GÓRA URODZIŁA MYSZ ?

Wiekszosc nas studentow tak jest pochlonieta tokiem studiow lub tez tzw. zyciem akademickim, ("tok studiow" traktuje tu swiadomie jako cos odrebnego od "zycia akademickiego") iz nie interesuje sie przemianami jakie zachodza zarowno w kraju, jak i na uczelni - ogolnie mowiac polityka. Dopiero gdy sprawy przyjmuja zly obrot i jego skutki bezposrednio dotykaja nas samych, zaczynamy sie burzyc wyrazajac swoje niezadowolenie w mniej lub bardziej demonstracyjnej formie, oskarzajac wszystkich dookola z wyjatkiem samych siebie a konkretniej - wlasnej ignorancji. Zgadzam sie z tym co twierdza niektorzy, ze polityka to wielkie bagno wiec lepiej ja omijac z daleka, aby czasami w nim sie nie zapasc. Jednak trzeba takze patrzec, czy przypadkiem ten szlam nie wylewa sie na nasze podworko....

Dlaczego jestem tak bardzo rozgoryczony ?

Na kwietniowym posiedzeniu Senatu wazyly sie losy nowego regulaminu studiow. Choc pisalem o tym przed miesiacem i podkreslalem wage tego wydarzenia, w Senacie uczestniczyli przedstawiciele studentow tylko z czterech wydzialow. A co z pozostalymi ? Czyzby tam nie bylo studentow ? Faktem jest, ze te drastyczne paragrafy o ktorych pisalem w poprzednim wydaniu GU, nie znalazly sie w projekcie nad ktorym dyskutowano - dzieki bezimiennym studentom z URSS. Jednak i tym razem znalazly sie zapisy z ktorymi nie moglismy sie zgodzic, co potwierdzila petycja podpisana przez kilkaset studentow wydzialu Mat-Fiz-Chem. Sprawa dotyczyla 18 ust. 9:

" Dziekan na wniosek studenta moze wyrazic zgode na studiowanie nie wiecej niz dwoch przedmiotow awansem w wypadku powtarzania semestru (roku) albo przebywania na urlopie"

Na szczescie dla nas w trakcie obrad Senatu pojawilo sie jeszcze kilka innych uwag pod adresem tego projektu. Chocby to, ze jest konserwatywny i nie uwzglednia zmian jakie powinny sie dokonywac w systemie studiow, poniewaz w jakims tam stopniu ogranicza sie studentom mozliwosc studiowania na drugim kierunku. Przedstawiciel grupy adiunktow, znany i lubiany przez studentow matematyki dr Maciej Sablik byl zaskoczony tym, ze studenci nie domagaja sie w regulaminie zapisu o prawie studentow do oceniania prowadzacych zajecia, co spowodowalo maly szum wsrod senatorow. Niestety ta propozycja juz odpadla wczesniej, podczas prac w podkomisji senackiej, ale skoro zostala powtorzona przez senatora nie ze stanu studenckiego to moze - zostanie lepiej potraktowana tym razem - czego sobie i Wam bym zyczyl. W kazdym razie dyskusja trwala tak dlugo, ze przyjecie regulaminu odlozono na nastepne posiedzenie Senatu, proszac prodziekana WPiA prof. dr hab. Kazimierza Zgryzka o kontynuowanie pracy nad regulaminem z uwzglednieniem uwag jakie zglosil Senat. Tym razem w sklad zespolu redagujacego regulamin weszly osoby, ktore preferuja system punktowy, wiec moze doczekamy sie jakiejs rewolucji przynajmniej w tym zakresie.

Szczerze mowiac, projekt ktory zostal przedstawiony Senatowi, za wyjatkiem kilku drobnych innowacji, w gruncie rzeczy nie ma nic nowego w stosunku do dotychczasowego Regulaminu Studiow. Dlatego zastanawiam sie co tak naprawde bylo przyczyna podjecia zmudnych i mozolnych prac nad nowym regulaminem. Przeciez te kilka drobnych poprawek, czesto stylistycznych mozna bylo dokonac bez tak wielkiego nakladu pracy. Jaki byl prawdziwy cel tych zmian? Chyba, ze efektem docelowym mial byc poprzedni projekt, ktorego podtekstem, moim zdaniem, bylo ulatwienie pracy w dziekanatach i formalistyczne zaostrzenie rygoru studiow. Uwazam, ze poziomu wyksztalcenia studenta, a wiec i prestizu Uniwersytetu nie da sie podnies zaostrzajac li tylko rygory, lecz trzeba takze w szerszym stopniu ulawic dostep studentom do wiedzy i podniesc poziom nauczania tzn. zadac od prowadzacych coraz lepszego przygotowania merytorycznego do zajec, uaktualniania programu i tematu. Nie ma co sie oszukiwac: zly rzezbiarz nawet z najlepszej gliny nic ladnego nie ulepi. Rzadko sie zdarza, by uczen przerosl mistrza - zwlaszcza gdy ten ostatni rzuca temu pierwszemu klody pod nogi, systematycznie zniechecajac do dalszego zglebiania i rozszerzania wiedzy.

Autorzy: Marek Nowak