PIERWSI ABSOLWENCI KOLEGIUM JĘZYKA BIZNESU UŚ

LICENCJACI

Trzy lata lemu 4 listopada 1991 roku 81 osob rozpoczelo zajecia w nowo powolanym wowczas Kolegium Jezyka Biznesu US. Do konca tych trzechletnich zmagan dotrwalo jedynie 46 osob, ktore uzyskaly dyplom ukonczenia studiow zawodowych Uniwersytetu Slaskiego z tytulem "licencjat jezyka handlowego". Za studia dzienne studenci Kolegium placili 3.600.000 zl za semestr - co stanowilo zaplate za nauke drugiego jezyka. Koszt studiow dla pracujacych to 7.000.000 zl za semestr. W obu przypadkach zajecia odbywaly sie codziennie.

Zastepce dyrektora Kolegium mgr Piotra Mameta poprosilam o przedstawienie idei programu tych studiow.

- Uwzgledniajac sytuacje na rynku pracy doszlismy do wniosku, ze powinnismy w naszym Kolegium uczyc jezyka biznesu, ale tak, by oprocz umiejetnosci poslugiwania sie jezykiem obcym nasi absolwenci takze wiedzieli o czym mowia. W zwiazku z tym wprowadzilismy do programu studiow zarowno kurs komputerowy jak i prawo, ekonomie, marketing czyli pod pretekstem nauki jezyka probujemy uksztaltowac sredni i nizszy personel biurowy w nowoczesnych przedsiebiorstwach, a takze w organach administracji publicznej np. dla dzialow wspolpracy z zagranica Urzedu Wojewodzkiego czy urzedow miejskich a nawet dzialu wspolpracy z zagranica Uniwersytetu Slaskiego /bo i tam jedna nasza absolwentka prawdopodobnie podejmie prace/. Oddzielilismy sie koncepcyjnie od szkol menadzerow, sekretarek itp., bo takich jest duzo, a postanowilismy uczyc rzetelnie dwoch obcych jezykow europejskich i dac do tego dobre zaplecze w postaci wiedzy na temat handlu i gospodarki.

- Pierwsi wasi absolwenci opuscili mury Kolegium w czerwcu br. Jak potoczyly sie ich dalsze losy?

- Wsrod absolwentow jest duze zainteresowanie kontynuowaniem studiow, co wynika z tradycyjnej mentalnosci, ktora nakazuje studiujacym dazyc do tytulu magistra. Poza tym jest to takze pewna forma ucieczki przed bezrobociem albo - samodzielnoscia zyciowa. Dwie osoby pojada na stypendium do Holandii, co jest wynikiem podjecia wspolpracy naszego Kolegium ze szkola biznesu kolo Amsterdamu. Nie ukrywam, ze w tym wypadku przynaleznosc do Uniwersytetu bardzo nam pomogla. Jestesmy traktowani jako jeden z wydzialow naszej Uczelni. Holendrzy byli juz u nas z wykladem o biznesie, a przeciez wiadomo, ze oni na biznesie sie znaja i na tyle dobrze mowia po angielsku, aby te wiedze przekazac studentom. W niedalekiej przyszlosci takze nasi wykladowcy pojada do Holandii, aby tam uczyc nie biznesu w ogole, ale biznesu w Polsce - bo to przeciez nie to samo.

Strona holenderska jest zainteresowana umieszczeniem swoich studentow na praktykach w polskich przedsiebiorstwach, aby mogli zobaczyc specyfike polskiej gospodarki. Chcemy im w tym pomoc. Reszta naszych absolwentow poszukuje pracy, ale jeszcze za wczesnie mowic o efektach tych poszukiwan. Sami takze mamy oferte pracy. Potrzebujemy pracownika do obslugiwania zarowno sekretariatu jak i naszych kontaktow zagranicznych. Obawiamy sie jednak, ze inne propozycje sa atrakcyjniejsze - bo chetnych na to jedno miejsce nie ma.

Zainteresowana losami pierwszych absolwentow Kolegium dotarlam do dwojki z nich. Oto co uslyszalam:

