Rozmowa z prof. UŚ dr. hab. Dariuszem Pawelcem, dyrektorem Biblioteki Głównej UŚ

Port przesiadkowy do wiedzy

Jedną z najpilniejszcyh inwestycji Uczelni jest Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka, wspólne przedsięwzięcie Akademii Ekonomicznej i Uniwersytetu Śląskiego.

Foto: Antoni Trzmiel

- W XIX wieku kawiarnie były miejscem zażartych dysput, tam rodziły się ważne koncepcje, wreszcie były miejscem lektury nowoczesnego nośnika informacji - prasy. Czy taką rolę w dobie społeczeństwa opartego na wiedzy pełnić będzie nowa biblioteka?

- Analogia słuszna nawet w tym, iż w nowym Centrum Informacji Naukowej będzie można napić się dobrej kawy. Wbrew pozorom, to nie takie błahe, bowiem kawa dobrze służy spotkaniu. A chcemy, by w nowym Centrum było gwarno, aby to było miejsce tętniące życiem, choć, oczywiście, będą w nim strefy służące wręcz kontemplacyjnej lekturze. Lecz na tym nie koniec. Klasyczny model biblioteki uzupełniamy o funkcje wystawiennicze, seminaryjne, kongresowe. Miejsce żywej wymiany myśli. Współczesna biblioteka to jest coś na kształt lotniczego hub'u (portu przesiadkowego, np. we Frankfurcie) - terminalu lotniczego, do którego zdążamy, by rozpocząć inną trasę. Miejscem krzyżowania się tras prowadzących do różnorakiej wiedzy. Dlatego dla wszystkich korzystne jest, by łączyła jak najwięcej dziedzin. I pozwalała na swobodny do nich dostęp.

- Czy będzie można myszkować po zbiorach nie posiadając uprawnień bibliotekarza?

- Oczywiście! Wszyscy, którzy pracują naukowo wiedzą jak ważne jest odkrycie książki. Szczególnie jeśli się o niej nigdy nie słyszało. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy stoimy przy półce. Poruszając się od książki do książki odkrywamy światy, o których istnieniu nie wiedzieliśmy. W tradycyjnej bibliotece, gdzie dużo publikacji kryje się w mrocznych zapleczach, tego nie zrobimy. Katalog, nawet elektroniczny, też nie daje nam takiej szansy, bo nie mamy inspiracji, jaką umożliwia właśnie zajrzenie do książki.

Wyobraźmy sobie trzy piętra, po których można wędrować do woli, pracując w wybranym przez siebie miejscu... Wówczas jest to przestrzeń wolnej myśli. Jedynie nie będzie można odkładać książek na półkę, gdyż mogłoby to spowodować ich zaginięcie. Tym zajmą się bibliotekarze - przyjaźni, kompetentni i pomocni ludzie, którzy mogą być przewodnikami w wędrówce po zbiorach.

Wizualizacja wnętrz Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej UŚ i AE w Katowicach
Wizualizacja wnętrz Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki
Akademickiej UŚ i AE w Katowicach

- Jak zrodził się pomysł biblioteki wspólnej z Akademią Ekonomiczną?

- Przede wszystkim obie uczelnie potrzebują nowego budynku bibliotecznego. Lecz integracja to tendencja paneuropejska. Współdziałając z Akademią mogliśmy skutecznie ubiegać się o wpisanie projektu na listę kluczowych dla regionu. Dzięki temu uzyskaliśmy środki z Unii Europejskiej, bez których zapewne o nowej bibliotece moglibyśmy tylko marzyć.

Współpraca z Akademią Ekonomiczną także dla użytkownika będzie niesamowitą frajdą. Oto, między dwiema prężnymi uczelniami powstanie budynek, w którym można będzie wspólnie i interdyscyplinarnie poszukiwać zasobów. Wierzę, że będzie też miejscem intelektualnego fermentu. Studenci obu śląskich uczelni otrzymają dostęp do nowych, dotąd nieobecnych w ich zbiorach, materiałów. Poza tym Katowice, czy szerzej aglomeracja, potrzebują takiej prężnej instytucji naukowej o silnej roli kulturotwórczej. Każdy użytkownik uzyska zupełnie nową jakość. O tym zaświadcza postawa profesora Jana Malickiego. Dyrektor Biblioteki Śląskiej jest gorącym orędownikiem naszego projektu, wpiera nas doświadczeniem w tworzeniu nowoczesnej instytucji tego typu. Obie biblioteki będą się uzupełniać. Każdy kto był w ośrodkach akademickich na Zachodzie wie, że placówek o takim standardzie Katowice powinny mieć wiele, a jak dotąd na Śląsku jest tylko jedna. Projekt wspiera też katowicki magistrat, także w wymiernym aspekcie finansowym. Lokalizacja Centrum Informacji Naukowej w pobliżu rzeki Rawy, będzie sercem kampusu akademickiego kreującego przestrzeń publiczną centrum miasta, co przysłuży się autentycznie akademickiemu charakterowi Śląska początku XXI w.

- Kiedy wizualizacja projektu stanie się rzeczywistym funkcjonującym budynkiem?

