Kiedy GZM będzie funkcjonować jako jednolity organizm miejski? Nie pomogą ustawy, przepisy i rozporządzenia, jeśli zabraknie społecznego wsparcia. O wyzwaniach, jakie stawia dwumilionowa metropolia mówią: przewodniczący Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, prezydent Katowic Piotr Uszok i rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. zw. dr hab. Janusz Janeczek.
Piotr Uszok:
- Jesteśmy na początku bardzo długiej i trudnej drogi, ale to dobra droga, choć usłana kolcami i kamieniami. I to jest naturalne. O różnicach i problemach trzeba mówić, nie sposób ich pomijać, ale przede wszystkim trzeba mieć świadomość tego, co nas łączy, tego co możemy zyskać i jak wielka jest to wartość, jako aglomeracja. Dysponujemy ogromnym potencjałem rozwojowym, na poparcie czego można przytaczać wiele wskaźników, ograniczę się do trzech najważniejszych: około sto pięćdziesiąt tysięcy studentów, ponad 2 mln mieszkańców i ponad dziewięć procent Produktu Krajowego Brutto, w skali kraju, produkowane jest w naszej aglomeracji. To jest gigantyczna moc, trzeba więc poszukać wspólnych zadań i interesów po to, aby skutecznie się promować i pozyskiwać inwestorów. Musimy skupić się na dużych projektach, które będą rozwiązywały problemy aglomeracji, na przykład komunikacji publicznej. Drogi, koleje, tramwaje, gospodarka odpadami - to są zagadnienia ponadlokalne.
Ogromny pozytywny potencjał tkwi w młodych ludziach, oni nie utożsamiają się z konkretnym miastem, oni czują się świetnie wszędzie i ze wszystkimi. Mówię to opierając się na własnym doświadczeniu. Podgrzewane czasami przez media informacje o podziałach, konfliktach, odmiennych poglądach nie służą zażegnaniu problemów, ale je podsycają. Jesteśmy w Unii, mówimy o wspólnej Europie a tu wciąż jakieś zaszłości - kto jest z której strony Brynicy. Dla mnie to jest śmieszne i absurdalne. Mówię to jako rodowity Ślązak. Dla młodych światłych ludzi na szczęście ten problem jest odległy jak kosmos. Dlatego najistotniejsze jest, aby stawiając na nowe wartości, nową jakość życia - myśleć w kategoriach jednego potężnego organizmu miejskiego.
To, co w tym temacie jest jednak najważniejsze, to tożsamość mieszkańców poszczególnych miast, którą należy absolutnie uszanować. W nowym olbrzymim organizmie zostanie stworzony taki system finansowania, który będzie gwarantował każdej jednostce budżet, władzę i tak silne umocowanie finansowe, by tę odrębną tożsamość podkreślać i realizować. Spójny organizm nie oznacza utraty tożsamości. Nikt przecież jej nie kwestionuje.
Uniwersytet Śląski już wiele lat temu wyszedł poza granice Katowic, ma więc metropolitalne podejście do tematu i dobre doświadczenia. Teraz, po fakcie utworzenia Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, jeszcze bardziej wpisuje się nie tylko w miasto, ale w całą aglomerację, co także wzmacnia jego spójność. Jestem przekonany, że kiedy dojdzie do ustawowego uregulowania tego dwumilionowego miasta, w tym jego dochodów, siła związku będzie o wiele większa i znacznie wzrośnie wsparcie finansowe dla uczelni. Bo kluczowym wyzwaniem dla GZM jest przyciągnięcie młodzieży z całej Polski do naszych uczelni i zapewnienie im miejsc pracy. Wskaźniki demograficzne są niekorzystne, niepokoją. Naszym podstawowym zadaniem musi być, zatem promowanie regionu, stworzenie młodym ludziom takich warunków, aby zechcieli po ukończeniu studiów tu pozostać i założyć rodziny.
