O Ogólnej Teorii Wszystkiego...

Z dr. hab. TOMASZEM STĘPNIEM z Zakładu Teorii Literatury Instytutu Nauk o Literaturze Polskiej UŚ rozmawia Łukasz Adamczyk

Foto: Ł. Adamczyk

ŁUKASZ ADAMCZYK: Zacznę od nieco banalnego pytania. Dlaczego wybrał Pan studia na filologii polskiej?

TOMASZ STĘPIEŃ: Lubiłem czytać, sam trochę pisałem - wiersze i wypracowania dla siebie i kolegów, wybór polonistyki był dla mnie oczywisty. Powiem więcej - dość zarozumiale myślałem, idąc na egzamin wstępny, że chcę pracować na uczelni jako polonista.

- Jakie były Pana pierwsze fascynacje literackie - ulubione lektury tego okresu, który zadecydował o wyborze filologii polskiej jako kierunku studiów?

- Prawdę mówiąc, nie bardzo pamiętam, co wtedy czytałem. Pewnie klasykę polską i obcą, poezję skamandrytów, wiersze Pawlikowskiej i Małgorzaty Hillar... Okres studiów na polonistyce był dla mnie tak ważny, że zatarł wspomnienia o mojej instytucjonalnej i prywatnej edukacji w szkole średniej. Z pewnością jednak moim nauczycielom w liceum, a zwłaszcza polonistce pani profesor Jadwidze Karpie zawdzięczam to, że bez trudu odnalazłem się na uniwersyteckiej polonistyce.

Studiowałem w latach 1971-1976, w okresie kolejnej "odwilży", kiedy wpływy kontrkultury oraz politycznych i artystycznych ruchów alternatywnych mocno oddziaływały na polską atmosferę intelektualną. Studiowałem na Wydziale Humanistycznym, w poezję "beat generation" wprowadzał mnie długowłosy lektor języka angielskiego i poeta grupy "Kontekst" Tadeusz Sławek, wśród moich przyjaciół i kolegów byli maoiści i trockiści, a ja sam byłem zafascynowany postacią Che Guevary. Moi ówcześni ulubieni poeci (a sam pisałem wiersze i przez jakiś czas serio myślałem, że zostanę poetą) to Edward Stachura i Rafał Wojaczek oraz cała poezja i krytyka literacko-artystyczna Nowej Fali, która wówczas zaczęła zmieniać oblicze polskiej kultury. Poza tym Dostojewski, Babel i Bułhakow, Sartre i egzystencjalizm, odkrycie literatury iberoamerykańskiej.

- Zadałem to pytanie o pierwsze fascynacje literackie z tego też powodu, że byłem ciekawy czy Pańskie dzisiejsze zainteresowania naukowe są konsekwencją tych pierwszych, ważnych dla Pana, lektur. Czy już wtedy interesowała Pana np. kategoria komizmu?

Z bokserem Bungo     Foto: Ł. Adamczyk
Z bokserem Bungo
Foto: Ł. Adamczyk

- Komizm, satyra, kabaret były dużo później - trochę na zasadzie przypadku i splotu okoliczności naukowo- politycznych. Ale może po kolei i dość szczegółowo - bo to dla Pana już odległa, i być może pouczająca, historia. Moje literaturoznawcze zainteresowania zaczęły się one kształtować gdzieś w okolicy III roku studiów, kiedy (stopniowo) przestałem pisać wiersze, a zacząłem pisać o wierszach. Koło Młodych Twórców (przy moim, Romka Cudaka i Michała Fleischera współudziale) przekształciło się wówczas w Koło Naukowe Polonistów, a dzięki pani doktor Bożenie Pikalance (dziś pani profesor Bożenie Tokarz) ukonstytuowała się, niezniszczalna i ciągle teksto i sensotwórcza (kolejne Konferencje Pracowników i Studentów) Sekcja Teorii Literatury. To w ramach prac tej sekcji powstały moje pierwsze teksty o najmłodszej wówczas poezji polskiej, o programach i wierszach "pokolenia 68".

