20 stycznia 2025 roku zmarł prof. dr hab. Antoni Feluś, wybitny prawnik, uczony z zakresu kryminalistycznych badań dokumentów, wieloletni nauczyciel akademicki na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Antoniego Felusia poznałem dawno, bo w 1957 roku. Spotkaliśmy się razem w jednej grupie na I roku polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Mieliśmy wówczas na tej uczelni znakomitą obsadę, słuchaliśmy wykładów uczonych, takich jak Stanisław Pigoń, Zenon Klemensiewicz czy Kazimierz Wyka. Antoś zdumiewał kolegów znakomitą znajomością łaciny. Z czasem wydała się tajemnica – zanim zaczął studiować polonistykę, jako młody chłopak wstąpił do zakonu karmelitów i tam przechodził pełną edukację – łącznie z maturą – w języku łacińskim. Okazało się też, że zna świetnie (bo czytał w oryginale!) filozofię i teologię św. Tomasza z Akwinu oraz jej związki z koncepcjami Arystotelesa. Po paru latach Antoś doszedł do wniosku, że zakon nie jest jego powołaniem i – przed ślubami wieczystymi – wystąpił z zakonu, nie zmieniając jednak religijnego światopoglądu, któremu pozostał wierny do końca życia. Jako student wyróżniał się też niezwykłą pracowitością. Nie było chyba wypadku, by przyszedł na jakieś zajęcia nieprzygotowany.
W domu studenckim „Żaczek” Antoś zajmował pokój wraz z dwoma innymi studentami, którzy potem zostali wybitnymi uczonymi – Bogusławem Dunajem, językoznawcą, i Markiem Gawełką, historykiem literatury, romanistą na KUL. Sąsiedni pokój zajmował późniejszy wybitny poeta – Leszek Aleksander Moczulski. Klimat krakowskiego akademika, toczone tam dyskusje w znacznej mierze kształtowały intelektualną osobowość Felusia. Wybrał on romantyczne seminarium magisterskie prowadzone przez wybitnego znawcę tej epoki, prof. Stanisława Pigonia. Magisterium Felusia o Mieczysławie Romanowskim było ostatnią pracą magisterską wykonaną pod kierunkiem tego profesora.
Po ukończeniu studiów należało rozglądnąć się za pracą. Szkoła nie bardzo interesowała Felusia. Przypadkiem przeczytał w krakowskim „Dzienniku Polskim” ogłoszenie, że Komenda Wojewódzka MO poszukuje absolwenta polonistyki, by go kształcić jako grafologa. Feluś zgłosił się i odbył roczne szkolenia w Komendzie Głównej MO w Warszawie. Jego kariera w tej służbie rychło zakończyła się, bowiem odmówił wstąpienia do partii. Wszelako zdobyte kwalifikacje pozwoliły mu występować w charakterze biegłego sądowego. To go jednak nie satysfakcjonowało w pełni i skierował się na drogę naukową. Chciał połączyć swoje doświadczenie kryminalistyczne z wiedzą językoznawczą. Aby zrealizować te plany, związał się z Wydziałem Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego.
W roku 1970 powstał doktorat Rola analizy języka w kryminalistycznej ekspertyzie poznawczej. Z czasem przyszedł czas na habilitację i rozprawę Poziom integracji pisma oraz jego znaczenie dla kryminalistyki i psychologii. Antoni Feluś jest autorem pięciu monografii, wśród nich pozycji, takich jak Podpisy. Studium pismoznawstwa kryminalistycznego (1967) czy Testamenty. Studium kryminalistyczne (1996). Pracował również na etacie profesora w Wyższej Szkole Zarządzania Ochroną Pracy w Katowicach. Ukoronowaniem jego drogi naukowej był nadany mu w 2002 roku przez Prezydenta RP tytuł naukowy profesora nauk prawnych. Dorobek Felusia uczcili koledzy książką jubileuszowa Wokół problematyki dokumentu pod redakcja Tadeusza Widły (2005).
Cechą charakterystyczną warsztatu naukowego badacza była interdyscyplinarność. Feluś potrafił łączyć doświadczenie kryminalistyczne z wiedzą językoznawczą (szczególnie z dialektologią), a także ze znajomością psychologii. Dzięki temu mógł rozwiązywać problemy kryminalistyczne, które dla innych badaczy okazywały się zbyt trudne. Rysem znamiennym osobowości Felusia była szerokość zainteresowań humanistycznych. Interesowała go nie tylko profesjonalna kryminalistyka, ale także kwestie społeczne i moralne. Zastanawiał się nad źródłami różnego rodzaju przestępczości. Ciekawiła go też historia. Szczególnie pasjonował go, jak to się stało, że mimo długoletnich zaborów społeczeństwo polskie zachowało swoją tożsamość. Podkreślał rolę czynnika religijnego, a także fakt, że kulturowo naród polski nie stał niżej od zaborców.
Jego ulubionym zajęciem były podróże po Polsce. Częściowo wynikało to z jego charakteru pracy – jako biegły występował w wielu miejscowościach. Szczególnie zachwycał się krajobrazem Małopolski. Ulubionym jego miejscem wypoczynku była Wysowa w powiecie gorlickim i pobliski zalew Klimkówka.
Już poważnie chory dyskutował ze mną przez telefon na temat aktualnej sytuacji politycznej i społecznej w Polsce. Trapiły go bardzo podziały społeczne oraz lekceważenie świata wartości. Kiedy miał wyjść ze szpitala, obiecywał, że będziemy się spotykać i omawiać wszystkie te ważne tematy. Niestety, wiek i choroba zrobiły swoje – 20 stycznia mój wieloletni przyjaciel zmarł.