Grafiki Vladimira Gažoviča

Akupunktura i litomagia

Grafik uzbrojony w rylec i zaostrzoną kredkę stwarza formy nakłuwając płytę miedzianą lub kamień. Ponieważ robi to delikatnie, z wyczuciem, staje się to pieszczotą. Graficzne nakłuwanie słowackiego artysty Vladimira Gažoviča (ur. 1939) dało pomysł Evie Trojanovej napisania książki Akupunktúra sveta (Bratislava 1999), poświęconej twórczości słowackiego mistrza. Akupunktura kładzie nacisk na pozytywny, mediacyjny czy leczniczy wręcz charakter grafik, które nie stronią od groźnych hybryd. Potworne bestie poprzez akupunkturę stają się na chwilę bodaj bardziej piękne niż groźne. Z kolei litografie Gažoviča określane bywają jako litomagia, chcąc podkreślić niezwykłość świata wyczarowanego z kamienia (gr. líthos) - matrycy graficznej.

Foto: J. Pustelnik

Jedna z pierwszych prac Gažoviča powstałych po studiach w VŠVU (Vysoka Škola Vytvarnych Umeni) w Bratysławie jest Hommage to Francisco Goya (1967). Hołd dla Goyi wytyczał drogę, którą artysta będzie odtąd konsekwentnie kroczyć. Będzie to droga oparta na świadomości kulturowej i historycznej, na szacunku dla wielkich mistrzów. Ważna dla Gažoviča będzie ponadto narracyjność prac, żywioł opowiadania, jednak takiego - na co zwracała uwagę jego biografka Eva Trojanova - w którym następuje separacja tego, co przedstawione z tym, co owo przedstawione oznacza. Przez taki zabieg narracja urywa się, nie biegnie wartkim filmowym nurtem, następują różne przystanki, nie tylko związane z percepcją intelektualną, która wprowadzona zostaje w stan zadziwienia, ale także z kontemplacją czysto estetyczną. Bowiem prace Gažoviča sławią urodę świata, dogrzebują się do tajemnych powiązań linii, koloru i muzycznej barwy. Przedstawiając sylwetkę twórczą Gažoviča warto zauważyć, że jego talent bardzo wcześnie dostrzegł Albin Brunovski i to właśnie ten wybitny grafik nominuje młodego Vladimira do stypendium Herdera. Lata 1968-69 Gažovič spędza w Wiedniu i jest bardzo ważna cezura w jego biografii. W Wiedniu kończy z czarno-białą grafiką i zaczyna coraz śmielej poczynać sobie z kolorem. W Wiedniu, pozostając grafikiem, zaczyna malować; pojawiła się cecha, która odróżni go zdecydowanie od Brunowskiego i jego miniaturowych form. Oprócz koloru w stolicy Austrii zrodzi się też już niemal cały wyobrażeniowy świat Gažoviča. Chociaż jest to świat niewyrażalny i wewnętrzny, by go przedstawić Gažovič nie wpada w żaden mglisty mistycym, mgławicowość, przeciwnie - przedstawia formy, które poddają się prawu grawitacji, obdarzone są ponadto ironią i sarkazmem. Artysta chce przez to zaznaczyć, że ten wewnętrzny świat nie jest w żadnym razie ucieczką od rzeczywistości.

Foto: J. Pustelnik

Vladimir Gažovič zaczął swoją twórczą drogę od okazania szacunku wielkim mistrzom. W swoim dorobku ma prace pod znamiennymi tytułami: Hommage to Félicién Rops (1988), Hommage to Alfons Mucha (1984), Master Böcklin suggested (1987).Ponieważ niczym średniowieczny mistrz nie tylko nie kryje swoich zapożyczeń., ale je z zachwytem ujawnia, warto wskazać - bez demaskacji - na niektóre tropy fascynacji Gažoviča. Od Boscha i Goyi przejął świat straszliwych bestii, makabryczne monstra, przedziwny groteskowy bestiariusz. Od Salvatora Dali - surrealną atmosferę niektórych prac, od Toulouse-Lautreca mistrzostwo w zestawianiu finezyjnej linii i pustej przestrzeni. Jego prace często są rozmową z dawnymi mistrzami. Taka możliwość rozmowy wynika między innymi z przekonania, że człowiek jest w swej istocie niezmienny. To przekonanie ugruntowało się w Gažoviču od połowy lat 70. podczas pracy nad ilustracjami do Metamorfoz Owidiusza. W tym ważnym dziele pojawiły się wątki demistyfikujące świat bogów i herosów, których artysta obdarzył słabościami i wadami w równiej mierze, co cechami pozytywnymi. Nakreślając skrótowo sylwetkę Mistrza Gažoviča (choć w Polsce jest znany przynajmniej jako laureat Biennale Grafiki w Krakowie) warto jeszcze wspomnieć, że w roku 1982 rezygnuje z pracy na VŠVU po 14 latach pracy, współpracuje odtąd z większą intensywnością z warsztatami drukarskimi w Szwajcarii, Bułgarii, Szwecji i Belgii. Od 1998 roku tworzy ponadto rzeźby. Są to figury przeniesione z graficznego bestiariusza, którym pozostał wierny.

Nowsze prace artysty, pokazane w Galerii Uniwersyteckiej w Cieszynie w maju 2002 roku, docenią z pewnością nawet ci, którzy stronią od ilustracyjności i narracji w sztukach plastycznych. Nie tylko temat jest tutaj prawdziwym tematem. Czasem granatowe tło o niezwykłym aksamitnym tonie staje się ogromniejącą przestrzenią, w której poznajemy swoje możliwości i skrywane lęki.

Autorzy: Anna Markowska