Wazna czescia spolecznosci akademickiej sa studenci. Piszac o roli prawa autorskiego w zyciu szkoly wyzszej nie mozna wiec pominac kwestii "studenci a prawo autorskie". Z gory nalezy przy tym powiedziec, ze studenci podlegaja przepisom tego prawa na rowni z pracownikami szkoly wyzszej. Ta banalna prawda nie zawsze jest wlasciwie rozumiana. Opaczne jej pojmowanie obserwuje sie przy tym zarowno po stronie studentow jak i po stronie pracownikow oraz wladz uczelni. Ci pierwsi wykazuja trudna do wykorzenienia sklonnosc do stawiania sie ponad tym prawem. Z kolei drugiej stronie zdarza sie czesto traktowac studentow, jak wyjetych spod prawa autorskiego. W dalszej tresci artykulu omowione zostana najbardziej jaskrawe przyklady tych postaw. Najpierw jednak wskazac nalezy plaszczyzny zwiazku studentow z prawem autorskim.
Najogolniej rzecz ujmujac, zrodlem tego zwiazku jest fakt, ze student nie tylko "przyswaja wiedze", lecz takze ja tworzy. Zreszta nie tylko wiedze; znaczna czesc tworczosci studenckiej to takze tworczosc literacka (np. zwiazana z kabaretami i teatrami studenckimi), czy artystyczna (to ostatnie dotyczy zwlaszcza sluchaczy uczelni artystycznych). Tworzac, student z jednej strony korzysta z dorobku innych autorow, z drugiej natomiast - wprowadza do obiegu naukowego (literackiego, artystycznego) wyniki wlasnej pracy. Wystepuje zatem w klasycznej, podwojnej roli: "biorcy" i "dawcy" dobr intelektualnych, podlegajacych ochronie autorskoprawnej.
Tworczosc naukowa studentow rozwija sie glownie w zwiazku ze studenckim ruchem naukowym, udzialem studentow w pracach naukowo-badawczych prowadzonych przez jednostki organizacyjne szkol wyzszych oraz wykonywaniem prac magisterskich i innych prac dyplomowych. Do najczesciej spotykanych w zwiazku z tym naruszen prawa autorskiego naleza:
a) cytowanie cudzych utworow w taki sposob, by prezentowane tresci wygladaly na wlasne przemyslenia i refleksje studenta; widzialem teksty bedace - oglednie mowiac - wylacznie kompilacjami cudzych tekstow (bywalo, ze tylko jednego autora). Praktyka ta ma rozne przyczyny, w tym takze niewiedze, co do tego, w jakim stopniu i na jakich zasadach mozna korzystac z cudzych dziel. Nie zmienia to jednak faktu, iz tego rodzaju dzialania sa jedna z odmian plagiatu - czynu nie tylko nagannego moralnie, lecz takze sankcjonowanego karnie (zob. art. 115 pr. aut. );
b) pomijanie nazwiska autora cytowanego tekstu, co takze narusza jego dobra osobiste i jest przez prawo autorskie zabronione;
c) niewlasciwe (tj. niezgodne z obowiazujaca norma i zwyczajami wydawniczymi) cytowanie cudzych prac. W skrajnych przypadkach prowadzi to do wypaczenia mysli lub pogladow autora, to zas jest rowniez naruszeniem jego praw osobistych, a konkretnie - prawa do rzetelnego korzystania przez osoby trzecie.
Nie jest natomiast - wbrew powszechnemu przekonaniu - naruszeniem prawa autorskiego zjawisko kopiowania (kserowania) cudzych utworow, pod warunkiem, ze miesci sie w ramach tzw. dozwolonego uzytku prywatnego chronionych utworow. O jego legalnosci przesadza art. 23 pr. aut., wedle ktorego wolno bez zezwolenia tworcy i bez potrzeby uiszczenia mu wynagrodzenia korzystac z juz rozpowszechnionego utworu w zakresie wlasnego uzytku osobistego, przy czym zakres wlasnego uzytku osobistego obejmuje takze krag osob pozostajacych w zwiazku osobistym, w szczegolnosci pokrewienstwa, powinowactwa lub stosunku towarzystkiego. Nalezy jednak wyraznie podkreslic, iz sformulowana tutaj opinia o legalnosci kserowania odnosi sie do osob, na potrzeby ktorych utwory sa kopiowane, nie zas do osob wykonujacych uslugi kserograficzne (te bowiem podlegaja odrebnym zasadom), jak rowniez przypomniec, ze zgodnie z art. 35 pr. aut. "dozwolony uzytek [cudzych dziel] nie moze naruszac korzystania z utworu lub godzic w sluszne interesy tworcy".
Jezeli chodzi o rezultaty tworczosci naukowej studentow, to najwieksze watpliwosci dotycza podmiotu praw do tych utworow. Odnosi sie to zwlaszcza do praw majatkowych (wlasnosci dziel studenckich). Panuje ogolne przekonanie, ze wykonane w zwiazku ze studiami prace stanowia wlasnosc uczelni, z ktorych moze ona bez jakichkolwiek ograniczen i zobowiazan wobec autora korzystac.
Jest to przekonanie bledne. Takze wzgledem studentow obowiazuje zasada, iz prawo autorskie przysluguje tworcy, chyba ze ustawa stanowi inaczej. Powiedzmy od razu, ze ustawa nie daje szkolom wyzszym zbyt szerokich uprawnien do zawlaszczania prac studenckich. Przede wszystkim nie znajda tutaj zastosowania zasady regulujace wlasnosc utworow pracowniczych (byla o nich mowa w odcinku drugim), a to dlatego, ze student - jako taki - nie jest pracownikiem uczelni. Rozciaganie tych przepisow na studentow w drodze analogii nie jest dopuszczalne, naruszaloby bowiem zakaz rozszerzajacego interpretowania wyjatkow (przepisy o utworach pracowniczych sa wyjatkiem od zasady tworczosci). Podstawy dla roszczen uczelni nie stwarza tez art. 14 pr. aut., okreslajacy prawa instytucji naukowych, jako ze i on odnosi sie do dziel, ktorych tworcami sa pracownicy szkol wyzszych.
Jedyne, na czym mozna sie oprzec, to przepis o wlasnosci utworow zbiorowych (art. 11). Ma on jednak ograniczone zastosowanie, a nadto - nie pozbawia autora praw do tych czesci dziela zbiorowego, ktore maja samodzielne znaczenie. We wszelkich innych przypadkach wykorzystanie pracy studenckiej przez jego macierzsta uczelnie opierac sie musi na umowie z tworca dziela. Dotyczy to rowniez programow komputerowych, dziel wzornictwa przemyslowego, projektow architektonicznych i urbanistycznych, prac plastycznych i fotograficznych, a z mocy prawa wynalazczego - takze projektow wynalazczych (wynalazkow, wzorow uzytkowych i projektow racjonalizatorskich).