także, że zostało zapisane moje imię na tym [domu] pokoleń gwiazd przez pokolenia ludzkie”.
Trudno nie rozpocząć pożegnania świętej pamięci Księdza Profesora Wincentego Myszora od tego zdania. Wszak czerpię je z Ewangelii Judasza, owej niekanonicznej ewangelii gnostyckiej zapisanej w języku koptyjskim prawie 300 lat po Chrystusie, lecz odkrytej dopiero w roku 1978 i udostępnionej drukiem w roku 2006. Ksiądz Profesor poświęcił temu pismu wiele uwagi i miesięcy pracy. Był przecież jednym z najwybitniejszych znawców i tłumaczy literatury gnostyckiej, międzynarodowym autorytetem w zakresie pism koptyjskich, autorem podręcznika do nauki tego języka. Składam tym cytatem hołd trudom Uczonego niestrudzenie dociekającego znaczenia spraw, które choć biorą swój początek w zainteresowaniach określonych dyscypliną naukową, przynoszą owoce wykraczające daleko poza ramy naukowych specjalności. Chodzi wszak o takie widzenie świata, które pozwala inaczej zobaczyć wiele codziennych spraw, a w konsekwencji zmienia nasze wspólne życie.
Przywołuję jednak cytat z przetłumaczonego przez Księdza Profesora dzieła jeszcze z innego powodu: był wszak człowiekiem dwóch wielkich instytucji kultury europejskiego świata – Kościoła i Uniwersytetu. Kiedy lat temu bez mała dwadzieścia ówczesny metropolita katowicki ks. abp dr Damian Zimoń przedstawiał nam Księdza Profesora Wincentego Myszora jako dziekana- organizatora powstającego Wydziału Teologicznego, wiedzieliśmy, że ta trudna misja znalazła najlepszego z możliwych wykonawców. Był wszak świętej pamięci Ksiądz Profesor człowiekiem Nauki i Wiary. Niestrudzenie i cierpliwie objaśniał i tłumaczył, rozumiejąc wątpliwości, unikając jednostronnego rozsądzania, wedle którego racja jest zawsze i wyłącznie po jednej stronie, druga zaś skazana jest na porażkę i błądzenie w ciemności. Był mężem dialogu. Jako znakomity teolog wiedział, że jego nauka traktuje o królestwie nie z tego świata, ale zdawał sobie doskonale sprawę, że o sprawach TAMTEGO królestwa trzeba mówić na TYM świecie, gdzie ludzie mają prawo do różnych poglądów i opinii, i że początkiem Dobrej Sprawy jest okazanie gościnnego szacunku całej tej różnorodności ludzkiej myśli oraz uważne, niespieszące się do potępienia, spojrzenie na zawiłe koleje ludzkiego losu. Mogę się domyślać, że i ten wzgląd przyciągnął Go do Ewangelii Judasza. W tym niezwykłym tekście Jezus i Judasz nie rzucają na siebie oskarżeń i przekleństw, siedzą i rozmawiają, nie rezygnując z wyrażania własnych opinii, ale nie rychląc się do ferowania wyroków.
Temu stanowisku Księdza Profesora Uniwersytet wiele zawdzięcza i za to składam Mu dzisiaj wyrazy głębokiej wdzięczności. Nie rozmawiałem z Księdzem Profesorem od wielu tygodni, ale nie mylę się chyba, domniemując, jak bardzo musiał mu dokuczać nasz obecny stan życia publicznego, w którym prawo zastąpiła brutalna siła, a dyskusję inwektywa.
Szczęśliwe czasy, kiedy zdarzają się ludzie na miarę wyzwań. Świętej pamięci Ksiądz Profesor Wincenty Myszor był takim człowiekiem. Wszyscy dzisiaj tu zgromadzeni dziękujemy Mu za Jego mądrość, pracę i zaangażowanie we wspólną sprawę dobrego bycia razem.
Księże Profesorze, drogi Wincenty, spoczywaj w pokoju, bowiem dobrze zapisało się imię Twoje na murach Uniwersytetu i murach Kościoła.
Tadeusz Sławek
Rektor Uniwersytetu Śląskiego
w latach 1996–2002