W tym roku w jesienne wieczory towarzyszą mi ekokryminały. Widać, że ekologia wkroczyła nie tylko w codzienne życie, ale też z impetem, con brio, w kulturę. Dała życie nowym formom i gatunkom literackim. Ekopoezja, powieści ekofuturystyczne, ekopodcasty literackie, kryminały i thrillery ekologiczne, bliskie im utwory nurtu cli fi… Zainteresowanie twórców tematyką ekologiczną rośnie w błyskawicznym tempie, a ich dzieła znajdują duże grono odbiorców. To przejaw kolejnego „zwrotu” w kulturze i humanistyce w dobie antropocenu, tym razem zwrotu ekologicznego.
Pierwsze spotkanie z ekokryminałem miało miejsce parę lat temu; teraz je powtórzyłam. Nie ja jedna uległam sile najpierw filmu Pokot w reżyserii Agnieszki Holland (2017), a dopiero potem powieści Olgi Tokarczuk Prowadź swój pług przez kości umarłych (2009). Tytuł filmowy odświeżył słowo funkcjonujące dziś w polszczyźnie ogólnej tylko we frazeologizmie leżeć pokotem, który ma niewinne znaczenie ‘leżeć jeden obok drugiego, jeden za drugim’; zawdzięczamy je językowi ukraińskiemu: dawne pókotom znaczyło ‘wszyscy razem, jeden obok drugiego’. Dopiero potem polszczyzna utworzyła rzeczownik pokot, który nabrał specjalistycznego znaczenia jako nazwa rytuału myśliwskiego: ‘zwierzyna ubita na polowaniu i ułożona szeregiem według hierarchii łowieckiej’. Taką barbarzyńską z dzisiejszego punktu widzenia scenę zobaczymy na wielu realistycznych obrazach pokazujących tradycyjną kulturę myśliwych.
Finał powieści jest symboliczny: zemsta zwierząt na myśliwych, którzy zawłaszczają władzę nad światem pozaludzkim, nie zważając na cierpienie innych istot. W filmie – to nie jest typowy kryminał, choć sporo tu zbrodni (czytamy zarazem proekologiczny kryminał, refleksyjny thriller moralny, empatyczny pean na cześć natury, krzyk protestu przeciw zgodzie na krzywdzenie i uśmiercanie zwierząt), więc nie spoileruję – rolę mściciela przejmuje główna bohaterka, przyznająca sobie prawo zabicia ludzi w imię szlachetnych idei ochrony dzikiej przyrody. Film ujednoznacznia to, co nie jest jednoznaczne: rolę myśliwych we współczesnym świecie. A Janina Duszejko, broniąc zwierzęcego prawa do życia, łamie podstawową zasadę etyczną świata ludzkiego: nie zabijaj!
Moje najnowsze doświadczenie czytelnicze to zanurzenie się w świat powieści Petera Maya Na szlaku trumien (Coffin Road, wyd. pol. 2018). W konflikt wchodzą tu interesy globalnych korporacji produkujących środki ochrony roślin uprawianych na skalę przemysłową i życie pszczół, zagrożone – jak wynika z badań głównego bohatera, naukowca – produktem mającym intensyfikować plony. W powieści ekologia bliska jest ekonomii tylko językowo. W akcję włączone są takie wątki ekologiczne: sytuacja pszczół we współczesnym świecie, grożące im niebezpieczeństwa, postępująca wymieralność gatunku i jego znaczenie dla podtrzymania życia na Ziemi. Bo mała pszczoła nie tylko produkuje miód, bez którego trudno wyobrazić sobie jesienną herbatę, ale jako zapylacz jest gwarancją trwania życia nie tylko ludzkiego.
Rozwijający się nurt ekokryminałów pozwala czytelnikowi łączyć czystą satysfakcję i radość z lektury z zanurzeniem się w dramatyczne problemy współczesności. Lektura powieści kryminalnych, kiedyś traktowana jako guilty pleasure, staje się zajęciem modnym. I „przy okazji”, dzięki nurtowi eko, zwiększa wrażliwość i świadomość proekologiczną.