Kontynuacją i doprecyzowaniem teoretycznym owych zainteresowań była praca magisterska pisana pod życzliwym (bo temat się nie "ucukrował") kierunkiem profesora Ireneusza Opackiego, rozważająca relacje między programami i praktyką poetycką Juliana Kornhausera i Adama Zagajewskiego. Relacje między ogólną formułą genologiczną a jej tekstowym ucieleśnieniem próbuje opisywać mój pierwszy "dorosły" tekst, artykuł o polskim westernie. Ten swoisty powrót do dzieciństwa, do "literatury indiańskiej" był nieco wymuszony - tak się bowiem złożyło, że bohaterowie mojej pracy magisterskiej stali się "ludźmi podziemnymi", a ich wiersze i nazwiska zostały objęte zapisem. Moja wycieczka (czy ucieczka?) w inną przestrzeń literatury przekształciła się w "niekończącą się podróż", podróż w głąb czasu i w różne obszary tekstów. Zakład Teorii Literatury, którego stałem się pracownikiem (począwszy o października 1976) ukonstytuował się dzięki poetom Skamandra, ówczesnej polityce naukowej (problemy węzłowe) i grupie wtedy jeszcze młodych ludzi płci obojga stanowiących intelektualną materię. Tchnął w nią ducha Ireneusz Opacki - mistrz i szef, polemista i opiekun naukowy, twórca Instytutu Literatury i Kultury Polskiej w naszym Uniwersytecie. W tej przestrzeni, wielorako skamandryckiej, powstawały moje kolejne "skamandryckie" i nieskamandryckie teksty, kształtowała się rozprawa doktorska o relacjach między "wysokim" (liryka) i "niskim" (satyra, kabaret) w twórczości Juliana Tuwima , twórczości postrzeganej w obrębie rekonstruowanego przeze mnie modelu inteligenckiej kultury popularnej. Poetyka historyczna i socjologia literatury, strukturalizm (zwłaszcza polski) i semiotyka to obszar moich ówczesnych metodologicznych inspiracji i fascynacji. Tekst literacki (później w ogóle tekst kultury) w swoich uwikłaniach społecznych i politycznych stał się głównym przedmiotem moich badawczych zainteresowań.

okładka

Zmieniona nieco i poprawiona wersja rozprawy doktorskiej została opublikowana w książce .Kabaret Juliana Tuwima w 1989 roku. Dodatkowym efektem pracy nad doktoratem było krytyczne wydanie Kabaretianów Juliana Tuwima w "Czytelniku" (ukazało się miesiąc temu, po kilkunastu latach od złożenia do druku). I tak to, trochę wbrew woli, zostałem "specjalistą od kabaretu" i ludycznej kultury dwudziestolecia międzywojennego.

- Pana druga książka, "O satyrze", wykracza jednak zdecydowanie poza historycznoliteracki obszar międzywojnia i kabaret tego okresu. Zaczyna Pan od Rzeczpospolitej Babińskiej - XVI i XVII wiecznego szlacheckiego stowarzyszenia ludycznego i plebejskiej literatury sowizdrzalskiej....

- Rzeczywiście, międzywojnie, zawierające relikty ubiegłego stulecia i zapowiedź współczesnej kultury masowej, stało się dla mnie punktem wyjścia do tekstualnych podróży z prądem i pod prąd czasu. Wypadom w obszary staropolskie, penetracji kultury literackiej XIX wieku, szperaniu w pożółkłych numerach tygodników satyrycznych towarzyszyła badawcza obserwacja współczesności; lektura gazet, plakatów i napisów na murach. Satyra oglądana przeze mnie w historycznoliterackiej i kulturowej perspektywie - to antyczny Proteus i postmodernistyczne Kłącze zarazem - (nie)istniejące, (nie)uchwytne, (nie)zmienne, (nie)ograniczone, (nie) do opisania. Jest zarazem gatunkiem, rodzajem, typem literatury, techniką literacką i formą dyskursu. Artystycznym sposobem modelowania świata, odrębną kategorią estetyczną i wyrazem światopoglądu oraz konsekwencją określonego stosunku do rzeczywistości pozatekstowej, stosunku wynikającego z typu psychicznego, usposobienia, temperamentu twórcy. Twórcy lub rzemieślnika rozrywki powielającego utrwalone wzorce, publicysty, wykorzystującego ją do perswazyjnych celów.

