35 lat istnienia Wydziału Nauk o Ziemi

Dzieło dwóch pokoleń

 

Rozmowa z prof. zw. dr. hab. Adamem Idziakiem, dziekanem
Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu
 
- Czy powołanie w 1974 roku Wydziału Nauk o Ziemi wynikło z potrzeby rozwoju Uczelni, czy było raczej odpowiedzią na zapotrzebowanie regionu?
 – Zapewne jedno i drugie, ale w dużej mierze zdecydowały konkretne, materialne potrzeby regionu. Dominujący tu w latach siedemdziesiątych przemysł wydobywczy oczekiwał na dobrze wykwalifikowane kadry, szczególnie w dziedzinie geologii. Absolwenci mieli zapewnione zatrudnienie w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym. Szkolnictwo natomiast zgłaszało zapotrzebowanie na wysoko kwalifikowanych nauczycieli geografii, tak więc powstał Wydział, w którym dosyć harmonijnie zaczęto rozwijać oba kierunki studiów...
 
- ... kopalnie jednak przestały być symbolem Śląska i Zagłębia, w samym Sosnowcu z pięciu pozostała tylko jedna, czy nadal geolodzy znajdują bez problemu zatrudnienie?
- Nasi absolwenci znakomicie odnajdują się nie tylko w województwie śląskim, ale wszędzie, gdzie przemysł wydobywczy nadal funkcjonuje – tak w kraju, jak i za granicą. Geolodzy, geofizycy są zatrudniani i wciąż poszukiwani nie tylko w górnictwie węglowym, ale na przykład w przemyśle surowców skalnych. Nowe autostrady, drogi, infrastruktura transportowa, to jest dla nich wyzwanie. Również dla geografów rynek pracy znacznie się rozszerzył. Znajdują oni zatrudnienie w administracji samorządowej, przedsiębiorstwach turystycznych, a tylko mniejszość wybiera zawód nauczyciela.
 
- Wydział zaczynał działalność w wyjątkowo trudnych warunkach – prowizoryczne pomieszczenia lokalowe, brak zaplecza technicznego... ale już wówczas rodziły się imponujące plany.
- Jeszcze do niedawna można było oglądać makietę pierwszej wersji Wydziału. W latach siedemdziesiątych planowano wzniesienie kompleksu dydaktyczno-laboratoryjnego z aulą w kształcie kuli ziemskiej. Tę wizję przerwał stan wojenny. Inwestycje zostały wstrzymane, a my zostaliśmy z wieżowcem i budynkiem laboratoryjnym, które zupełnie nie były przystosowane do prowadzenia zajęć dydaktycznych. Trzeba było jednak pracować. Po dokonaniu koniecznych doraźnych przeróbek, zajęcia odbywały się w małych, prowizorycznie przystosowanych salkach. Inwestycję wznowiono w połowie lat dziewięćdziesiątych, wybudowano wówczas moduł dydaktyczny, w którym sale zajęć mogły pomieścić już od czterdziestu do stu osób. Powstała także pięćsetosobowa aula z możliwością podziału na dwie mniejsze. Starania kolejnych dziekanów doprowadziły do zakończenia budowy. W ostatnich dwóch latach, dzięki wsparciu władz rektorskich w zdobyciu środków inwestycyjnych z ministerstwa, udało się wymienić starą, prawie trzydziestoletnią elewację budynku wysokiego (zwanego popularnie w Sosnowcu „Żyletą”). W ten sposób kompleks WNoZ stał się, bez przesady, jednym z najładniejszych architektonicznie obiektów w mieście. Dzisiaj dysponujemy dobrą bazą dydaktyczną odpowiadającą naszym potrzebom. Wydział opiera się na dwóch równorzędnych podstawach: badaniach terenowych i laboratoryjnych. Bardzo ważną rolę spełnia nowoczesna aparatura, zabiegamy więc o właściwe i jak najlepsze wyposażenie laboratoriów. Naszym najnowszym nabytkiem jest wysokiej klasy spektrometr rentgenowski, który służy do badania struktury minerałów, będzie on wykorzystany do analiz środowiskowych. Planujemy też modernizację laboratoriów dydaktycznych.
 
