My i oni – Ślązacy i…

Jednym z moich ulubionych terenów, gdzie lubię pospacerować, jest dawny tzw. (Trój)kąt Trzech Cesarzy u zbiegu Białej i Czarnej Przemszy, które dalej płyną już jednym nurtem jako Przemsza. Dziś ten zielony obszar z elementarnie rozwiniętą infrastrukturą rekreacyjną stanowi dobrą przestrzeń służącą nie tylko do relaksu, ale także do refleksji. Miejsce, gdzie przez stulecia, aż do I wojny światowej stykały się granice polityczne najpierw dwóch, a od pierwszej połowy XIX wieku tytułowych trzech państwowości, jest chyba jednym z tych, w których przychodzi na myśl refleksja o innej – istniejącej granicy.

Pocztówka z początku XX wieku
Pocztówka z początku XX wieku

To granica, której wspólnym mianownikiem jest Śląsk i śląskość w wielu aspektach społeczno-kulturowych. Bo niezależnie od dawnych granic politycznych przez wiele stuleci tu właśnie umocowane jest pogranicze śląsko-małopolskie. Ten fakt, często zaskakujący dla osób z zagranicy lub dalszych rejonów Polski, że to już tutaj, a nie na granicy województwa kończy się (lub zaczyna) Śląsk, jest też chyba jednym z symboli nierozumienia Śląska i śląskości w Polsce i poza nią. Niemało w tym błędów ostatnich dekad, na czele z groteskowym, ale i tożsamościowo szkodliwym nazewnictwem części województw opierającym się na nazwach regionalnych. To efekt zamieniania dobrego nowym. I nie pociesza nas fakt, że wszystkie nazwy województw w Polsce w ten sposób utworzone nie odpowiadają faktom historycznym, kulturowym czy ogólnie tożsamościowym – tym bardziej że nieco ponad połowę terytorium województwa śląskiego zajmuje historyczna Małopolska oraz skrawki ziemi wieluńskiej. Z kolei większość obszaru Małopolski zlokalizowana jest poza granicami województwa małopolskiego w… pięciu innych województwach. Może to tak dla równowagi? Nie wiem. Śląsk pod tym względem ma lepiej, ujęto go w granicach czerech województw, szczęśliwie Górny Śląsk – w zaledwie dwóch. Tyle tylko, że nie ma z kolei województwa górnośląskiego…

Nie mnożąc kolejnych komplikujących rzeczywistość przykładów, należy jednak zauważyć, że problem ten jest niezwykle uciążliwy w województwie – i nie tylko w nim. Wynika to z faktu silnej tożsamości Ślązaczek i Ślązaków, której najbardziej wymownym akcentem są zabiegi o uznanie formalne języka śląskiego jako regionalnego. Dla bardzo dużej części mieszkańców województw śląskiego i opolskiego ważnym akcentem wyrażającym tożsamość są także Narodowe Spisy Powszechne. W ostatnim z nich narodowość śląską jako pierwszą lub drugą zadeklarowało prawie 600 tys. osób. Niezależnie od tego tożsamość śląska jest wyraźnie eksponowana w ostatnich latach w wielu innych kwestiach – kultury i sztuki, edukacji czy lokalnych aktywności społecznych. Niewątpliwie oczekiwany dla dużej części mieszkańców województwa śląskiego wzrost poczucia śląskiej tożsamości, zainteresowań śląskością i czegoś, co sobie nazywam efektem „działamy, w końcu możemy”, nie idzie w parze z analogicznymi zjawiskami w nieśląskiej części województwa. Aby być dobrze zrozumianym – nie oznacza to, że w górnośląskiej części województwa dzieje się „zbyt dużo”, a raczej o to, że mniej widoczne jest wszystko, co dzieje się poza nią. Oczywiście ten fakt nie wynika z jakichś niesprawiedliwości związanych z zarządzaniem województwem czy finasowaniem lub wsparciem organizacyjnym przedsięwzięć. Odnoszę wrażenie, że powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że właśnie w nieśląskiej części województwa nie ma potrzeby tak silnego akcentowania tożsamości, bo w przeciwieństwie do tej śląskiej pewne kwestie są oczywiste – język i narodowość. Na pytanie o tożsamość większość odpowie: „jestem Polką/Polakiem”, a później: „mieszkanką/mieszkańcem”, wskazując miejscowość, w której mieszka. Tożsamość regionalna jest jednak znacznie mniej eksponowana niż na Śląsku. W swoich licznych kontaktach od kilku lat spotkałem się może dwa razy z wypowiedzią deklarującą: „jestem Zagłębianką / jestem Zagłębiakiem”. Co najmniej kilkunastokrotnie zaś – „jestem Ślązakiem / Ślązaczką”. Z ubolewaniem stwierdzam również, że słowa Zagłębiak, Zagłębianka cyfrowy słownik Word podkreśla jako nieznane/błędne. Oczywiście moje spostrzeżenia nie są w żaden sposób miarodajne. Podkreślanie tożsamości regionalnej zapewne częściej pojawia się na Żywiecczyźnie podkreślającej swoją góralskość, a nie śląskość. Na pewno interesujące jest podejście mieszkańców regionu częstochowskiego (ziemi częstochowskiej), w którym inność od śląskości podkreśla się poprzez wskazanie relacji sąsiedzkich: „jadę na Śląsk”. Często zresztą tym „Śląskiem” są... miasta Zagłębia Dąbrowskiego.

Rozwijając dalej śląską tożsamość, co uważam za słuszne i potrzebne, ważne jest, aby uwzględniać również kulturowe potrzeby także tej niegórnośląskiej części województwa śląskiego. Nic tak bowiem nie wzmacnia komfortu własnego, jak względna równowaga z komfortem otoczenia. Wierzę również, że w Trójkącie Trzech Cesarzy zostaną zbudowane w końcu trzy kładki, które pozwolą w tym urokliwym miejscu przejść na każdy z brzegów trzech Przemsz.

Autorzy: Robert Krzysztofik
Fotografie: zbiory prywatne