Województwo śląskie jako region administracyjny w obecnym kształcie funkcjonuje dopiero ćwierć wieku. Jest jednym z województw Polski, którego przestrzeń administracyjna w żaden sposób nie odzwierciedla przestrzeni kulturowej oraz historycznej. Obejmuje tylko fragment historycznego Śląska – w tym także Górnego. Z drugiej strony – nieśląska część województwa zajmuje największy jego obszar. Tym samym duża część województwa śląskiego wewnątrz tworzy społeczno-kulturowy styk.
Czasami jest on wyrażony również w nazewnictwie lokalnym i regionalnym krain fizycznogeograficznych – chociaż często można tu zauważyć brak konsekwencji nazewniczej, jak w przypadku Beskidu Śląskiego, którego szczytami biegnie granica pomiędzy Śląskiem a Małopolską. Stykowość społeczno-kulturowa wbrew pozorom jest zawsze pewnym wyzwaniem – począwszy od badanych różnic kulturowych między Górnym Śląskiem a Zagłębiem Dąbrowskim po mniej lub bardziej artykułowane poglądy na temat regionalnych „polityk preferencji”. W pierwszej kwestii interesujące było np. badanie prof. Zbigniewa Rykla na temat małżeństw pomiędzy kobietami i mężczyznami z Górnego Śląska, Zagłębia Dąbrowskiego i ziemi jaworznicko-chrzanowskiej. Jak się okazało, nie zawsze kandydaci i kandydatki z sąsiedniego regionu historycznego byli tymi najbardziej oczekiwanymi. Dziś wydaje się, że te różnice są mniej istotne niż pół wieku temu.
W ostatnich latach stykowość bardziej widoczna jest w polityce wewnątrzwojewódzkiej. Tak oto małopolska Częstochowa chciała stworzyć swoje województwo, którego trzonem miałyby być północno-wschodnie powiaty województwa śląskiego. Grupy inicjujące, argumentując taką potrzebę, zawsze wskazują na politykę marginalizacji, która prowadzona jest z perspektywy Katowic. Dla mnie istotniejsze są raczej oddalenie od Katowic i sentyment za istniejącym do końca XX wieku województwem częstochowskim. Odmienność kulturowa to kwestia chyba drugorzędna, skoro pomysłem na nowe województwo częstochowskie jest włączenie doń także powiatów historycznie wielkopolskich z radomszczańskim i pajęczańskim, a także w niektórych projektach Zagłębia Dąbrowskiego – zagłębia kulturowo małopolskiego jak Częstochowa, ale jednak nieco odmiennego od specyfiki ziemi częstochowskiej i jej stolicy.
Nie inaczej jest w przypadku Bielska-Białej i regionu, dla którego w 2. połowie XX wieku przyjęto nazwę Podbeskidzie. Utracona pozycja miasta wojewódzkiego, dynamiczny rozwój ekonomiczny Bielska-Białej, oddolne inicjatywy prorozwojowe, takie jak powstanie Uniwersytetu Bielsko-Bialskiego czy zgłoszenie miasta do konkursu o ubieganie się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029 ewidentnie wskazują na chęć samostanowienia. Przeszłość historyczno-kulturowa, społeczna, a nawet częściowo religijna (silnie protestancki Śląsk Cieszyński względem silnie związanego z katolicyzmem regionu żywieckiego wydają się schodzić na plan drugi przed pragmatyczną koncepcją powrotu do województwa bielsko-bialskiego (bielskiego lub podbeskidzkiego). Paradoks tego regionu polega właśnie na tym, że ów pragmatyzm wygrywa z wieloaspektową stykowością, która jest tutaj zjawiskiem szczególnie uwidaczniającym się w skali Polski. W obu przypadkach – Bielska-Białej i Częstochowy – nie bez znaczenia są także inicjatywy polityczne przedkładane w dyskusjach niektórych parlamentarzystów, z finalnym zapewnieniem, że nowe województwa zaistnieją w przyszłości bez względu na to, jaka opcja przyszłego podziału administracyjnego zostanie w Polsce przyjęta.
Stykowość wynikająca z dawnych podziałów politycznych i kulturowo-społecznych widoczna jest także częściowo na forum lokalnym. Mniemam, że to między innymi ona częściowo stoi za wyjaśnieniem votum separatum Jaworzna przy powstawaniu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Oficjalne wyjaśnienia niewejścia Jaworzna w struktury GZM oparte były na praktycyzmie finansowym. Ale czy decyzja ta nie była łatwiejsza dla miasta, które nie jest miastem ani górnośląskim, ani zagłębiowskim (dąbrowsko-zagłębiowskim)?
Tak czy inaczej stykowość kulturowa oparta na dawnych rozgraniczeniach politycznych i regionalnych nadal stanowi ważny element współczesnej dyskusji o trudnej z tego względu „tożsamości wojewódzkiej”. Nie ułatwia to też strategicznego myślenia o województwie jako regionie kreowanym także z punktu widzenia polityki europejskiej.