ROZMOWA Z DZIEKANEM WYDZIAŁU TECHNIKI PROF. DR HAB. EUGENIUSZEM LĄGIEWKĄ

KŁOPOTY, KTÓRE CIESZĄ

- Z informacji docierajacych do redakcji, zarowno tych publikowanych jak i niepublikowanych wynika, ze Wydzialowi Techniki niebywale zalezy na rozwijaniu kontaktow ze szkolami srednimi. Mozna nawet zaryzykowac twierdzenie, ze to, co niegdys bardzo ciekawego dzialo sie w tym zakresie na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii obecnie przenioslo sie w nieco innej formie na Wasz wydzial. Po co Wam to - owe umowy o wspolpracy, patronaty nad szkolami, Wasze wizyty w szkolach i rewizyty uczniow i nauczycieli u Was?

- Zaczne od ogolnego stwierdzenia, ze wydzialowi bardzo zalezy na tym aby jego obecnosc w konkretnym srodowisku przynosila temu srodowisku konkretne korzysci; i w krotkim i dluzszym wymiarze czasowym to sie po prostu oplaca. A odpowiadajac na pytanie wskazalbym na dwa powody, dla ktorych rzeczywiscie staramy sie nawiazywac i rozwijac wspolprace z mlodzieza i nauczycielami szkol srednich - zarowno technicznych jak i ogolnoksztalcacych. Po pierwsze zalezy nam na tym, poniewaz jest to od poczatku swego istnienia wydzial ksztalcacy nauczycieli i wobec tego w sposob naturalny jestesmy zobligowani do staran aby jego studentom dac nie tylko najlepsza wiedze teoretyczna ale takze mozliwie najlepsze przygotowanie praktyczne do nauczania. Dzieki scislej wspolpracy ze szkolami zyskujemy bardzo dobre warunki dla odbywania praktyk przez naszych studentow, zas kadra nauczajaca wydzialu, ktora przeciez niekoniecznie posiada wystarczajace doswiadczenie nauczycielskie ze szkol srednich, dzieki kontaktom z dobrymi pedagogami ma mozliwosc wzbogacania swych kwalifikacji w aspekcie ksztalcenia przyszlych nauczycieli.

Powod drugi, to ten, iz mimo wzrostu liczby studentow wydzialu, szczesliwie wciaz jeszcze mamy pewne czasowe mozliwosci udostepniania naszych laboratoriow. I my i szkolnictwo srednie "jedziemy na tym samym wozku" niedostatku srodkow finansowych, jednakze zawsze wyposazenie pracowni i laboratoriow uniwersyteckich jest lepsze. Skoro wiec mamy mozliwosci udostepniania tego nauczycielom i uczniom szkol srednich - robimy to, pamietajac, iz w ten sposob przygotowujemy sobie lepszych kandydatow na studentow.

- Wydzial prowadzi dosyc intensywnie szczegolna, chyba nie praktykowana przez inne wydzialy uczelni promocje, polegajaca na tym, ze pracownicy naukowi jezdza na spotkania do szkol srednich, takze poza wojewodztwo. Rozsylacie tez bardzo systematycznie informacje o wydziale do szkol. Dlaczego? Czy to lek przed konkurencja Politechniki - obawa, ze zgarnie Wam kandydatow na studia?

- O to, ze politechniki czy inne uczelnie techniczne pozbawia nas racji bytu - jako podmiotu ksztalcacego - nie obawiamy sie, nigdy zreszta w przeszlosci nie bylo takiego zagrozenia. Byl jednak, na szczescie juz dosyc dawno taki okres, ze przychodzili do nas kandydaci, ktorzy wybierali studia u nas w przeswiadczeniu, ze na politechnice nie dadza sobie rady. Akcje promocji wydzialu w postaci o jakiej Pan mowi prowadzimy juz od kilku lat, z zalozeniem /ktore bardzo szybko potwierdzilo sie jako sluszne/, ze informacja o wydziale, o profilu studiow, o perspektywach jakie stwarza nasze ksztalcenie - a sa one coraz atrakcyjniejsze - najlepiej dociera poprzez bezposredni kontakt z naszymi przedstawicielami. Rezultat tej promocji jest nie ilosciowy /bo z iloscia kandydatow nigdy nie mielismy problemow/ a jakosciowy. Przychodza po prostu coraz lepsi kandydaci, z wieksza swiadomoscia swego wyboru, a my mamy dzieki temu coraz wieksze klopoty z wyborem najlepszych. Sa to jednak klopoty, ktore moga tylko cieszyc. Na wychowanie techniczne w tym roku mielismy 2,5 kandydatow na jedno miejsce, na informatyke - trzyletnie studia zawodowe - ponad 6 kandydatow; ale aby sie dostac, okazalo sie, trzeba bylo miec srednia ocen na swiadectwie maturalnym przynajmniej 4,0.