- Mamy nadzieję, iż październik 2010 roku będzie tym terminem, w którym nowa siedziba otworzy podwoje. Akademia Ekonomiczna i Uniwersytet Śląski zrobiły wszystko co należy, by był on realny. Projekt został już opracowany i zatwierdzony, przyznano także na niego środki... Uczelnie mają wolę i plan współdziałania. Reszta zależy od urzędowych procedur, które powinny wyłonić generalnego wykonawcę. Jesteśmy gotowi podjąć każdy żądany od nas krok. Już rozpoczęliśmy przygotowania do przeprowadzki, bowiem musimy tak zabezpieczyć nasze potężne zbiory, by bez uszczerbku dla ich liczebności możliwe było ich późniejsze szybkie udostępnienie. To, wraz z przygotowaniem systemu informatycznego oraz zabezpieczeniem mikrobiologicznym zbiorów, potrwa około trzech lat.

- Panie profesorze, nim rozpocznie się nowy etap dziejów, spójrzmy skąd idziemy. 40 lat temu powstał Uniwersytet, a Biblioteka?

- Biblioteka od samego początku współtworzy dzieje Alma Mater Silesiensis. Mamy nawet pracowników, którzy pracują tu od samego początku. W 1968 roku połączono Bibliotekę Wyższej Szkoły Pedagogicznej i Filii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tak powstał początkowy, zbiór Biblioteki Uniwersytetu Śląskiego. Czternastu jej pierwszych pracowników udestępniało zbiory od 1 października, przy ul. Szkolnej, w budynku, który dziś mieści Instytut Chemii UŚ. Do obecnej siedziby, przy Bankowej 14, Biblioteka przeprowadziała się w 1973 roku. Dziś zespół liczy prawie 200 osób pracujących także m.in. w Cieszynie, Chorzowie czy Sosnowcu. W samej Bibliotece Głównej mamy 450 tys. woluminów, a w całej sieci, obejmującej biblioteki wydziałowe, jest ich około 1,2 miliona. Liczbę tę należy uzupełnić o czasopisma i druki ciągłe oraz dostęp elektroniczny, czyli coś czego w 1968 roku jeszcze nie było.

Czterdziestolecie uczelni, to cztery dekady rozwoju Biblioteki, której dzieje sygnują nazwiska dyrektorów. Twórcą, a wcześniej dyrektorem Biblioteki Pedagogicznej był Piotr Stasiak. Następca prof. Jerzy Ratajewski był tą osobą, która zaledwie po pięciu latach funkcjonowania instytucji, w 1973 roku, złożyła "wniosek i program użytkowy dla nowego budynku dla 2 mln woluminów, 800 miejsc w czytelniach i urządzeń niezbędnych dla nowoczesnego funkcjonowania biblioteki". 35 lat później, mam nadzieję na jego realizację. Wreszcie całą epokę wyznacza kustosz Wanda Dziadkiewicz. Odchodząc na emeryturę po ćwierćwieczu kierowania biblioteką, zostawiła mi w spadku gotową wizję budynku.

- Jednak parę nowoczesnych rozwiązań udało się już wprowadzić...

- Po trzech latach intensywnych przygotowań, 1 września 2001 roku, uruchomiliśmy możliwość zamawiania książek przez internet. Nie wszystkie zbiory są widoczne, zwłaszcza wydziałowe. To wciąż przed nami, ale proszę pamiętać, iż to operacja na skomplikowanym organizmie, który zarazem musi normalnie pracować. Z pewnością to nie będzie zrobione naraz, lecz mam nadzieję, że szybciej niż dotąd. Tu wiele zależy od współdziałania pracowników i osób zarządzających wydziałami.

Katalog dostępny w domu to już jednak za mało. Stąd w lipcu 2006 roku staraniem Biblioteki Śląskiej i Uniwerytetu Śląskiego uruchomiliśmy Śląską Bibliotekę Cyfrową. To niezwykły twór. Wszyscy uczestnicy: kilkanaście uczelni publicznych, biblioteki i instytucje kultury wchodzą do konsorcjum z dobrodziejstwem swojego bibliotecznego inwentarza, demonkratycznie uzupełniając zasób. Każdy daje to, co ma w swoich zasobach najlepsze i w miarę swych technicznych możliwości dygitalizuje zbiory. Wszyscy funkcjonują na równych prawach i dzięki temu projekt się rozrasta.

"Napełnianie" Biblioteki Cyfrowej trwa. To praca dla pokolenia bibliotekarzy. Google szacuje, że przy jego możliwościach, taki proces zajmie trzy dekady. U nas o tym, co ma być zeskanowane w pierwszej kolejności decyduje specjalna komisja kwalifikująca. Jednak pod uwagę można brać jedynie publikacje, których autorskie prawa majątkowe wygasły bądź też autorzy zezwolą na ich udostępnienie w ramach projektu. Mimo tych ograniczeń już z zasobów www.sbc.org.pl dostępnych 24 godziny na dobę, w każdej chwili korzysta 80 - 200 czytelników. Inną drogą wielu z nich nigdy by do nas nie trafiło, bo ich czytelnią jest zacisze domu w Stanach Zjednoczonych czy uniwersytecka pracownia w Niemczech.

To ważki krok także dla Biblioteki Uniwersytetu. Mamy duży wkład publikacji związanych z regionem. Jednym z największych "przebojów" jest Wielka Księga Meldunkowa Miasta Katowice z 1935 roku. Dokumenty biograficzne, dotyczące Lwowa są także bardzo popularne. Biblioteka cyfrowa jest tutaj znakomitym instrumentem badaczy poszukujących korzeni.

ROZMAWIAŁ
ANTONI TRZMIEL
Autorzy: Antoni Trzmiel