- Wydział Nauk o Ziemi stał się wizytówką Uniwersytetu Śląskiego w Sosnowcu, dodajmy, imponującą i to nie tylko za sprawą atrakcyjnego kompleksu.
 – Nasza obecność w mieście jest widoczna i zauważalna, to między innymi efekt bardzo dobrej współpracy z władzami Sosnowca. Odczuwamy to szczególnie podczas realizacji podejmowanych przez nas przedsięwzięć – jako przykład może posłużyć przygotowanie przez miasto fundamentu pod stojącego przed Wydziałem dinozaura, już niedługo wokół zrekonstruowanego drapieżnika pojawi się ochronne ogrodzenie, a cały kompleks zostanie odpowiednio podświetlony, co zapewne wzbogaci atrakcyjność tego miejsca. To także inwestycja miejska.
Wydział uczestniczy w planowaniu rozwoju miasta. Jednym z tematów badań naszych naukowców jest monitorowanie pylenia azbestu. Uczestniczymy w rozwiązaniu kwestii zabezpieczenia przed pyleniem z płyt, którymi są obłożone budynki mieszkalne. To bardzo poważny problem tak dla władz miejskich jak i mieszkańców. Azbestowych płyt ocieplających w Sosnowcu jest bardzo dużo, pozbycie się ich wymaga nie tylko znacznych środków, ale i czasu. Podczas demontażu pojawią się duże ilości szkodliwego pyłu, trzeba również znaleźć odpowiednie mogielniki dla odpadów azbestowych. Tego zadania nie da się wykonać natychmiast. Zastosowanie właściwych powłok zabezpieczających pozwoli na spowolnienie procesu i rozłożenie go w czasie. I tu pojawia się zadanie dla nas. Posiadamy specjalistyczny sprzęt do badania stopnia pylenia, mamy wypracowane metody, narzędzia badawcze i odpowiednio przygotowaną kadrę. Będziemy więc kontrolować stopień zabezpieczeń tymczasowymi powłokami.
Sporządzamy także wiele zleconych przez miasto ekspertyz. W najbliższym czasie będziemy przeprowadzać inwentaryzację zbiorników wodnych znajdujących się na terenie Sosnowca, zarówno tych pochodzenia antropogenicznego jak i wszelkiego typu zalewisk, na przykład po nieckach osiadania.
Gospodarka bardzo często sięga po efekty naszych badań. Można to najlepiej zobrazować przykładem współpracy z przedsiębiorstwami zaopatrującymi aglomerację górnośląską w wodę, dla których wykonujemy monitoring wód podziemnych a także różnego typu ekspertyzy.
 
- Jak widać Wydział głęboko „zakorzenił się” w mieście.
- W połowie lat dziewięćdziesiątych czynione były zakusy, aby przenieść Wydział do Katowic, pojawiły się także propozycje stworzenia odrębnej uczelni zagłębiowskiej. Skutecznie przeciwstawialiśmy się zarówno jednej jak i drugiej tendencji. Zawsze podkreślamy i deklarujemy nasz związek z Sosnowcem i jednocześnie nierozerwalność z Uniwersytetem Śląskim. Wszelkie takie pomysły z góry skazane są na niepowodzenie – tak z punktu widzenia geograficznego, jak i cywilizacyjnego. To jest jeden region, to jest jedna uczelnia.
 
- Nauka o Ziemi wymusza interdyscyplinarność.
 – Wydział sam w sobie jest interdyscyplinarny ponieważ obejmuje trzy dyscypliny naukowe: geografię, geologię i geofizykę. Nasze zespoły naukowe skupiają więc specjalistów poszczególnych dyscyplin. Posługując się przykładem badań polarnych – w zespołach naukowych współpracują geomorfolodzy, geofizycy, geochemicy, czy w przypadku badania wód – zaangażowani są hydrolodzy, hydrogeolodzy, geofizycy... Oczywistą jest także współpraca międzywydziałowa z fizykami, chemikami, biologami. Efektem są wysoko cenione publikacje naukowe.
 