Z Anną Węgrzyniakową      Foto: F. Dzida
Z Z Anną Węgrzyniakową
Foto: F. Dzida

Bywa sztuką, formą rozrywki, narzędziem walki politycznej lub instrumentem edukacji społecznej. W punkcie wyjścia nie przyjmuję żadnej arbitralnej koncepcji istoty satyry, granice i kształt tego pojęcia usiłuję natomiast określić na podstawie refleksji metasatyrycznej ostatnich dwustu lat. "Esencję" satyry (o ile takowa istnieje) usiłuję zatem wywieść z jej "egzystencji", jej signifié z gry signifiants pojawiających się w przestrzeni historycznoliterackiej. Przegląd "metasatyrycznej" refleksji z ostatnich dwustu lat miał również zasugerować perspektywę diachroniczną - poprzez "cudze głosy" usiłowałem wskazać z jakich segmentów składać się powinna hipotetyczna historia polskiej satyry, pojmowanej szeroko - jako metonimia całej naszej kultury ludycznej. Strukturalny model tej kultury - na konkretnych przykładach - usiłowałem zarysować w mojej książce.

- Na początku lipca ukaże się kolejna Pana książka - "Zabawa - poetyka - polityka". Tytuł sugeruje kontynuację dotychczasowych Pańskich zainteresowań badawczych.

- Moje zainteresowania badawcze odzwierciedlają się nie tylko w tym co sam piszę i publikuję, ale w znacznej mierze inspirowane są pomysłami moich magistrantów i doktorantów, wracają do nich jako dające się zrealizować projekty badawcze i powstają interesujące metodologicznie i wartościowe poznawczo prace magisterskie (częściowo publikowane), a w najbliższej przyszłości - taką mam nadzieję - również dysertacje doktorskie. Poezja Ewy Lipskiej i Marcina Świetlickiego, proza Marii Nurowskiej i Andrzeja Stasiuka, teksty rocka i rapu, subkultury młodzieżowe i współczesna polska fantastyka, krytyka feministyczna i kobiece czasopisma, współczesny dyskurs polityczny.... moje zainteresowania badawcze zaczynają się niepokojąco poszerzać.

Przecież to dzięki Panu przypomniałem sobie o zapoznanej problematyce polskiego literackiego nonsensu, któremu ostatecznie poświęcił Pan pracę magisterską. Chciałem Pana skłonić do kontynuacji tej tematyki w doktoracie, ale wspólnie sformułowaliśmy inny - trudniejszy (bo całkowicie nowatorski) projekt badawczy - kojarzący literaturę, Internet i strategie pubic relations. I sądzę, że projekt ten zrealizuje pan w swojej rozprawie doktorskiej w dającym się przewidzieć czasie.

okladka okladka

- Wróćmy jednak do Pana ostatniej książki. Wydaje mi się, że ma ona charakter sylwiczny: są tu między innymi teksty o satyrze i historii polskiego kabaretu, o Białoszewskim, alkoholu w kulturze literackiej dwudziestolecia, piśmie "Fronda", politycznym bardzie Ligii Republikańskiej, "uczuciach ideowch", bilboardach i graffiti. Co je może łączyć?

- Ta książka próbuje podsumować w sposób syntetyczny to, czym zajmowałem się dotychczas i jednocześnie - taką mam nadzieję - otwiera nowe perspektywy badawcze. Zebrane tutaj teksty łączy sygnalizowane tytułem wzajemne uwikłanie w poetykę tekstów kultury (tekstów literackich i paraliterackich, społecznych dyskursów, "tekstów"-instytucji i "tekstów" zachowań) żywiołu ludycznego i polityki. Poetyka, pojmowana jest tu zatem zarówno jako strukturalny kształt tekstów kultury jak i sposób oglądu współczesnej komunikacji kulturowej. Sądzę bowiem, że teoretycznoliterackie instrumentarium badawcze (po odpowiedniej modyfikacji) da się zastosować również do wszystkich tekstów funkcjonujących we przestrzeni współczesnej komunikacji społecznej.

Wielogłosowowość i wieloobrazowość współczesnej semiosfery nie powinna usprawiedliwiać i rozgrzeszać chaosu metodologicznego i totalnego anarchizmu interpretacyjnego, który można dostrzec we współczesnej humanistyce. Marzę o wspólnym horyzoncie metodologicznym, który mógłby integrować badania i namysły humanistyczne, tworzyć wspólny metajęzyk dla różnych dyscyplin...

- Jakaś Ogólna Teoria Wszystkiego?

