…tak śpiewał Ringo Starr, w bodaj najpiękniejszej piosence z tych powierzonych mu przez przyjaciół z zespołu. Inną z bliskich mi myśli o bezcennej i niepowtarzalnej wartości przyjaźni wyraził, niedawno zmarły, Gabriel García Márquez, pisząc: „[…] zrozumiałem, że umrzeć to znaczy już nigdy nie zobaczyć przyjaciół”. Czyż zatem pozbawieni przyjaźni nie żyjemy tylko pozornie… Może dlatego pragniemy spotykać się i rozmawiać…
I myślę tu o spotkaniu w przestrzeni dla mnie szczególnej, podczas interdyscyplinarnej konferencji „Medium Mundi”, w naszym centrum świata, w miejscu, które przyjaźń konstytuuje… W tym roku rozmawialiśmy właśnie o Przyjaźni, owej „tkance łącznej” – także tej budowanej przez nas i wśród nas, w naszym lokalnym świecie, wkraczającym w przestrzeń wartości uniwersalnych… A wszystko to dzięki uczestnictwu Miejskiego Domu Kultury „Batory” w Chorzowie, Uniwersytetu Śląskiego, Biblioteki Śląskiej, a także stowarzyszeń, wśród nich i takich, w których istnienie wpisana jest idea przyjaźni, przypominająca o istocie, misji i sercu Uniwersytetu – Stowarzyszenia Przyjaciół Uniwersytetu Śląskiego i Górnośląskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Nauk im. Walentego Roździeńskiego.
Do przybycia na spotkanie zaprosiliśmy przyjaciół, tych bliskich nam i znanych od lat – bez nich to spotkanie nie byłoby autentyczne – ale także tych, z którymi zaprzyjaźniliśmy się niedawno. Byli też i tacy, na których przyjaźń z radością czekaliśmy, wierząc, że stanie się naszym udziałem właśnie teraz… Wszystko to spajała idea z mocą wyrażana przez Krzysztofa Czyżewskiego – idea budowania mostów i bycia budowniczym-opiekunem tego, co łączy, „neimarem”, idea nieustannej troski o przyjaźń. Książka Krzysztofa Czyżewskiego – Miłosz. Tkanka łączna to właśnie owoc takiej przyjaźni, opis bliskiej relacji i procesu odnajdywania siebie na pograniczu. Tego świadectwem stały się Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” w Sejnach i Międzynarodowe Centrum Dialogu. Przyjaźń bowiem daje życie i do życia przywraca, a żadne rozstanie nigdy nie przesądza o jej końcu. Dlatego jestem głęboko przekonany, że nauka znów może iść w parze nie tylko ze sztuką (co od lat jest dewizą wspomnianego wydarzenia „Medium Mundi”), ale i z uczuciami (dlatego o sercu Uniwersytetu na początku wspomniałem), i że te ostatnie nie wchodzą w kolizję z naukowością, a tym bardziej z poszukiwaniem przez naukę prawdy. Przeciwnie, w sprzyjającym środowisku – a tak właśnie misję środowisk akademickich postrzegam – dodają wiarygodności i sprawiają, że odważniej i pewniejszym krokiem można zwracać się w stronę wartości, nieraz tak trudnych do odnalezienia, i tym cenniejszych. Tym bardziej bowiem w nauce winniśmy budować mosty, te interdyscyplinarne i międzyludzkie, zaczynając właśnie od rozmowy…
W dniu odsłonięcia w Katowicach rzeźby Wojciecha Kilara rozmawiałem z jej twórcą – Tomaszem Wenklarem (odsłonięto wówczas również rzeźbę Andrzeja Urbanowicza autorstwa Bogumiła Burzyńskiego). Obserwowaliśmy tłum gości opuszczających już plac Grunwaldzki, gdy Tomek nagle powiedział, w swoim stylu, z uśmiechem: „A może to ziemia jest piekłem, z którego uciekamy, by znaleźć się tam, gdzie zawsze już będziemy razem i będziemy bezpieczni”. Razem. Myślę o tym zdaniu w duchu cytowanych słów Márqueza… Może więc rozstanie jest tylko chwilowe? A skoro kiedyś znów zobaczymy przyjaciół, to może właśnie oni ochronią nas przed śmiercią? A gdyby nawet tak nie było – przyjaźń to pamiętanie, a pamięć ocala. Także uniwersytety...