- Powiedzial Pan na wstepie o staraniach Wydzialu aby byl w swym srodowisku konkretnie pozyteczny. Jakie sa inne owoce tych staran - poza wspolpraca ze szkolnictwem?

- Jest ich sporo, jak na czas kryzysu, w ktorym przemysl czy szerzej - gospodarka i administracja - nie sa zasobne i w zwiazku z tym chlonne na oferty srodowisk i osrodkow naukowych. A przeciez jednak pracownicy naukowi naszego Wydzialu maja w swym dorobku wdrozenia techniczne w zakladach przemyslowych, wykonuja ekspertyzy w zakresie materialow, systemow informacyjnych w hutach, kopalniach i innych zakladach przemyslowych GOP-u. Na zlecenia administracji samorzadowej i rzadowej przygotowujemy do wdrozenia rozwiazania z zakresu informatyki /takze na potrzeby sluzby zdrowia/ i prowadzimy szkolenia w tym zakresie. Jestesmy dumni z wejscia w tak atrakcyjny i przyszlosciowy obszar jakim jest wspolpraca techniki z medycyna. Mysle tu o wdrozeniu z naszym udzialem nowej techniki zespalania klamrami ze stopow z pamiecia ksztaltu zlaman kostnych w II Klinice Chirurgii Szczekowo-Twarzowej w Katowicach. A w dziedzinie edukacyjnej, poza studiami zaocznymi prowadzimy szereg studiow podyplomowych dla nauczycieli oraz dla rzecznikow patentowych az po ... kursy komputerowe dla bezrobotnych na zlecenie Rejonowego Urzedu Pracy w Sosnowcu.

- Studia podyplomowe i wszelkie inne formy szkolenia i doksztalcania prowadzone obecnie przez wyzsze uczelnie sa czyms nowym w stosunku do tradycyjnej w naszych warunkach dzialalnosci edukacyjnej - na studiach stacjonarnych i zaocznych. Zgoda, sa one odpowiedzia na zapotrzebowanie spoleczne i dobrze, ze nasz uniwersytet i wydzial ktorym Pan kieruje na to zapotrzebowanie odpowiadaja. Ale nie ukrywajmy - jest to zarazem forma ratowania sie wobec katastrofalnie niskich nakladow na nauke i szkolnictwo wyzsze. To musi sie jakos odbic na poziomie i postepie nauki, na postepie naukowym zwlaszcza mlodych pracownikow - wobec ich tak znacznego zaangazowania w owa dodatkowa dydaktyke.

- Zapewne tak. Ale alternatywa jest nic nie robic i pogodzic sie z tym, ze ludzie odejda z uczelni, zwlaszcza mlodzi, i nie bedzie komu ich zastapic. Trudno sobie wyobrazic aby najzdolniejsi nasi absolwenci np. najlepsi z konczacych informatyke zechcieli pozostac na "golych" pensjach. A jesli juz pozostana to pewne jest, ze ich aktywnosc bedzie sie rozciagala rowniez poza uczelnie. Nie mam watpliwosci, ze szansa dodatkowego zarobienia na uczelni i - co wazne - dla uczelni, w tej trudnej sytuacji jest rozwiazaniem najlepszym. Umozliwia to zarowno scislejsze zwiazanie pracownikow z Wydzialem jak i uzyskiwanie dodatkowych srodkow na aparature i sprzet sluzacy tak dydaktyce jak i badaniom naukowym. Trzeba w tych warunkach szczegolnie dbac aby dodatkowe obciazenia rozkladac maksymalnie rownomiernie i wywazac umiejetnie proporcje miedzy dodatkowa praca a rozwojem naukowym. Moge stwierdzic, ze w ostatnim okresie pomimo tych dodatkowych obowiazkow, awanse kadry naukowej nie ulegly zahamowaniu a wrecz przeciwnie, obserwuje sie nawet wzrost ilosci uzyskanych doktoratow i habilitacji przez naszych pracownikow.

- Dziekuje Panu Dziekanowi za rozmowe.