- W maju ubiegłego roku, podczas uroczystości uhonorowania tytułem honoris causa Uniwersytetu Śląskiego norweskiego uczonego Jona Ove Hagena, mieliśmy okazję usłyszeć wiele na temat rozległej współpracy międzynarodowej.
- Nie zamykamy się w swoim wąskim środowisku, wychodzimy na szeroką międzynarodową arenę. Jedną z wizytówek współpracy są badania zmian klimatycznych w obszarach polarnych. Specyfika prowadzonych prac wymusza współdziałanie między przebywającymi tam zespołami, żmudne śledzenie zmian klimatycznych wymaga konfrontacji wyników badań wielu zespołów.
W dziedzinie badań naturalnej promieniotwórczości skał i minerałów również mamy się czym pochwalić. Nasi pracownicy oraz nasza aparatura uczestniczą w badaniach tła promieniotwórczego w celu ewentualnego wyboru najlepszego miejsca dla laboratorium neutrinowego. Tego typu badania przeprowadziliśmy na terenie Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii... Współpracujemy z licznymi uczelniami i instytutami naukowymi w kraju i za granicą.
 
- Wydział może poszczycić się własnym muzeum, które przyciąga nie tylko mieszkańców miasta, głośno o nim w całym regionie.
- Istotna jest też działalność pozawystawiennicza, rozległa aktywność, dzięki której muzeum staje się ośrodkiem popularyzacji wiedzy o Ziemi. Przyciągają nie tylko interesujące eksponaty, ale wykłady, warsztaty, lekcje, które prowadzone są w atrakcyjny sposób. Korzystają z nich zarówno najmłodsi, uczniowie szkół podstawowych i średnich, jak i studenci, a także słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku. 30 maja na naszym Wydziale rozpocznie swą działalność Uniwersytet Dzieci. Prace popularyzatorskie prowadzą także inne jednostki Wydziału. Co roku organizujemy „Dni Ziemi”, dużą imprezę dla mieszkańców regionu o charakterze proekologicznym. Wspólnie z Oddziałem Górnośląskim Polskiego Towarzystwa Nauk o Ziemi, który swoją siedzibę ma w naszym budynku, dwa razy do roku organizujemy, cieszące się dużym zainteresowaniem, giełdy minerałów i skamieniałości…
 
- Jubileusz skłania także do snucia planów na przyszłość.
 – Jeżeli o minionych trzydziestu pięciu latach mówimy w kategoriach sukcesu, to jest on dziełem dwóch pokoleń naukowców. Twórców Wydziału (można powiedzieć że naszych „Ojców założycieli”) już niestety nie ma wśród nas. W samodzielną działalność naukową zaczyna teraz wkraczać trzecie pokolenie – i tu powód do radości – są to ludzie bardzo aktywni, traktujący naukę z determinacją i pasją, a to wróży znakomite osiągnięcia i wzmocnienie poziomu naukowego Wydziału. Zaawansowane badania naukowe wymagają jednakże znacznych nakładów finansowych. Środki budżetowe są w tym wypadku daleko niewystarczające, dlatego coraz większy nacisk kładziemy na zdobywanie ich poprzez różnego rodzaju granty, zarówno krajowe jak i zagraniczne. Jeśli chodzi o zamierzenia dydaktyczne, to obecnie nie myślimy o uruchamianiu nowych kierunków, ale raczej o uelastycznieniu i zróżnicowaniu zakresu programowego istniejących poprzez większy udział przedmiotów fakultatywnych, pozwalających na szybkie wprowadzanie nowych specjalności przystosowanych do potrzeb rynku.
Autorzy: Maria Sztuka
Fotografie: Tomasz Kiełkowski