- Może Ogólna Teoria Systemów - koncepcję kulturoznawstwa opartą na tej teorii stworzył i realizuje w badaniach empirycznych mój przyjaciel z polonistyki Michał Fleischer, dziś profesor Uniwersytetu w Bochum i we Wrocławiu. Może paradygmat kognitywny, za którym na naszym Uniwersytecie optuje profesor Iwona Nowakowska-Kempna. Semiotyka też chyba nie wyczerpała wszystkich swoich możliwości poznawczych. A może, w nieco innym wymiarze, "studia polskie" - dla Polaków i cudzoziemców - o ich koncepcji myśli mój drugi przyjaciel ze studiów, Romek Cudak, dziś Dyrektor Szkoły Języka, Literatury i Kultury Polskiej naszego Uniwersytetu (który, niestety, swoje pomysły i książki chowa w szufladzie). Ale perspektywy i zagrożenia współczesnej humanistyki to temat na osobną rozmowę.

- Jak Pan ocenia polonistykę Uniwersytetu Śląskiego na tle innych polskich uczelni?

- Uważam, że nasza polonistyka jest jedną z najlepszych w kraju. O jej randze świadczą nie tylko nasze książki, wystąpienia na konferencjach, poziom wykształcenia naszych absolwentów. W równej mierze również to, że nasi pracownicy organizują polonistyki w innych ośrodkach akademickich. Z błogosławieństwem i pod opieką Naszego Profesora i Dyrektora Instytutu Nauk o Literaturze Polskiej, Ireneusza Opackiego, tworzy od podstaw uniwersytecką polonistykę na Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej dr hab. Anna Węgrzyniak. Profesor w Katedrze Studiów Środkowoeuropejskich na Wydziale Humanistyczno-Społecznym ATH, moja koleżanka z Zakładu Teorii, a prywatnie bardzo bliska mi osoba. Polonistyki tworzone przez naszych pracowników w nowych ośrodkach akademickich, zwłaszcza w naszym województwie, to praktyczna realizacja misji Uniwersytetu Śląskiego, szansa na współpracę naukową i dydaktyczną, na zatrudnienie dla absolwentów naszych studiów doktoranckich.

- Niektórzy twierdzą, że aktualny pogram polonistyki ma charakter anachroniczny, że kształcimy ludzi bezradnych wobec wyzwań nowej rzeczywistości kulturowej i ekonomicznej. A ja wprost przeciwnie - myślę że, absolwenci filologii polskiej już teraz są prawdopodobnie najbardziej wszechstronnie przygotowani do odnalezienia się na rynku pracy. Jak widzi Pan perspektywy polonistyki w świecie globalnej ekonomii, tworzenia ponadnarodowych i ponadpaństwowych struktur politycznych, wszechogarniającej kultury masowej i oplatającego całą Ziemię Internetu?

- Pytanie jest fundamentalne - odpowiem więc obszernie, wykorzystując tekst, niejako programowy, wymyślony i napisany wspólnie z Anką Węgrzyniak.

Teksty polonistyczne - opisujące i interpretujące językowe, literackie, antropologiczne i aksjologiczne aspekty kultury polskiej pokazują naszemu społeczeństwu jego symboliczny i semiotyczny wizerunek. Tworzą zarazem autoportret kultury polskiej prezentowany społeczności międzynarodowej.

Od czasów romantyzmu o poczuciu polskiej tożsamości narodowej w sposób zasadniczy decyduje literatura - poezja, proza, dramat, esej. Teksty literackie, wykorzystując język ojczysty w jego wszystkich odmianach i stylach jako tworzywo artystycznego świata obrazów i idei, jednocześnie tworzą wzorce stylistyczne języka ogólnego i historycznie zmienne normy poprawności językowej dla całego piśmiennictwa. Światy przedstawione w literaturze stają się inspiracją i wyzwaniem dla innych form kultury symbolicznej (teatru i filmu, sztuk plastycznych i muzyki), które tworzą swoje języki artystyczne w symbiozie lub opozycji do literatury.

Świat tekstu literackiego to świat wartości - estetycznych, moralnych, ideologicznych i religijnych - analiza i interpretacja tekstów literackich pozwala na rekonstrukcję systemów aksjologicznych funkcjonujących w przestrzeni komunikacyjnej wspólnoty narodowej.