Janusz Janeczek:
- Uniwersytet Śląski postrzega swoją wielką rolę w rodzącym się związku metropolitalnym i jest świadomy zadań, które na nim spoczywają. Uczelnia służy całym swoim intelektualnym potencjałem miastu i związkowi. Od dawna pełni integracyjną rolę. Kiedyś wytykano nam, podobnie Politechnice Śląskiej czy Akademii Medycznej, że mamy swoje siedziby w Katowicach a poszczególne wydziały w wielu okolicznych miastach. Mówiono wówczas, że są to wydziały zamiejscowe. Z perspektywy Warszawy mogło to tak wyglądać, ale z naszej jest zupełnie inaczej. Ten organizm, który dzisiaj tworzy GZM, już od dawna jest wielką urbanistyczną całością. Nie widzimy granic między Katowicami, Chorzowem, Siemianowicami, Rudą Śląską, Zabrzem, Gliwicami. Wydział Radia i Telewizji znajduje się w Chorzowie a stojący obok hotel uniwersytecki w... Siemianowicach. Takie przykłady można mnożyć. Nasze doświadczenia mogą być wykorzystane. Uniwersytet jest obecny w trzech miastach należących do związku. Nie oznacza to jednak, że w Katowicach, Chorzowie i w Sosnowcu Uczelnia posiada te same wydziały. Sosnowiec kojarzy się z filologiami, nauką o ziemi, informatyką. Chorzów ze szkołą zarządzania a w Katowicach mieści się trzon Uniwersytetu. W moim odczuciu mądra polityka regionalna w odniesieniu do całej aglomeracji nie powinna polegać na dublowaniu czy multiplikowaniu funkcji, ale na tworzeniu centrów specjalizujących się w określonych funkcjach i rozmieszczonych w poszczególnych miastach należących do związku. W efekcie powstałyby silne jednostki, kojarzone z poszczególnymi miastami tego obszaru metropolitalnego, a które jednocześnie pozwalałyby na zrównoważony rozwój całości.
Zaczyna się proces odkrywania metropolii górnośląskiej, GZM wzbudza duże zainteresowanie nie tylko w Polsce. Tworzy się zupełnie nowa wartość, nowa jakość.
Wszyscy oczekują, że powstanie coś zupełnie nowego, coś, co nie będzie kojarzone z wielkoprzemysłowym regionem ale z dynamicznie rozwijającym się tworem wielkomiejskim, bezprecedensowym w skali Europy. I to jest właśnie wielkie wyzwanie dla wyższych uczelni a szczególnie dla Uniwersytetu Śląskiego, na którym spoczywać będzie główna odpowiedzialność. Ta ważna rola musi polegać na tym, aby młodzi ludzie zaczęli utożsamiać się nie z poszczególnymi miejscowościami, ale z całym związkiem. Aby zaczęli myśleć w kategoriach "jestem stąd, z metropolii". Oczywiście jak najszybciej powinna wejść do obiegu jej czytelna nazwa. Bo bardzo ważne, aby tutejsi mieszkańcy identyfikowali się nie tylko ze swoją dzielnicą: Katowicami, Rudą, Zabrzem, Sosnowcem...ale z całym związkiem metropolitalnym. Nie chodzi o to, aby wymazać "małe ojczyzny", one pozostaną, jednak czytelna musi być przynależność do jednej całości urbanistycznej. Nasi studenci bez względu na to, czy studiują w Rybniku, Cieszynie, Sosnowcu czy Chorzowie - utożsamiają się z Uniwersytetem Śląskim.
Naszym zadaniem jest zachęcanie młodych ludzi, poprzez atrakcyjność propozycji naukowych, do studiowania w naszej Uczelni. Mówiąc o umiędzynarodowieniu Uniwersytetu myślimy o długofalowej polityce, polegającej na przyciągnięciu jak największej liczby studentów z różnych stron świata, nie tylko zza wschodniej granicy. To jest promocja nie tylko Uczelni, ale i całego regionu.
Górnośląski Związek Metropolitalny - nazwa wzbudza wiele emocji, jest nazbyt skomplikowana, mało czytelna, trudna do zapamiętania dla obcokrajowców...
Zdaniem Janusza Janeczka:
- "Silesia" jest sztuczna i obca polskiemu językowi i przede wszystkim odnosi się do całego regionu, tymczasem GZM tworzy czternaście miast. Dzisiaj bez wahania zaproponowałbym wspólną nazwę "Katowice" albo "Nowe Katowice". Nie dlatego, że Uniwersytet ma tu swoją siedzibę, ale dlatego, że nazwa miasta metropolii jest rozpoznawalna w świecie. Może ewolucyjnie dojdziemy do tego...
Zdaniem Piotra Uszoka:
- Pomysł musi być pragmatyczny, czytelny dla potencjalnych inwestorów. W kampanii promocyjnej miejsce to powinno być identyfikowalne, inaczej będziemy bujać w obłokach. Dobrze by było, aby nazwa pochodziła od miasta kluczowego, tak stało się na przykład w Vancouver, ale to temat otwarty, może pojawi się nowa propozycja...
Notowała
MARIA SZTUKA