Między nami MISH-owcami

O planach zorganizowania takiej konferencji mówiło się wśród katowickich MISH-owców już od roku. Mimo tego, kiedy na początku października zapadła oficjalna decyzja Samorządu Studenckiego MISH o wcieleniu tych marzeń w życie, to chyba niewielu wierzyło, że coś z tego wyjdzie. Dla nas nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Kilka tygodni nieustannej bieganiny, dziesiątki telefonów, maili, próśb, gróźb i… udało się.

 Na pierwszym planie prof. B. Dembiński prof. dr hab. W. Świątkiewicz (wicedyrektor MISH w Katowicach)
Na pierwszym planie prof. B. Dembiński prof. dr hab. W. Świątkiewicz (wicedyrektor MISH w Katowicach)

W dniach 29-30 listopada na Wydziale Nauk Społecznych odbyła się Pierwsza Ogólnopolska Konferencja Naukowa Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych. Do Katowic zjechali studenci MISH-ów z całego kraju. Byli „weterani” z Uniwersyteu Warszawskiego, gdzie 7 lat temu po raz pierwszy w Polsce zainagurowano naukę w trybie MISH, byli reprezentanci Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który (podobnie jak i my) w tym roku akademickim dochowa się swoich pierwszych magistrów, byli też w końcu MISH-owcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, dla których studencka przygoda dopiero się rozpoczyna. Oczywiście obecna była dyrektor katowickiego MISH-u prof. dr hab. Olga Wolińska oraz wicedyrektor prof. dr hab. Wojciech Świątkiewicz. W imieniu władz uczelni wystąpił „dobry duch” MISH-u prof. dr hab. Zofia Ratajczakowa. „Gościem specjalnym” z Warszawy był natomiast absolwent tamtejszego kolegium MISH, a obecnie doktorant i pracownik Instytutu Kultury Polskiej UW oraz przedstawiciel studiów międzywydziałowych Akademii Artes Liberales – mgr Roman Chymkowski.

Agnieszka Wawrzkiewicz (UŚ) w trakcie referatu 'Znak wodny J. Brodskiego jako dzieło -labirynt'
Agnieszka Wawrzkiewicz (UŚ) w trakcie referatu "Znak wodny J. Brodskiego jako dzieło -labirynt"

Konferencja miała umożliwić studentom MISH prezentację swego dorobku naukowego oraz zapoznanie się nawzajem ze strukturami i sposobem funkcjonowania MISH-ów na poszczególnych uczelniach. To ostatnie było zaś o tyle istotne, że choć MISH-owców jest w skali kraju zaledwie garstka, to tak naprawdę bardzo niewiele o sobie wiedzą. Stąd też chyba pytanie „No i jak się studiuje na tym waszym MISH-u” było nader często słyszane podczas rozmów w trakcie nieoficjalnej części konferencji. Dla gości z Krakowa i Lublina konferencja stanowiła rzecz jasna również znakomitą okazję do „zasięgnięcia języka” odnośnie wszelkich możliwości, szans, ale i pułapek, które stwarza studiowanie w takim właśnie trybie.

Maria Prażmowska (UŚ) w trakcie referatu 'Stereotypowe postrzeganie studentów MISH przez studentów psychologii i socjologii'
Maria Prażmowska (UŚ) w trakcie referatu "Stereotypowe postrzeganie studentów MISH przez studentów psychologii i socjologii"

Sesję otworzyła przewodnicząca samorządu studenckiego katowickiego MISH-u i zarazem „mózg” całej tej imprezy Agata Zygmunt, która uroczyście powitała wszystkich uczestników konferencji, po czym rozpoczęła się część merytoryczna. Jako pierwsza wystąpiła prof. dr hab. Zofia Ratajczakowa, która wygłosiła referat pt. „Narodziny nieprzyjaciela. Psychologiczne konsekwencje podziału na MY i ONI”, natomiast później stara aula WNS należała już tylko do studentów, którzy „poszli na całość” dając upust swym naukowym pasjom. Od literatury do psychologii, od teorii polityki do teorii języka, od sieci neuronowych do kultu jednostki na Kubie. Jednym słowem humanistyczny kogel-mogel. I choć momentami jedna część sali nie bardzo wiedziała o czym mówi druga, to jednak w tym gronie taka różnorodność zainteresowań nikogo nie dziwiła. Na tych studiach stanowi to raczej normę. Oczywiście, słuchając referatu Marii Prażmowskiej na temat stereotypowego postrzegania MISH-owców przez studentów psychologii i socjologii UŚ, można było sobie zadać pytanie, czy owa norma przypadkiem sama nie jest trochę nienormalna, ale to już zupełnie inna historia.

