Eksperci wiedzą jak rozwiązać problemy Śląska

Górny Śląsk musi odejść od przemysłu ciężkiego. Nasz region powinien postawić na rozwój sektora usług i społeczeństwa obywatelskiego. Bez większych nakładów na edukację i rozwój komunikacji dalej będziemy tkwić w epoce węgla i stali. Musimy brać przykład z uprzemysłowionych regionów zachodniej Europy. Tych i innych recept na koncepcje "nowego" Śląska mogliśmy posłuchać na konferencji "Jaki Śląsk? Wizja rozwoju regionu w perspektywie socjologicznej", która odbyła się 17 stycznia br. na Wydziale Nauk Społecznych UŚ. Prelekcje wygłaszali dyrektor Instytutu Socjologii WNS prof. dr hab. Marek Szczepański, działacz Ruchu Autonomii Śląska dr Jerzy Gorzelik i poseł Krzysztof Mikuła. Organizatorem konferencji było Koło Naukowe Socjologów.

Okiem socjologa

Pierwszy zabrał głos prof. Szczepański, uznany w kraju specjalista od spraw Śląska. Przybliżył zebranym dekalog regionu nowoczesnego. Gdy dany region spełnia w wystarczającym stopniu te 10 kryteriów, to można go uważać za nowoczesny. - Pierwszym punktem w dekalogu jest zasada trzech "T". Pierwsze "T" to technologia i stawianie na jej rozwój i innowacyjność regionu - wyjaśniał socjolog. - Kolejne to talent, czyli ilość osób co najmniej z dyplomem licencjata na stu mieszkańców, zaś trzecie "T" to tolerancja wobec mniejszości seksualnych. Kolejne "przykazania" to zdolność przyjmowania i zatrzymywania ekspatów - specjalistów z obcymi paszportami i tworzenie klimatu inwestycyjnego. - Ubolewam, że moje miasto - Tychy - choć ulokowało się w nim kilka fabryk należących do koncernu General Motors, nie umie skłonić kadry zarządzającej tymi przedsiębiorstwami do zamieszkania i wydawania tam pieniędzy - powiedział prof. Szczepański. Rozwiązanie problemu jest proste - trzeba stworzyć miejsce do rozrywki, relaksu, angielskie szkoły na wysokim poziomie dla dzieci zagranicznych menedżerów, wówczas przestaną codziennie dojeżdżać z Krakowa.

Foto: Filip Koprowski

- Jeśli miałbym wskazać śląską markę, którą zna cała Europa, to wymieniłbym Wojciecha Kilara i Mikołaja Góreckiego - powiedział prof. Szczepański. - Już nie węgiel powinien być znakiem firmowym naszego regionu, ale wielcy kompozytorzy, marka intelektualna - nie socjalistyczna. Po piąte inwestycje w infrastrukturę i infostrukturę. Drogi i sieci światłowodowe to krwioobieg nowoczesnego regionu. - Gdy całkiem niedawno odwoziłem moich przyjaciół Koreańczyków na lotnisko w Pyrzowicach i staliśmy w korku pod Siewierzem, to pytali mnie wielokrotnie, czy na pewno ta droga prowadzi do międzynarodowego lotniska - wspominał ze smutkiem prof. Szczepański.

Dalsze przykazania regionalne także lokują nas na szarym końcu. Central mediów i placówek dyplomatycznych mamy jak na lekarstwo, w usługach pracuje zdecydowanie za mało osób - 52%, a powinno ok. 75%. Mimo to prof. Szczepański pociesza, że i tak od czasów komuny nasz region wykonał krok.

Żabi skok

W zupełnie innej konwencji wypowiadał się dr Jerzy Gorzelik. Bohaterem jego wystąpienia była żaba - słynna fontanna z ulicy Stawowej w Katowicach, która została potraktowana przez naukowca jako symbol Śląska. - Nasza żaba do XIX w. skakała bardzo wysoko -wyjaśniał z uśmiechem Gorzelik. - Maszyna parowa, elektryfikacja, kolej to wynalazki, które pojawiły się na Śląsku bardzo szybko. Zaczął się rozwijać przemysł ciężki - wyliczał. - Od 1950 r nasz uroczy płaz zatrzymał się przytłoczony balastem węgla, stali i komuny. Gorzelik twierdził, że żaba musi skierować swe skoki w stronę gospodarki opartej na wiedzy, bo inaczej Śląsk stanie się skansenem, z którego młodzież będzie nagminnie wyjeżdżać, tak jak z Niemiec Wschodnich.

Od lewej: Krzysztof Mikuła, prof. Marek Szczepański, dr Jerzy Gorzelik
Od lewej: Krzysztof Mikuła, prof. Marek Szczepański,
dr Jerzy Gorzelik

- Trzeba dofinansowywać rozwój wyższych uczelni i stawiać na ich osadzenie w regionie - powiedział dr Gorzelik. - Oczywiste jest to, że uczelnie nie powinny produkować magistrów, na których nie ma popytu na regionalnym rynku pracy. Być może w przeciwdziałaniu takiemu procesowi pomogłoby powołanie regionalnego ośrodka badań opinii publicznej, zamiast budowanie kolejnego pomnika regionalnych polityków np. Biblioteki Śląskiej. Biblioteka Śląska według dr. Gorzelika - to pomnik władzy, a nie inwestycja w naukę. Jednak nie tylko megalomania naszych włodarzy spowalnia skoki żaby. Balastem dla naszego płaza jest słabość społeczeństwa obywatelskiego na Śląsku -mówił ze smutkiem. - Jesteśmy na szarym końcu w skali kraju, jeśli chodzi o ilość organizacji pozarządowych i ich przyrost na 100 tys. mieszkańców. Wygląda to tak, jakby Ślązacy nie byli społeczeństwem, a zbiorem obcych sobie jednostek, które nie chcą się organizować -wyjaśniał Gorzelik.

Truizmy

- Politycy powinni słuchać ekspertów - tak zaczął swoją wypowiedź poseł Krzysztof Mikuła. Zapewniał, że ze Śląska nie warto uciekać, bo Unia Europejska stawia na takie regiony. - Śląsk jest atrakcyjny inwestycyjnie i jest dużym rynkiem zbytu - zapewniał i twierdził, że miejsca pracy pojawiają się wokół dużych inwestycji. Złośliwy powiedziałby, że ostatnio w Katowicach powstał megamarket z kaplicą i cieknącym dachem - pracuje tam sporo studentów śląskich uczelni.

Receptą młodego posła na Śląsk jest Metropolia Śląska. - Połączenie kilkunastu miast w jedno megamiasto, ze wspólnym systemem komunikacyjnym, zarządzaniem i jedną polityką rozwojową to szansa dla całego regionu - zapewniał. Jednak megamiasta nie można tworzyć nakazowo-rozdzielczo z Warszawy, tylko oddolnie.

FILIP KOPROWSKI

Ten artykuł pochodzi z wydania:
Spis treści wydania
Bez przypisówKronika UŚNiesklasyfikowaneStopnie i tytuły naukoweW sosie własnymWydawnictwo Uniwersytetu ŚląskiegoZaproszenia
Zobacz stronę wydania...