Znika księgarnia

Oglądając rozmowy online w mediach masowych, widzimy gościnie i gości zwykle w domowych, prywatnych bibliotekach, na tle regałów zapełnionych książkami. A jednocześnie, według danych pochodzących z Badania Założycielskiego Krajowego Instytutu Mediów, w okresie lipiec 2021 – marzec 2022 żadnej książki (niezależnie od nośnika) nie przeczytało 56% Polaków. W mediach publicznych i w sieci pod koniec 2024 roku pojawiła się reklama czytelnictwa, zaskakująca, prowokująca – takie jest prawo reklamy. I choć nie do końca prawdziwa, to wyostrzająca problem. W 30-sekundowym nagraniu aktor Bartłomiej Topa zaczyna czytać pierwszy rozdział powieści Arthura Conana Doyle’a Pies Baskerville’ów. Po chwili czyta na głos tylko sylaby niektórych wyrazów, pomijając większość słów, a cały przekaz staje się niezrozumiały. Pointuje: „Statystyczny Polak czyta 0,6 książki rocznie. Czytaj więcej, bo czytanie ma tylko dobre strony”.

Jak wynika z raportu Biura Informacji Gospodarczej (luty 2024), co trzy dni likwidowana jest w Polsce jedna księgarnia. W ciągu dekady zniknęło ich prawie tysiąc, a najczęściej były to mikro- albo małe firmy. Obecnie w Polsce działa ponad 1600 księgarń i antykwariatów, ale w tej liczbie mieszczą się także lokale Empiku i innych sieci.

W grudniu 2024 przeczytałam informację zapowiadającą definitywne zamknięcie jednej z moich ulubionych księgarń. Katowicka Biksa pojawiła się prawie 10 lat temu. Nazwa nie jest przypadkowa: „Biksa to po śląsku ‘puszka’. Do biksy idzie wrazić roztomaite klamory: książki, graczki i inksze” (z profilu na Facebooku). I w księgarni można było kupić nie topowe książki z górnej partii listy rankingowej zakupów, jak w popularnych sieciach zajmujących się m.in. dystrybucją książek, ale książki także z niszowych wydawnictw, polskie i zagraniczne dla czytelników w każdym wieku, gry, designerskie przedmioty z duszą, z małych, elitarnych, lokalnych wytwórni. A tym, co nie ma ceny, są – wolę użyć czasu teraźniejszego – rozmowy z właścicielami.

Księgarz, czyli osoba pracująca w księgarni, to nie tylko sprzedawca książek – ale raczej sprzedawca marzeń, sprzedawca mentalnych podróży w przestrzeni i czasie, przewodnik po nich. Ekspert, pasjonat, doradca, empatyczny psycholog, znający zainteresowania, gusty i nastroje swojego klienta, ale też dyskretnie podsuwający mu nowe tropy. Dzięki jego radom, podpowiedziom, sugestiom możliwe i niezapomniane stają się takie chwile: „Decyzja została podjęta. […] Najostrożniej jak mogłem wziąłem książkę do ręki i przekartkowałem ją, wprowadzając w trzepot jej strony. Opuściwszy swą klatkę, wreszcie wolna rozbłysła fajerwerkiem złotego pyłu. W pełni zadowolony z wyboru ruszyłem labiryntem w drogę powrotną, ściskając książkę pod pachą i nie kryjąc radości. Byłem święcie przekonany, że ta książka czekała na mnie już od dawna, bardzo możliwe, że czekała na mnie, zanim w ogóle przyszedłem na świat” (Carlos Ruiz Zafón, Cień wiatru).

Kolejny post katowickiej księgarni, wigilijny, napawa optymizmem: wsparcie odwiedzających sklep i jego profil, wyrazy sympatii i szacunku zachęcają właścicieli do myślenia o nowym projekcie, Biksie 2.0, choć klimat dla takich miejsc nie jest sprzyjający.

Nie sposób w tym kontekście nie pomyśleć o uroczej komedii romantycznej Masz wiadomość (reż. Nora Ephron, 1998). Rodzinna księgarenka, przyjazna odwiedzającym, organizująca wydarzenia kulturalne dla mieszkańców dzielnicy, nie wytrzymuje konkurencji i presji otwieranej za rogiem gigantycznej księgarni sieciowej. W filmie happy end łączy jej właścicielkę i właściciela sieci księgarń FoxBooks. Ale znika gościnny, staroświecki sklepik z książkami i zaangażowanym personelem, a bohaterka dostaje szansę na rozpoczęcie nowego etapu życia zawodowego: kariery redaktorki i pisarki. Słodko-gorzki ten happy end.

Czy księgarnie i książki przetrwają kryzys czytelnictwa? A nazwa księgarnia straci motywację słowotwórczą? Czy w czasach rozpędzonych w technologii czytanie, pisanie, a może też myślenie okażą się umiejętnościami przestarzałymi? Czy pokoleniu Alfa potrzebna będzie instrukcja obsługi oldschoolowej książki? Jak w memie: chłopczyk siedzi bezradnie nad zamkniętą książką, a mama mówi: „Nie potrzebujesz żadnego hasła. Po prostu otwórz i czytaj!”