Mariusz Jankowski (UŚ) - zastępca przewodniczącego Samorządu Studenckiego MISH podczas przedstawiania struktur katowickiego MISH-u
Mariusz Jankowski (UŚ) - zastępca przewodniczącego Samorządu Studenckiego MISH podczas przedstawiania struktur katowickiego MISH-u

Była też oczywiście chwila na wymianę typowo praktycznych doświadczeń. Każdy z MISH-ów przedstawił więc swoje struktury, działalność oraz wkład w życie uczelni. Nasi studenci mogli zatem pozazdrościć warszawskiemu kolegium MISH wydawanych publikacji, zaś goście z Torunia pomarzyć o administracyjnej niezależności, której im wciąż brakuje. Wszyscy natomiast zgodnie przyznali nam „piątkę” za pomysł zorganizowania i samą realizację ogólnopolskiej konferencji studentów MISH, w czym, jak zauważono, Katowice wyprzedziły tym razem Warszawę. Nie trzeba chyba dodawać, że to ostatnie stwierdzenie wzbudziło zrozumiały aplauz na sali. Powszechnie panowało też (i nadal panuje!) przekonanie, że katowicka sesja zapoczątkuje cykl takich konferencji i za rok studenci MISH z całej Polski ponownie spotkają się w Toruniu, Krakowie, Lublinie, „no ewentualnie w Warszawie” (jak to ładnie ujął przedstawiciel KUL-u). Zwłaszcza, że konferencja okazała się być bardzo udana nie tylko pod względem naukowym, ale i towarzyskim, czego nie wypada zaprzepaścić.

Studenci MISH-ów
Studenci MISH-ów

Humanistyczny maraton trwał do wieczora, choć część najbardziej intelektualnie niewyżytych dyskutantów roztrząsało sporne kwestie jeszcze nawet w trakcie bankietu. Dla najwytrwalszych czekała później integrująca impreza towarzyska, która nocą odbyła się w kawiarence EPTA na Wydziale Filologicznym. Kto nie był niech żałuje. A drugiego dnia od samego rana „powtórka z rozrywki”. Wśród prelegentów ponownie znaleźli się też pracownicy naukowi UŚ: dr Marek Adamiec, który wygłosił referat „Zarządzanie sobą – propozycja dla współczesnego człowieka” i dr Maria Korusiewicz, której wykład „Ludzie Księgi - religia a osobowość” zakończył konferencję. Rozstając się, wszyscy mieli chyba tylko jedno zastrzeżenie – sesja była stanowczo za krótka i dlatego też należy jak najszybciej zorganizować kolejną. Bardzo słusznie.

Studenci MISH-ów
Studenci MISH-ów

PS. Niejako na marginesie tych wszystkich mądrych dyskusji toczyła się jeszcze cicha batalia o to jak wymawiać się skrót MISH, jako że u nas przyjęło się wymawiać przez „sz” na końcu, podczas gdy „reszta świata” zachowała ortodoksyjną postawę, mówiąc tak, jak się pisze. Z nieukrywaną dumą trzeba przyznać, iż nasza siła oddziaływania była na tyle skuteczna, że już drugiego dnia niemal wszyscy uczestnicy konferencji przyjęli naszą wersję.

Ten artykuł pochodzi z wydania:
Spis treści wydania
Kronika UŚNiesklasyfikowaneNowe książkiOgłoszeniaStopnie i tytuły naukoweW sosie własnym
Zobacz stronę wydania...