Gaudeamus dwudzieste piąte

Punktualnie, bez żadnych dwu-trzydniowych zwlekań, jak bywało w przeszłości, zainaugurowaliśmy uroczyście dwudziesty piąty rok akademicki w naszym Uniwersytecie. Dokonało się to w największej sali - audytorium im. prof. Pawlikowskiego u fizyków, które, jak się zdaje, w tym roku głośniej niż dawniej trzeszczało w szwach i kto zawczasu nie zajął sobie choćby stojącego miejsca, ten później do środka już się nie dostał. Nawet jeśli był prominentnym, zaproszonym gościem (widzieliśmy takiego!).

Przybywających dostojnych gości i nadrabiających miną zaciekawionych "pierwszoroczniaków" witała skoczna muzyka i śpiew zespołu "Katowice". Ustawiono stoisko z wydawnictwami uniwersytetu oraz skromny, jak na debiutanta przystało, stolik z "zerowym" i pierwszym wydaniem naszej "Gazety".

Wśród przybywających dostrzegliśmy wojewodę katowickiego Wojciecha Czecha, kilkunastu burmistrzów i prezydentów miast naszego regionu /w tym kilku absolwentów UŚI/ i delegatów samorządów lokalnych. Najczęściej byli to dobrodzieje naszej uczelni, w różny sposób nas wspomagający. Chwała i podziękowanie im za to i za przybycie. Byli także przedstawiciele placówek dyplomatycznych i konsularnych i oczywiście rektorzy lub delegaci władz rektorskich śląskich uczelni. Kościoły reprezentowali biskupi sufragani katowicki Gerard Bernacki i gliwicki - Gerard Kusz oraz bp Rudolf Pastucha z Kościoła ewangelickoaugsburskiego.

Odnotujmy z radością, iż podobnie jak we wszystkie minione lata tak i tym razem przyjechał w dobrym zdrowiu doktor honoris causa naszej uczelni prof. Mieczysław Klimaszewski, za którego rektorskiej kadencji na Uniwersytecie Jagiellońskim dokonało się "wyzwolenie" filii UJ w Katowicach (połączenie z byłą WSPI) w Uniwersytet Śląski. Stało się to równo 25 lat temu. I przypomnijmy (broń Boże nie wypominając!), że wtedy podczas pierwszej inauguracji US prof. Klimaszewski jako rektor UJ mówił o żalu krakowskiej Alma Mater, który przeszywa serce każdej kochającej matki gdy jej córka - filia - odchodzi od niej w samodzielne życie. I zawsze jest to lęk o to czy nie za wcześnie.

Przemówienie - sprawozdanie rektora prof. Maksymiliana Pazdana siłą rzeczy wykraczało poza miniony rok akademicki. Liczby w bardzo ograniczony sposób obrazują dwudziestoczteroletnią drogę. Łącznie Uniwersytet Śląski wykształcił 46 tys. absolwentów. Ilu z nich żyje? Ilu w kraju, w regionie? Ilu poza granicami? Na uniwersytecie naucza oraz prowadzi prace badawcze 280 samodzielnych pracowników naukowych - profesorów, docentów i doktorów habilitowanych. Na wszystkich wydziałach i kierunkach w tym roku studiuje 21 tys. studentów zaocznych i stacjonarnych. Studenci zaoczni pierwszych lat w tym roku płacą za studia i mimo tego jest ich prawie siedmiokrotnie więcej niż rok temu. Pod tym, i nie tylko zresztą pod tym względem będzie to rok nowej próby dla naszej społeczności akademickiej, wymagający z pewnością wiele wysiłku - także od nauczanych. .

Po immatrykulacji studentów pierwszego roku i wręczeniu grupie pracowników dorocznych nagród Ministra Edukacji Narodowej, wykład inauguracyjny - o etycznych problemach w badaniach naukowych, zwłaszcza w psychiatrii i psychologii - wygłosiła prof. Zofia Ratajczak. Jeden z katowickich tygodników odnotował w relacji z naszej inauguracji, iż studentów-słuchaczy wykładu szczególnie zaintrygował przykład amerykańskiego eksperymentu polegającego na dopingowaniu studentów do nauki za pomocą... prądu elektrycznego.

Sprawozdawca "Gazety" rozpoznał wśród uczestników inauguracji /po dłuższym wzajemnym przypatrywaniu się sobie/ kolegę z czasów studenckich, absolwenta US A,D. 1971. Przywiózł on swoją córkę, która znalazła się w gronie uroczyście immatrykulowanych studentów I roku. Tak rodzi się najcenniejsza bo rodzinna tradycja uniwersytecka.

Jak zwykle pięknie śpiewał nasz chór cieszyński, a po wszystkim oficjalnych gości Rektor podejmował lampką wina.

Autorzy: Redakcja