W tym roku egzaminy wstępne na filozofię odbyły się w nowej formie, bez tradycyjnego egzaminu z zakresu przedmiotów szkoły średniej. Tegoroczne przyjęcia dokonały się na podstawie konkursu świadectw i rozmowy kwalifikacyjnej. Jak należy ocenić tę zmian?
Pierwszym i zasadniczym pytaniem, które domaga się odpowiedzi, jest pytanie: jaki uniwersytet? I nie jest to pytanie w tym miejscu ani bezzasadne, ani ogólne, jeśli chcemy we właściwym świetle zobaczyć zmienioną formę egzaminu wstępnego na filozofię. Jeśli zgodzimy się z Mieczysławem Gogaczem, co do tego, że uniwersytet ma być "scaloną poszukiwaniem prawdy wspólnotą słuchaczy i nauczających, powiązanych przyjaźnią, wierzeniem sobie, nadzieją, jako potrzebą trwania w dobru i prawdzie" to tak określony cel wyznaczy metody realizowania nauczania uniwersyteckiego, w tym i sposobu przyjmowania nowych studentów. Przyjęcia na studia są jednym z ważnych elementów życia uniwersyteckiego. I jako takie powinny być tak kształtowane, aby jak najlepiej służyć wyznaczonym celom; prawdzie - jako podstawowemu i najwyższemu zadaniu uniwersytetu i wspólnocie tych, którzy uniwersytet tworzą. Prawda winna wyznaczać formy i treści życia uniwersyteckiego, a jej wspólne poszukiwanie winno budować osobowe relacje między studentami a wykładowcami.
Przyjrzyjmy się jak w przyjętej perspektywie wyglądają odmienne formy egzaminu wstępnego: dawna i nowa.
W instytucjonalnej formie egzamin wstępny jest probieżem "przydatności" kandydatów na studia. Jak każdy egzamin, tak i egzamin wstępny powinien pozwolić kandydatowi na zaprezentowanie wymaganej na tym etapie wiedzy i umiejętności rozumowania. Tym samym dać sposobność rzetelnego ocenienia studenta lub kandydata na studenta. Każdy egzamin jest jednak i czymś jeszcze, mianowicie spotkaniem nauczających i studentów, a egzamin wstępny przez to szczególnie ważny, jako że jest takim pierwszym spotkaniem.
Dotąd (do tego roku akademickiego) o przyjęciu studentów na filozofię, podobnie jak na wielu innych kierunkach, decydował egzamin z przedmiotów szkolnych. Egzamin składający się z dwu części: pisemnej (z języka polskiego i wybranego języka obcego) i ustnej (obowiązkowy język polski i drugi przedmiot wybrany). Konieczność egzaminowania kandydatów z innych przedmiotów niż filozofia wynikała z bolesnego (a nie nowego!) problemu nieobecności zajęć z filozofii w większości szkół średnich. Tym samym egzaminującymi nie byli przyszli wykładowcy zdających, lecz filolodzy, matematycy, historycy, itp. Egzamin w dawnej formie przedkładał proste sprawdzenie posiadanych przez zdającego informacji nad wspólne poszukiwania, erudycję nad umiejętność samodzielnego myślenia. Z pewnością ten model egzaminowania miał i rozliczne zalety (i to dla obu stron: egzaminującej i egzaminowanej), jak ściśle określony przedmiot egzaminacyjny, łatwość wprowadzenia obiektywnych kryteriów oceniania zdających. Egzaminy wstępne pozwalały na taki dobór studentów, który gwarantował wysoki poziom już na starcie nauczania.
Nowy sposób rekrutacji studentów w miejsce tradycyjnego egzaminu wprowadza rozmowę. Rozmowa zaś ze swej istoty jest wspólnym szukaniem prawdy. Mamy wiec w nowym modelu egzaminu do czynienia z sytuacją uprzywilejowaną. Rozmowa jawi się jako metoda doskonała realizująca podstawowe cele nauczania uniwersyteckiego. Czy poprzedni model egzaminu nie spełnił jednak i tego warunku, warunku bycia rozmową? Wydaje się, że nie (lub przynajmniej znacznie trudniej od nowego). Z wyżej wspomnianych przyczyn jak i dlatego, że rozmowie trzeba stworzyć sprzyjające okoliczności. Jedną z nich, a wydaje się, że trudną do zagwarantowania przy poprzednim typie egzaminu, jest spontaniczność. Rozmowa (pod groźbą utraty swej tożsamości) nie może być sprowadzona do przekazywania informacji, nie jest prostą wymianą zdań, ale wspólnym poszukiwaniem prawdy. Jest też cechą rozmowy budowanie wspólnoty, przez konieczne otwieranie się partnerów na siebie wzajemnie.
Wydaje się, że nowa formuła egzaminu wstępnego, jaka została przyjęta w tym roku daje większe możliwości, lepiej realizuje podstawowe zadania nauczania uniwersyteckiego.
Jak udało się te możliwości zrealizować w praktyce? Pierwsze doświadczenia egzaminacyjne, pozwoliły zarówno docenić nową formułę egzaminu jak i pokazać niebezpieczeństwa z nią związane. Podstawowym zagrożeniem jest możliwość obniżenia poziomu studentów bowiem rezygnacja z poprzedniej formuły egzaminu wstępnego przyciąga i takie osoby, które nie są zainteresowane przedmiotem, a jedynie chcą bez wysiłku stać się studentami. Doświadczenie pokazało jak nowa formuła egzaminu jest trudna i wymagająca, ile wysiłku muszą włożyć w nią obie rozmawiające strony; pokazało, że przyszłość takiej formy egzaminu zależy od umiejętności rozmawiania nas wszystkich.