Utwór literacki (jako tekst językowy, adaptacja teatralna lub filmowo-telewizyjna) to rodzaj komunikatu estetycznego, z którym spotykamy się najwcześniej i najczęściej. Umiejętność interpretacji i wartościowania tekstu literackiego jako dzieła sztuki ułatwia estetyczny odbiór innych form artystycznych, zarówno z kręgu kultury elitarnej, jak i popularnej.

Dzieło literackie to najbardziej skomplikowany strukturalnie i najbardziej pojemny znaczeniowo komunikat językowy. Komunikat artystyczny, poza podstawową funkcją estetyczną (i poprzez nią) może pełnić również wszystkie funkcje, które pełnią inne teksty i wypowiedzi formułowane w języku polskim. Umiejętność analizy struktury i zróżnicowanych funkcji społecznych tekstu literackiego (poznawczej, ludycznej, dydaktycznej, perswazyjnej) pozwala na rozumiejącą lekturę i racjonalną ocenę wszystkich innych wypowiedzi i tekstów językowych pojawiających się w różnych przestrzeniach komunikacji społecznej (reklama, propaganda, publicystyka społeczno-polityczna, teksty informacyjne i popularnonaukowe).

Współczesna komunikacja społeczna (językowa, literacka, kulturowa) realizuje się za pośrednictwem coraz bardziej zaawansowanych technologicznie mediów. Nowe media mają istotny wpływ na sposób konstruowania tekstów w języku polskim, ich zawartość znaczeniową i sposób odbioru. Pod ich wpływem zmienia się leksyka i cechy strukturalne współczesnej polszczyzny, modyfikują się tradycyjne i powstają nowe gatunki literackie i paraliterackie, powstają nowe środki artystycznego wyrazu. Coraz wyraźniejsza staje się współzależność kultury duchowej i techniki, poetyki komunikatu estetycznego i technologii nowych multimediów. Wiedza z zakresu teorii i praktyki komunikacji, wiedza o technologicznym i antropologicznym sposobie oddziaływania przekazu multimedialnego staje się integralnym elementem współczesnej humanistyki i polonistyki - jej części zajmującej się kulturą narodową.

Współczesna kultura duchowa, jak inne aspekty życia społecznego, podlega w znacznej mierze mechanizmom rynkowym. Formy kultury symbolicznej są zarówno efektem indywidualnej kreacji artystycznej, jak i produktami oferowanymi na rynku dóbr kulturalnych, podlegającymi prawom popytu i podaży. Takie pojęcia jak reklama, marketing, promocja, public relations nie mogą być obce badaczowi społecznego funkcjonowania tekstów kultury, znać je powinien również absolwent polonistyki - przyszły nauczyciel, animator życia kulturalnego, dziennikarz prasy, radia, telewizji; pracownik wydawnictwa lub agencji reklamowej.

Zarysowana wyżej kontekstualna sytuacja polonistyki akademickiej, stawiająca ją wobec nowych, cywilizacyjnych wyzwań, określa zarazem jej podstawową, najbardziej pożądaną cechę - otwartość. Otwartość na osiągnięcia i inspiracje metodologiczne z innych obszarów wiedzy - humanistyki, nauk ścisłych i technicznych; otwartość na potrzeby dydaktyczne wynikające z edukacji zintegrowanej i ciągłej (stała współpraca ze szkolnictwem różnych stopni, studia podyplomowe); otwartość na zmienny rynek pracy i kulturową specyfikę regionu.

- Zrobiło się strasznie poważnie, programowo i fundamentalnie. A jakie są Pana pozanaukowe zainteresowania?

- Góry, w które ostatnio nie mam czasu chodzić, choć są prawie za oknem. Psy, które uświadamiają mi, że są inne od ludzkiego sposoby postrzegania i interpretowania (tak!) świata, zmuszają do odejścia od komputera, wyprowadzają i wprowadzają w świat natury.

I całkiem prywatnie i pozanaukowo wracam do wiersza Rafała Wojaczka, który przetrwał w mojej pamięci z czasów studiów na naszej polonistyce, a którego sens (bo jest jednak sens) dopiero teraz zrozumiałem:


"Kwiat zrywając, kwiat wąchając, ja zarazem
Świat mijałem, będąc przy tym w swoim prawie
Ciebie biorąc, z Ciebie pijąc, ja o niebo
Już nie dbałem wiedząc przecież, że to jedno...."

Autorzy: Łukasz Adamczyk, Foto: Ł. Adamczyk, F. Dzida