Magda: - Mowiac szczerze to trafilam tutaj przez przypadek. Po maturze zdawalam egzamin na Organizacje Produkcji Telewizyjno-Filmowej na Uniwersytecie Slaskim - egzaminy oblalam i dowiedzialam sie, ze istnieje takie Kolegium. Przez 4 lata w szkole sredniej uczylam sie j. angielskiego i niezle mi szlo wiec postanowilam podjac tu dalsza nauke. Myslalam na poczatku, ze beda to studia biznesowo-prawne - bo tak sie to mialo nazywac, wiec zdalam egzamin z jezyka i w listopadzie rozpoczelam nauke. Przez te trzy lata naprawde przy tak duzym tempie nauki mozna sie nauczyc jezyka biznesu. Mysle, ze nam sie to udalo. Mielismy takze bardzo dobre zajecia z ekonomii, marketingu, prawa gospodarczego i handlowego oraz komputerow. Zarowno ja jak i wiekszosc moich kolezanek i kolegow wybiera sie dalej na studia, szukajac jednoczesnie pracy. Niestety nasze oczekiwania co do kontynuacji dalszych studiow rozminely sie z nadziejami jakie nam robiono trzy lata temu. Mowiono nam m. in. o mozliwosci kontynuacji na 4-tym roku dziennych studiow prawniczych. Obecnie okazalo sie, ze Prawo nas po prostu nie chce. Jedyna szanse jaka nam daje Wydzial Prawa to na administracji i to tylko zaocznie lub wieczorowo /oczywiscie platnie/. Co do poszukiwania pracy to interesuja nas przede wszystkim przedsiebiorstwa, ktore maja kontakty z zagranica. Mnie jeszcze nie udalo sie znalezc dobrej oferty pracy.

Michal: - Trzy lata temu nie dostalem sie na medycyne, dowiedzialem sie o tej szkole i tu przyszedlem. W tej chwili nie zaluje mojego wyboru. Mnie generalnie odpowiada atmosfera studiowania, a tu szczegolnie, gdyz bylo nas malo i wszyscy znalezlismy sie. Poza tym przyszli tu ludzie juz z wczesniejszymi doswiadczeniami zyciowymi i w roznym wieku. Wiekszosc z nas chce uzyskac stopien magistra. Ja juz studiuje zaocznie na 1-szym roku prawa, bo prawnik z umiejetnoscia poslugiwania sie co najmniej jednym jezykiem obcym to jest to czego potrzeba w naszym kraju. Mnie sie poszczescilo i wraz z kolezanka wyjezdzam na 4-miesieczne stypendium do Holandii. Koszty nauki i mieszkania pokryje nam szkola w Holandii, my jedynie mamy sie tam wyzywic. Mysle, ze jest to korzystna oferta. Pomimo tego zrobilem pierwsze rozeznanie w poszukiwaniu pracy. Odwiedzilem m. in. ABB, gdyz tam byla oferta pracy na asystenta dyrektora. Po rozmowie kwalifikacyjnej, ktora odbyla sie w j. angielskim i niemieckim zaproponowano mi zatrudnienie w dziale marketingu za 6 mln netto. Zlozylem tam dokumenty poniewaz obiecano mi, ze po powrocie ze stypendium moge sie do tej pracy zglosic. Ja jednak nie ukrywam, ze rozgladam sie dalej. Poza tym licze, ze nawiaze jakies kontakty podczas mojego pobytu w Holandii.

Tyle absolwenci. O podsumowanie pierwszych 3 lat Kolegium poprosilam dyrektora, pania dr Barbare Hierowska-Gorzelik.

- Pomimo braku czasu na promocje naszego Kolegium w momencie jego powstawania mielismy duzo wiecej kandydatow na pierwszy rok niz moglismy przyjac. Mam na mysli j. angielski, na ktory w kolejnych latach bylo 3-4 kandydatow na jedno miejsce. W tym roku zmniejszylo sie zainteresowanie tym jezykiem, a odnotowalismy wiecej chetnych na j. niemiecki. Dziwi natomiast male zainteresowanie j. rosyjskim, co moim zdaniem jest zlym zjawiskiem, bo przeciez akurat ten jezyk bedzie nam coraz bardziej potrzebny. Bardzo wazna jest dla nas przynaleznosc do Uniwersytetu, gdyz mamy dostep do merytorycznie dobrych pracownikow, a w kontaktach zagranicznych jestesmy traktowani jako jeden z jego wydzialow - co ma duze znaczenie. Sami nie bylibysmy w stanie sie utrzymac, poniewaz kandydatow na nasze studia mamy znacznie mniej niz na innych wydzialach, gdyz nie kazdy ma predyspozycje do nauki jezykow obcych. W momencie gdy Kolegium powstawalo mielismy prawo sadzic, ze sprawy wyzszego szkolnictwa zawodowego w Polsce beda ustawowo uregulowane - co niestety w ciagu tych trzech lat nie nastapilo. Nalezy jednak zrozumiec, ze jesli ktos z naszych absolwentow chce kontynuowac studia np. filologiczne, to musi uzupelnic wiedze z przedmiotow tam wykladanych. Poczatkowo myslano o naszym Kolegium jako o latwej i stosunkowo malo platnej szkole. Mozna bylo nawet slyszec takie komentarze, ze jest to najtanszy kurs jezykowy. Okazalo sie jednak, ze i wymagamy i oblewamy na egzaminach- wiec chyba ten mit upadl. Przez te trzy lata zebralismy wiele cennych doswiadczen, ktore na pewno wykorzystamy w kolejnych latach.

Opinie zebrala: Katarzyna Forst