Dr Paweł Kojs jest absolwentem Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska UŚ

Schronić się w ogrodzie...

Droga dr. Pawła Kojsa na Uniwersytet Śląski była dosyć zawiła, a zaczęła się... na Węgrzech. Chciał studiować biotechnologię, ale żadna z polskich uczelni nie miała wówczas w swej ofercie takiego kierunku. Postanowił więc rozpocząć naukę na Uniwersytecie Szent István w Gödöllő. Po roku przygotowań i nauki języka węgierskiego został skierowany na Uniwersytet Segedyński, gdzie miał studiować... biologię. Doszedł do wniosku, że równie dobrze takie studia może realizować w Polsce. Szukał więc uczelni oferującej zbliżony program studiów i tak dotarł do Katowic – na Wydział Biologii i Ochrony Środowiska UŚ.

Dr Paweł Kojs, dyrektor Śląskiego Ogrodu Botanicznego – Związku
Stowarzyszeń oraz PAN Ogrodu Botanicznego Centrum Zachowania
Różnorodności Biologicznej w Powsinie, prezes Rady Ogrodów Botanicznych
i Arboretów w Polsce
Dr Paweł Kojs, dyrektor Śląskiego Ogrodu Botanicznego – Związku Stowarzyszeń oraz PAN Ogrodu Botanicznego Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej w Powsinie, prezes Rady Ogrodów Botanicznych i Arboretów w Polsce

Podczas studiów na Uniwersytecie Śląskim miałem przyjemność słuchać wykładów wielu wybitnych profesorów. Nie sposób wymienić wszystkich znakomitych nauczycieli, chciałbym jednak wspomnieć profesora Kazimierza Czechowicza, świetnego histologa, postać niezwykle życzliwą, otwartą i ciepłą. Byłem też słuchaczem wykładów profesora Zygmunta Hejnowicza, światowego eksperta w dziedzinie anatomii rozwojowej drzew. Spotkania z nim przypominały monodram. Bardzo często celem wykładu było rozwiązanie na naszych oczach przedstawionego na początku problemu, dzięki czemu czuliśmy się częścią procesu odkrywania. Seminaria miały charakter żywej dyskusji, podczas której każdy z nas uczył się bronić wygłaszanej tezy.

Okres studiów postrzegam jako uczenie się poprzez doświadczanie. Mistrzem tej formy przekazywania wiedzy był profesor Wiesław Włoch, promotor mojej pracy magisterskiej oraz doktorskiej. Zabierał nas często na długie wyprawy, podczas których pokazywał szczegóły nieprzyciągające na co dzień naszej uwagi. To dzięki niemu nauczyłem się m.in. dostrzegać, w jaki sposób… rosną drzewa.

Gdy zastanawiałem się nad tym, co tak naprawdę chciałbym w życiu robić, pomyślałem, że najbliższe jest mi kreowanie przestrzeni opiekuńczej dla ludzi i przyrody. Dlatego zaangażowałem się w tworzenie Śląskiego Ogrodu Botanicznego. Na początku lat 90. ubiegłego wieku zakiełkowała myśl o zbudowaniu takiego miejsca na Śląsku. Jej kolebką był Wydział Biologii i Ochrony Środowiska. Pomysł wydawał się szalony głównie ze względu na zmiany zachodzące w naszym kraju i przetaczające się kolejne kryzysy. Wydawał się bardziej szansą niż koniecznością. Pomysłodawcą utworzenia ogrodu był wspomniany już wcześniej przeze mnie profesor Wiesław Włoch, a także profesor Stanisław Wika. Duże wsparcie otrzymaliśmy ponadto ze strony ówczesnego rektora Uniwersytetu Śląskiego profesora Tadeusza Sławka, który sprawił, że dyskusja nad ideą budowy ogrodu zaistniała w przestrzeni publicznej i w efekcie w 2003 roku utworzony został Związek Stowarzyszeń Śląski Ogród Botaniczny.

Do powstania ogrodu przyczyniło się przede wszystkim zbudowanie neutralnej platformy umożliwiającej współpracę między różnymi podmiotami. Tę szczególną inicjatywę tworzą Uniwersytet Śląski i Polska Akademia Nauk, jednostki samorządowe, w tym województwo śląskie, powiaty: mikołowski, raciborski, liczne gminy, a także stowarzyszenia.

Dziś opieka nad Śląskim Ogrodem Botanicznym polega przede wszystkim na zapewnieniu finansowego zaplecza dla funkcjonowania instytucji. W 2003 roku nasz budżet wynosił rocznie 100 tys. zł, w tej chwili mówimy o kwocie około 2,5 mln zł, przy czym, biorąc pod uwagę koszt utrzymania całego przedsięwzięcia, nie jest to zbyt wysoka kwota. Myślę jednak, że obraliśmy właściwy kierunek rozwoju. Dorastanie naszego ogrodu w pewnym niedostatku jest czynnikiem, który powoduje, że nie wytworzyła się w nas łatwość wydawania środków publicznych. Naszą aktywność oceniam bardzo pozytywnie. Odkąd pełnię funkcję dyrektora, zrealizowaliśmy ponad 120 projektów lokalnych, regionalnych, krajowych i międzynarodowych. Ciekawym przedsięwzięciem była chociażby budowa Centrum Edukacji Przyrodniczej i Ekologicznej. Inwestycja została zrealizowana przez miasto Mikołów na terenie nieczynnej bazy wojskowej na Sośniej Górze. Dawna infrastruktura została przystosowana do realizacji nowych, popularyzujących ekologię celów. Drugim, równie ważnym zadaniem, była budowa naszej filii w Radzionkowie. We wrześniu br. podpisaliśmy ponadto porozumienie o dzierżawie kilkunastu hektarów na terenie Parku Gródek w Jaworznie, gdzie już wkrótce ma powstać arboretum Śląskiego Ogrodu Botanicznego. Realizujemy nasz pierwotny zamysł, zgodnie z którym instytucje chroniące przyrodę nie powinny być scentralizowane, lecz lokalne, angażujące i jednoczące mieszkańców oraz władze samorządowe. Taki ogród staramy się budować.

Autorzy: Małgorzata Kłoskowicz
Fotografie: Małgorzata Kłoskowicz